Astral Doors
#7
Astral Doors - Notes From The Shadows (2014)

[Obrazek: R-6070751-1410293147-2665.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Last Temptation of Christ 03:23
2. Disciples of the Dragon Lord 04:48
3. Wailing Wall 05:26
4. Shadowchaser 04:51
5. Die Alone 09:13
6. Hoodoo Ceremony 01:24
7. Southern Conjuration 03:47
8. Walker the Stalker 03:48
9. Desert Nights 03:37
10. In the Name of Rock 04:05
11. Confessions 04:44

Rok wydania: 2014
Gatunek: Heavy Metal
Kraj:Szwecja

Skład zespołu:
Nils Patrik Johansson - śpiew
Joachim Nordlund - gitara
Ulf Lagerström - gitara basowa
Johan Lindstedt - perkusja
Jocke Roberg - instrumenty klawiszowe

"Notes From The Shadows", ukazał się trzy lata po "Jeruzalem", ponownie nakładem Metalville. W składzie nie zaszły żadne zmiany, w stylistyce muzycznej także nie i fani metalu granego przez ASTRAL DOORS nie przeżywają tu żadnych negatywnych zaskoczeń. No, prawie.

No, może akurat tym razem otwierający album The Last Temptation of Christ to bardzo dobry, ale nie powodujący opadu szczęki heavy metal w średnio szybkim tempie. Jakby mniej tej podniosłej monumentalnej epiki niż zazwyczaj. Tej jest jednak tyle, ile należy w Disciples of the Dragon Lord rytmicznym, utrzymanym w typowym dla ASTRAL DOORS tempie. Dużo mocnego tradycyjnego heavy metalu Wailing Wall rozpoczynający się od ażurowych gitar, nagle eksploduje kawalkadą mocnych riffów i zdecydowanych wejść klawiszowych co w sumie daje taki utwór, który DIO mógłby nagrać na jednej ze swoich płyt z późnych lat 90 tych. Znakomicie się to z lekka wyhamowuje w tempie w części drugiej i siła heavy metalu ustępuje miejsca majestatowi. Shadowchaser we wstępie niemal jest muzyką Jorna Lande i ten wstęp jest wyborny, potem jednak ta zabawa rock/metalem lat 80tych trochę się rozmywa z braku realnego punktu oparcia w melodii, która przykuwałaby uwagę... Taki w sumie słabszy i jeden ze słabszych od lat utworów ASTRAL DOORS. Potem kolos epicki i centralny punkt albumu - Die Alone. Gitara akustyczna płacze od początku, wokal Nilsa Patrika Johanssona podniosły, a klawisze wyjęte żywcem z XX wieku tworzą interesujący plan dalszy. Kruszące dostojne riffy Nordlunda przywodzą na myśl oczywiście mocarne i posępne zagrywki BLACK SABBATH Dio i Martin Era. Świetny utwór, absolutnie w najlepszej tradycji ASTRAL DOORS, do tego z niespodziewanym chóralnym wsparciem Nilsa w drugiej części Southern Conjuration nie wyróżnia się niczym jako dosyć prosty heavy metal, z zupełnie niedopasowanym niemal hard rockowym refrenem i zbyt już napuszoną partią epicką w pewnym momencie, a do tego po prostu słabymi solami gitarowymi - co się tu zdarzyło na tym LP tylko raz i nie zdarzało się prawie wcale wcześniej.
Coś się stało z jasnym wyrażeniem epickości. To słychać w Walker the Stalker, gdzie w miarę późny DIO bierze górę nad ASTRAL DOORS, do tego zupełnie nie rozumiem po co tu doklejono  w pewnym miejscu te wcale nie interesujące wokale dodatkowe. Tak, ASTRAL DOORS w znacznej mierze wraca do do swoich najwcześniejszych inspiracji - to najbardziej jest uwypuklone w rock/metalowym Desert Nights. Słabym - trzeba powiedzieć to wprost. W tych kompozycjach, gdzie ASTRAL DOORS nawiązuje do stylu z "Of the Son and the Father" nie jest dobrze... A nie jest dobrze, bo nie ma pomysłu na coś atrakcyjnego w melodiach. Tego pomysłu na rock/ metal z Dio w tle z porywającymi melodiami  z lat 80 tych starczyło na płytę, dwie, potem przyszedł czas na epickość, a teraz i tutaj brak dewastującej epickości także... Nie ma  nic w tuzinkowym In the Name of Rock, ani w  Confessions z marnym refrenem i tymi gitarami akustycznym i aranżacjami wokalnymi pod ogniskowe utworki BLIND GUARDIAN.
Druga część tego albumu jest po prostu bardzo przeciętna  i zawiera ograne patenty muzyczne.

Obok Nilsa oraz grającego tu liczne udane sola Joachima Nordlunda, który ponownie poradził sobie bez drugiego gitarzysty w wypełnieniu przestrzeni potężnymi riffami, na wyróżnienie zasługuje również Jocke Roberg. Masywne oldschoolowe klawisze znakomicie to wszystko zagęszczają, no i przypominają o najgłębiej sięgających korzeniach muzycznych ASTRAL DOORS. Potężne, ostre brzmienie, klarowne rzuca na kolana.  Co z tego jednak, skoro ASTRAL DOORS nie ma tu wiele do powiedzenia, poza podbijaniem już zgranego bębenka rock/metalowego. Jeśli ASTRAL DOORS się tu samo powiela jak zwykle zresztą, to tym razem kalka jest raczej niskiej jakości. Coś wyszło niby jak zwykle, opakowanie podobne, ale zawartość rozczarowuje zarówno w odniesieniu do roku 2003 jak i 2011.


ocena: 7/10

new 15.12.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:51:37
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:52:27
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:53:21
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:54:14
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:55:11
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:56:13
RE: Astral Doors - przez Memorius - 15.12.2018, 17:18:55
RE: Astral Doors - przez Memorius - 17.01.2019, 12:17:03
RE: Astral Doors - przez Memorius - 26.04.2019, 14:32:43

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości