Banshee
#3
Banshee - The Madness (2019)

[Obrazek: R-14049566-1567631800-5631.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Metal Morphosis 03:32
2. Psychosis 03:19
3. Demons (In my Head) 04:11
4. The Madness 05:01
5. Cerebral 04:04
6. Ingrid (Ballad of an Ex Wife) 04:02
7. Into The Breakdown 03:45
8. Dead Inside 03:29
9. Red Sails in the Sunset 05:42
10. Slippin' Away (Black Sabbath cover) 03:24

Rok wydania: 2019
Gatunek: heavy meta/power metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
George Call - śpiew
Terry Dunn - gitara
Scot Sutherland - gitara basowa
Paul Thompson - perkusja


George'a Calla zawsze miło posłuchać. W BANSHEE po reaktywacji niekoniecznie, jeśli wziąć pod uwagę mało interesujący album "Mindslave" z roku 2012. Po jego wydaniu znowu o tej ekipie ucichło, ale powraca LP "The Madness" wydanym w lipcu 2019 w ramach nowego kontraktu z wytwórnią Visionary Noise Records z Houston, którą trudno uznać za szerzej znaną w metalowym show biznesie.

BANSHEE gra trochę tego i trochę tamtego. Jest tu typowy klasyczny amerykański power metal naznaczony pełną pasji grą gitarzysty Dunna (Metal Morphosis, Cerebral, Into The Breakdown, Dead Inside) i co ciekawe, jest tu dużo elementów i OMEN i ASKA czyli poprzednich grup Calla, a jego śpiew tym bardziej przywodzi na myśl kompozycje tych zespołów i jakoś trudno tu o realną samoistność BANSHEE. Tak się gra po prostu USPM w tej nieheroicznej odmianie, przy czy ta grupa gra to bardzo przeciętnie. W zasadzie ten album jest czymś w rodzaju konceptu na temat genezy i istoty szaleństwa i ten power metal tworzy taki klimat tylko w niewielkiej części. Więcej jest tego w kompozycjach mniej elektrycznych, mniej metalowych, choć ciekawa i dobrze zagrana balladowa kompozycja semi akustyczna Psychosis jeszcze tego złowieszczego klimatu nie tworzy. Te centralne punkty pod tym względem to ciężki i rwany The Madness przypominający "szaleńcze" kompozycje MORGANA LEFAY, psychodeliczny heavy metalowy Ingrid (Ballad of an Ex Wife) i Red Sails in the Sunset, gdzie krzyżuje się wszystko od hard rocka, przez traditional heavy metal po granie alternatywne.
Gdyby szukać innych źródeł, to bardzo ciekawie brzmi na tym albumie połączenie dynamicznego melodyjnego heavy metalu z tym co na "Badmotorfinger" grał SOUNDGARDEN i to najbardziej udana kompozycja na tej płycie.
Trochę niefortunnie został wybrany cover BLACK SABBATH i to wykonanie Slippin' Away jest dosyć przeciętne.

Na pewno Call oraz Dunn są tu postaciami pierwszoplanowymi jako wykonawcy, ale same kompozycje są zbyt typowe i pozbawione klimatu, by uwypuklić zamierzenia narracyjne twórców. Całość jest miejscami ciekawa, miejscami zaś zbyt stereotypowa i jakby trochę koncepcyjnie przestarzała, co potęgowane jest bardzo przeciętną produkcją w stylu USPM z lat 80 tych.
Dla starych fanów BANSHEE i fanów Calla jako wokalisty, z pewnością jest to spore wydarzenie, ale dla metalu, nawet ogarniętego kryzysem amerykańskiego - raczej niewielkie.


ocena: 6,7/10

new 23.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Banshee - przez Memorius - 17.06.2018, 08:06:58
RE: Banshee - przez Memorius - 17.06.2018, 08:07:43
RE: Banshee - przez Memorius - 23.07.2019, 20:52:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości