Black Sun
#1
Black Sun - Dance Of Elders (2011)

[Obrazek: R-13164995-1549187379-2973.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Revelation XXIV 01:53
2. Dance Of Elders 03:51
3. Dehumanized 05:13
4. Dear Media 05:15
5. Metally Ill 04:32
6. Fight 04:14
7. Walking Beside Me 03:34
8. Blindly Following Orders 05:56
9. Angel 04:06
10. The Book 05:34
11. La Pinta, La Niña y La Santa Maria 02:41

Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Ekwador

Skład zespołu:
Chemel Neme - śpiew
Juan Miguel Iturralde - gitara
Christopher Gruenberg - gitara
Luis Fernando Fabara -bas
Nicolás Estrada - perkusja

O melodic power metalu z Ekwadoru wiadomo niewiele. Południowoamerykańska scena w tym gatunku zdominowana jest od zawsze przez Brazylię i prezentujące ten styl grupy z innych krajów, wykonujące swoje kompozycje w języku angielskim, pozostają w cieniu słynnych grup z kraju kawy i futbolu.
BLACK SUN jest zespołem istniejącym od 1999 i w tym czasie zdołali nagrać dwie płyty, w tym drugą w roku bieżącym, przy czym premiera digital miała miejsce w grudniu 2010.

Ten album równie dobrze mógłby powstać w Niemczech, bo to melodic power metal dokładnie stanowiący odzwierciedlenie niemieckiej filozofii takiego grania, wyrosłej na tradycji HELLOWEEN i GAMMA RAY. Wokal Neme przypomina manierą śpiew Kiske, jest też wysoki, choć nie aż tak bardzo, a refreny konstrukcją i melodiami przypominają znane killery ekip Kai Hansena. Taki jest i "Dance Of Elders" i "Dehumanized" i dalej jest podobnie.
To dobra muzyka, o jasnych i nie skrywanych inspiracjach, dodatkowo wsparta odniesieniami i do tych trochę ciężej grających kapel power metalowych z Niemiec. Może te melodie nie porywają, ale zgrabnie to wszystko się prezentuje w prostych galopadkach, wspartych gęstym basem i aktywną perkusją. "Dear Media"oraz "Metally Ill" wzbogacony o chórki w refrenach to taki sympatyczny melodic power hansenowski, a słychać, że wokalista potrafi też zaśpiewać i ostrzej.
Muzyka BLACK SUN w żadnym miejscu nie ociera się o jakieś narodowe elementy o korzenie latynoamerykańskie, to uniwersalny power metal, jaki mógł powstać wszędzie i w zasadzie wszędzie powstaje. Bardzo dobre sola gitarowe, bardzo dobry bas w stylu Grosskopfa i perkusja może się również podobać. Czasem przy okazji płyt z takich mniej zaznaczonych na mapie metalowych krajów trzeba walczyć z fatalną amatorską produkcją. Nie w tym przypadku, bo to płyta o znakomitym brzmieniu, tradycyjnym dla gatunku, niezmiernie klarownym i obok mocnych gitar sekcja rytmiczna także prezentuje się w tym rewelacyjnie - perkusja grzmi i syczy blachami, bas pięknie ustawiony. Ładny drugi plan z klawiszami tworzącymi tło dla gitar. To słychać w udanym, nieco bardziej rycerskim "Walking Beside Me"z nutką melancholii. Solidne odwzorowanie helloweenowego metalu w "Blindly Following Orders", w mocniejszych fragmentach słychać także czasem echa IRON SAVIOR. Balladowego grania niewiele i tylko "Angel" można po części zaliczyć do tego stylu, jest to jednak taka kompozycja mało atrakcyjna w ramach konwencji.
Właśnie jeśli szukać niedostatków to największym jest brak na płycie rasowych killerów w manierze hansenowskiej. Takich nie ma i równy poziom utworów, bez słabych w zestawie tego nie równoważy.
Sympatyczny bonusowy raczej akcent na koniec "La Pinta, La Niña y La Santa Maria" to jedyny znak, że grupa pochodzi z Ameryki Południowej. Fajnie grają trochę coś innego.

Jest to dobra płyta w ogranej konwencji. Może podobać się i brzmienie, i wykonanie.
Kraj pochodzenia nie powinien w żadnym wypadku zniechęcać miłośników typowego niemieckiego melodic power, do których ta płyta jest jednoznacznie kierowana.


Ocena: 7.2/10

18.02.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Black Sun - przez Memorius - 17.06.2018, 09:11:05
RE: Black Sun - przez Memorius - 27.05.2019, 15:41:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości