Burning Shadows
#2
Burning Shadows - Truth in Legend (2017)

[Obrazek: R-11445391-1516466975-9816.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Day of Darkness 05:35
2. Southwind 06:08
3. Sworn to Victory 07:25
4. From the Stars 05:44
5. The Last One to Fall 05:43
6. Truth in Legend 07:02
7. The Blessed 04:16
8. Deathstone Rider 13:09

Rok wydania: 2017
Gatunek: heavy/power metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Tom Davy - śpiew
Greg Jones - gitara
Tim Regan - gitara
Chris Dagenhart - gitara, gitara basowa
David Spencer - perkusja

W roku 2017 po pięciu latach z nową, wydaną nakładem własnym płytą, powrócił BURNING SHADOWS.

Tym razem nie można już snuć tu żadnych porównań do metalu europejskiego z obszaru power metal, bo teraz ekipa z Maryland gra typowy heavy/power amerykański, mocny epicki i nastawiony wyłącznie na moc gitar w powiązaniu z twardym wokalem Toma Davy. Zapewne grupa zdała sobie sprawę, że taką muzyką jak na albumie "Gather, Darkness!" w Ameryce osiągnie niewiele, a na konkurowanie z najlepszymi z Europy brak jest jednak pewnego kompozytorskiego geniuszu, ale czy nowe wcielenie BURNING SHADOWS jest lepsze?
Raczej nie.
Heroiczny kolos Deathstone Rider jest niezły, ale gdzie mu tam do podobnych heroicznych kolosów chociażby ZANDELLE,
i to, co tu grają, było już w USS zagrane nie raz. Jest dobrze na pewno w mocnym epickim refrenie z Day of Darkness, ale przecież całościowe to jest tylko takie sobie granie rycerskiego heavy metalu, tak, bardziej heavy classic niż heavy/power, bo tym kompozycjami, pomimo ich masywności brakuje realnej mocy. Tam, gdzie melodia jest gorsza lub poziom agresji jest wysoki, to otrzymujemy taki trochę jaskiniowy metal made in USA, dla wyjątkowo zatwardziałych fanów amerykańskiej łupaniny i tu bryluje Truth in Legend. Trzeba jednak przyznać, że i ta kompozycja ma kilka ciekawych momentów, ale zamiast  je wyeksponować, kryje się je w power/thrashowych atakach bez sensu. Dobre w zwrotkach i bardzo dobre w refrenach są natomiast bardziej wyważone classic metalowe Southwind, Sworn to Victory. Sola gitarowe są tu lepsze i gorsze, i z tych gorszych to solo z From the Stars - to pierwsze, a z lepszych - to drugie z tej właśnie kompozycji.
Wokalnie Tom Davy trochę przypomina łagodniejszą i mniej technicznie zaawansowaną wersję frontmana GRAVE DIGGER. Zresztą patrząc ogólnie na całość tej płyty to w jakimś stopniu jest to zbliżone także do muzyki GRAVE DIGGER  z ostatnich płyt. Łagodniejszy song The Blessed jest przeciętny i nawet tu grupa niczym nie jest w stanie zachwycić.

Tak w sumie nie ma na tej płycie niczego, nawet brzmienia, co wywoływałoby żywsze emocje. W miarę sprawnie odegrany zestaw kompozycji o melodiach niby nowych, ale takich, które się już gdzieś wcześniej słyszało i poza paroma fragmentami w pamięci praktycznie z tego nic nie zostaje.
Może w przyszłości będzie lepiej, ale na pewno jeszcze nie teraz.


ocena: 6,8/10

new 30.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Burning Shadows - przez Memorius - 17.06.2018, 10:23:27
RE: Burning Shadows - przez Memorius - 30.08.2019, 14:01:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości