Astral Doors
#2
Astral Doors - Evil Is Forever (2005)

[Obrazek: R-10627215-1501223396-7146.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Bride of Christ 03:41
2. Time to Rock 04:05
3. Evil is Forever 05:25
4. Lionheart 05:09
5. Praise the Bones 03:34
6. Pull the Break 03:42
7. Fear in Their Eyes 04:54
8. Stalingrad 04:23
9. From the Cradle to the Grave 03:56
10. The Flame 03:38
11. Path to Delirium 06:55

Rok wydania: 2005
Gatunek: Heavy metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Patrik Johansson - śpiew
Joachim Nordlund - gitara
Martin Haglund - gitara
Mika Itäranta - bas
Johan Lindstedt - perkusja
Joakim Roberg - instrumenty klawiszowe

Gdy się ma wokalistę z głosem jak Dio i potrafi komponować utwory żywcem wyjęte z heavy metalowego świata DIO lat 80tych, to trzeba z tego korzystać.
ASTRAL DOORS ma te atuty i ponownie wykorzystał je w podobny sposób jak na debiucie także i na tej swojej drugiej płycie, która najpierw ukazała się w Japonii (Nexus), a w lutym w Europie nakładem hiszpańskiej Locomotive Records.

Tu nie ma udawania, że gra się "w nurcie", że wykorzystuje się pomysły. Jest to prosta i jasna kontynuacja muzyki DIO z lat 80tych, pokazanie kolejnych utworów, które ekipa Dio mogła nagrać dwadzieścia lat wcześniej.  Jest tu jednak pewna przewaga nad tamtym zespołem. To dwadzieścia lat doświadczeń rozwoju tradycyjnego heavy metalu, które jasno pokazują, że płyta wybitna w gatunku heavy metal tradycyjny musi być równa, utrzymana w jednolitej konwencji, a jednocześnie różnorodna w obrębie przyjętego stylu. Taki album nagrał po raz drugi ASTRAL DOORS. Ciężki bas, dwie gitary wygrywające klasyczne riffy DIO i panujący nad wszystkim Johansson. Tak jest w dosyć szybkim Bride of Christ, gdzie dodatkową atrakcją są krótkie sola gitarowe. Tak jest też w wolniejszym i trochę monumentalnie podniosłym Time to Rock.
Trzeba też powiedzieć, że ASTRAL DOORS to także muzyka BLACK SABBATH z czasów gdy śpiewał tam Dio, a także BLACK SABBATH z Martinem, tego jednak mniej, ale w pewnych rozwiązaniach melodii i budowaniu klimatu jest to wyczuwalne.
Jest tu też nieco więcej klawiszy niż w DIO i takie klawiszowe otwarcie jak w Evil is Forever tam się nie zdarzało. Ale dalej to klasyka zbudowana niemal z cytatów w tym pełnym dumy i pewnego zła graniu. Inny głos Johanssona, akustyczne gitary, klawiszowe tło to znów początek Lionheart. To jednak także w rozwinięciu potężny dio metal i tylko to nieco bogatsze wykorzystanie instrumentów klawiszowych - hammondów w tle daje sygnał, że to nie DIO. Zaginione tracki DIO to esencja tego albumu. Taka jest cała płyta. Te same podziały rytmiczne, te same rozpoznawalne z największego dystansu tempa, ten sam zbudowany na rockowej podstawie feeling, Dwie gitary są tu jednak i ta dodatkowa moc słychać w prostszym Praise the Bones oraz w Pull the Break. Granie równe i zwarte jak prekursorów i te trwające zazwyczaj około czterech minut kompozycje są pod względem rozciągnięcia w czasie zbudowane idealnie. Do tego miażdżąca jest siła refrenu w takim właśnie nieskomplikowanym szybkim Pull the Break. Fear in Their Eyes zawiera z kolei ciekawe rozwiązania w miejscach, gdzie Johansson śpiewa w zasadzie tylko z akompaniamentem basu i odległych klawiszy. Tak czy inaczej, to prawdziwy lider tego zespołu we wszystkich utworach. Daleki jestem od twierdzenia, że reszta mu tylko podgrywa, bo także i ta kompozycja, zaaranżowana bogato temu przeczy, ale ten wokalista to dominator i przykuwa uwagę w po prostu zniewalający sposób. W Stalingrad po prostu czeka się, aż wejdzie i epicko zniszczy, co też czyni w zdumiewającym stylu po akustycznym intro, niezapowiadającym takiej ciężkiej kompozycji, a jednocześnie tak przepełnionej emocjami wynikającej z trudnej bolesnej tematyki.  From the Cradle to the Grave to kwintesencja grania DIO z lat 80tych i wzorowe oddanie stylu tego zespołu z tamtego okresu. Trzeba bardzo pochwalić drugi plan i sposób, w jaki tu zmienia się tempo - płynny i bez szarpania. W The Flame konkretne podkręcenie tempa i ponownie te umiejętnie zrobione zwolnienia. Sola gitarowe, klawisze, energia gitar - to cały ASTRAL DOORS. Na koniec jednak coś niepokojącego, ponurego, co bardziej przypomina BALCK SABBATH z czasów Tyr i także w tym utworze udowadniają jaka siła jest skupiona w tym zespole ze Szwecji. Ze Szwecji - otóż to, bo teraz Brytyjczycy nie są w zasadzie nagrać takiej płyty.

Stworzenie takiego stalowego klimatu, posępnej dostojności dostępne jest tylko najlepszym.
Dodatkowym atutem tego albumu jest ciężkie ostre brzmienie gitar, jakiego w latach 80tych DIO czy BLACK SABBATH uzyskać nie mogły oraz selektywność i przejrzystość jakże ważnego tu drugiego planu. ASTRAL DOORS jest tu znakomity w tym, co robi. Daje popis grania absolutnie tradycyjnego i w stu procentach wtórnego, ale o magicznej sile oddziaływania.
Na fanów DIO i BLACK SABBATH z lat 80 tych w szczególności.
Majstersztyk.


Ocena: 10/10

7.08.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:51:37
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:52:27
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:53:21
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:54:14
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:55:11
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:56:13
RE: Astral Doors - przez Memorius - 15.12.2018, 17:18:55
RE: Astral Doors - przez Memorius - 17.01.2019, 12:17:03
RE: Astral Doors - przez Memorius - 26.04.2019, 14:32:43

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości