Astral Doors
#9
Astral Doors - Worship or Die (2019)

[Obrazek: R-13586380-1557001873-1900.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Night of the Hunter 04:42
2. This Must Be Paradise 04:04
3. Worship or Die 03:18
4. Concrete Heart 03:57
5. Marathon 06:39
6. Desperado 04:45
7. Ride the Clouds 04:00
8. Light at the End of the Tunnel 05:53
9. St Petersburg 04:56
10.Triumph & Superiority 04:10
11.Let the Fire Burn 03:57
12.Forgive Me Father 05:00

Rok wydania: 2019
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Nils Patrik Johansson - śpiew
Joachim Nordlund - gitara
Mats Gesar - gitara
Ulf Lagerström - gitara basowa
Johan Lindstedt - perkusja
Jocke Roberg - instrumenty klawiszowe

Od czasu "Jerusalem" ASTRAL DOORS powoli stacza się po równi pochyłej. Powoli, bez bólu katastrofalnego upadku, ale to już nie jest to samo co kiedyś. Może właśnie z tego powodu premiera kwietniowa nowej płyty "Worship or Die" wydanej przez Metalville nie jest tak wielkim wydarzeniem, jak premiery albumów tej grupy dziesięć lat wcześniej.
Czy ta formuła z DIO w tle i na planie pierwszym się wyczerpała?

Dobry jest otwieracz Night of the Hunter w tym dokładnie stylu, takim trochę mrocznawym i heroicznym, ale to doprawdy już grali nie raz i to auto kopiowanie zaczyna być męczące. Dobre i zarazem bezbarwne autokopiowanie to także This Must Be Paradise i Ride the Clouds. Klasyczne średnio szybkie tempo, mocne akcentowanie basu i mocne gitary, w miarę chwytliwe refreny. Gdy ASTRAL DOORS zwalnia i gra jeszcze bardziej dostojnie i monumentalnie, to się broni bezproblemowo i broni się w Worship or Die, potężnym bezkompromisowym heavy metalu. Dziwi tylko to, że ten temat nie został wykorzystany w kompozycji dłuższej i bardziej rozbudowanej. Zadumana bojowa epickość stanowiła zawsze mocną broń zespołu i tu wtoczyli ciężką artylerię w Marathon. Mocarne riffy, dewastujące epickie wokale Nilsa Patrika Johanssona! Dawno nic tak porywającego w tym gatunku nie nagrali. Moc! Po raz drugi w podobny sposób miażdżą (a Nils szczególnie) w znakomitym St Petersburg. Tu jakby gitary lekko ustępują pierwszeństwa klawiszom i w efekcie kompozycja ta przypomina numery SABATON, także w konstrukcji refrenu. Jeśli coś więcej z SABATON i może z CIVIL WAR to także bardzo dobry, wolniejszy i twardy Let the Fire Burn. Solidna, przemyślana kompozycja w klasycznym bojowym stylu ASTRAL DOORS.
Trochę tego rock metalowego grania z dwóch poprzednich płyt proponują w melodyjnym i gustownym Concrete Heart ze zmasowanymi klawiszami i czytelnym solo gitarowym i tym razem w tej manierze grają ciekawiej niż w latach 2014 i 2017.
Trochę gorzej to wypada w Desperado i to znów kopiowanie samych siebie i bardziej przyjaznych radio nagrań DIO z lat 80tych.
Light at the End of the Tunnel to taki kawałek, w którym ASTRAL DOORS udowadnia, że można zrobić dosyć dobry heavy metal, opierając się tylko na charyzmie wokalisty i kilku rozpoznawalnych sztandarowych riffach. Tak naprawdę to nic nie ma, ale jednak niby coś jest... No, jest Dio, więc jednak coś jest. Ostro i zdecydowanie pociągnęli w potężnym  heavy/power metalowym Triumph & Superiority z potoczystym refrenem i to jest stary, dobry ASTRAL DOORS. Fantastyczne boje toczą tu Nordlund i Gesar i jest to prawdziwa ekstraklasa gatunku! Rewelacyjna rycerska energia! Płyta kończy się przepięknym, mocnym songiem Forgive Me Father, gdzie dramatyzm łączy się z epicką mocą i takiego ASTRAL DOORS słucha się z niekłamaną przyjemnością.

Jeśli na dwóch poprzednich płytach gitarzyści trochę zamulali, byli niezbyt przejrzyści i niespecjalnie energetyczni, to tutaj spisują się świetnie, grając przy okazji sporo wybornych, dobrze dobranych solówek. Zdecydowana sekcja rytmiczna nabija rytm, a i klawiszy miło posłuchać w planie drugim, bez nachalnego epatowania latami 80tymi w brzmieniu i stylu.
Niezniszczalny Nils Patrik Johansson rozdziera głosem nieboskłon, a ekipa odpowiedzialna za produkcję opakowała wszystko w ciężkie, selektywne brzmienie, groźnie brzmiące gitary i bojowe litaury perkusji. Bardzo dobrze to zostało zrobione i tak powinien ASTRAL DOORS brzmieć zawsze.
Jest tu pewna doza wtórności, autoplagiatu, lecz trudno tego uniknąć po tylu latach grania w jednym stylu. Na pewno nie ma na tej płycie utworów słabych, za które zespół mógłby się wstydzić, jest natomiast kilka killerów, jakiś grupa dawno nie stworzyła. Poniekąd nastąpił powrót do stylu z roku 2011 i wcześniej, nie w pełni, ale nastąpił. Nie jest to klasa pierwszych płyt, ale jest to coś, wobec czego fan tradycyjnego heavy metalu nie może przejść obojętnie.
ASTRAL DOORS na straty spisywać nie można, a formuła Dio Metal się nie wyczerpała.
Na szczęście.


ocena: 8,2/10

new 26.04.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:51:37
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:52:27
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:53:21
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:54:14
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:55:11
RE: Astral Doors - przez Memorius - 16.06.2018, 17:56:13
RE: Astral Doors - przez Memorius - 15.12.2018, 17:18:55
RE: Astral Doors - przez Memorius - 17.01.2019, 12:17:03
RE: Astral Doors - przez Memorius - 26.04.2019, 14:32:43

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości