Cathedral
#1
Cathedral - Forest of Equilibrium (1991)

[Obrazek: R-3186799-1378289255-7824.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Picture of Beauty & Innocence (Intro)/Commiserating the Celebration 11:15
2. Ebony Tears 07:45
3. Serpent Eve 07:40
4. Soul Sacrifice 02:55
5. A Funeral Request 09:17
6. Equilibrium 06:07
7. Reaching Happiness, Touching Pain 09:10

Rok wydania: 1991
Gatunek: Doom/Death Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Lee Dorrian - śpiew
Gary Jenning - gitara
Adam Lehan - gitara, gitara akustyczna
Mark Griffiths - bas
Mike Smail - perkusja

Gdzie są początki gatunku doom/death? Czy w muzyce niemieckiego TORCHURE, czy raczej w umyśle Lee Dorriana, który po opuszczeniu NAPALM DEATH w 1989 zebrał skład muzyków zainteresowanych doom metalem i postanowił nadać temu, młodemu przecież jeszcze, gatunkowi nowy wymiar? Jennings i Lehan co prawda wywodzili się z thrash metalowego ACID REIGN, ale mieli tez na boku przygotowane zarysy i pomysły muzyki innej, klimatycznej i wolnej, które zresztą zostały wykorzystane na tej płycie i przybrały kształt doszlifowanych utworów. Mark Griffiths posiadał własną wizję grania niepokojącego i ciężkiego, co zresztą potem znalazło szersze odbicie w nagraniach YEAR ZERO. Smail był wschodząca gwiazdą doomowej perkusji i chyba właśnie CATHEDRAL stał się dla niego tym momentem utwierdzającym w przekonaniu, że obrał drogę właściwą.

Dorrian nie chciał grać doom metalu. Doom metal z sabbathowymi riffami i zawodzeniem pod Osbourne'a nie interesował go. Wizja była inna. Czy można grać brutalnie, klimatycznie i melodyjnie zarazem? Dziś to pytanie wydaje się retoryczne, ale wtedy, latem 1991, gdy ta płyta powstawała, nic nie było pewne. Album ukazał się najpierw w USA w grudniu 1991, nakładem Earache Records i kto wie, czy nie ukazała się tylko dlatego, że Dorrian posiadał ustalona markę jeszcze z czasów NAPALM DEATH. Ta muzyka była inna, w zasadzie inna od wszystkiego, co się wówczas grało. Death metal przeżywał rozkwit, grania brutalnego było w bród, a zespoły prześcigały się w graniu coraz szybszym, coraz cięższym i coraz bardziej agresywnym.
Dorrian znalazł niszę, była to jednak nisza bardzo niebezpieczna, bo grożąca osamotnieniem w przypadku porażki. To, co zaproponował, było za ciężkie dla fanów tradycyjnego heavy metalu, zbyt mało melodyjne dla zwolenników power i hard rocka i zapewne za mało ekstremalne dla tych, którzy liczyli na nowe wcielenie NAPALM DEATH czy nową death metalową kapelę.

CATHEDRAL nie tylko w nazwie i okładce płyty, która była początkiem kolejnych w tym stylu, odwołał się do średniowiecza i gotyku. Nie do gothic rocka i nie do epic rycerskiego heavy metalu lat 80-tych, ale to mroku i Ciemnej Strony wieków średnich, budując Metalową Katedrę posępnej, przesyconej mistycyzmem muzyki wolnych temp i miażdżących super ciężkich riffów, zaczerpniętych z death metalu. Wykorzystanie growlu w muzyce, gdzie melodia miała duże znaczenie, było nowością, może nie wynalazkiem własnym, ale nowością, szczególnie w użyciu go na taką skalę. No i wolno... bardzo wolno jak "Commiserating the Celebration" po pięknym wstępie z gitarą akustyczną i fletem w wykonaniu Helen Acreman. Nieustanne powtarzanie prostych riffów przecinanych krótkimi solami gitarowymi a'la Iommi to istota tej płyty, a transowość pogłębia z każdym kolejnym powtórzeniem zasadniczych motywów. Czy jest BLACK SABBATH? Owszem, ten w doom zawsze występuje w mniejszym lub większym stopniu. Jest jednak porażający minimalizm i surowość jak w "Ebony Tears", który stał się poniekąd prekursorem stylu funeral doom oraz ta melodyjność, najbardziej melancholijna z możliwych, w "Serpent Eve". Jest ta umiejętność zmasowanego ataku w czasie tylko trzech minut w "Soul Sacrifice", co potem innym zespołom doom/death rzadko się udawało. Ta kompozycja jest najmniej reprezentatywna dla tej płyty, co ciekawe, stała się podstawą do tej muzyki, jaką CATHEDRAL zaprezentował już na kolejnym LP. Thrash podany w doomowym sosie? Tak, to panowie z ACID REIGN tu podrzucili ten pomysł.
Misterium? Inicjacja mnicha Tajnego Zakazanego Prawem Zakonu? Zapewne tak, bo przecież jeśli wziąć pod uwagę "Equilibrium", to SAINT VITUS nigdy nie zagrał tak mrocznie i ciężko, a PENTAGRAM nie był w stanie wygenerować takiego nastroju. "A Funeral Request" jest płaczem nad ofiarami Czarnej Śmierci i surowym chłodem, jakim CANDLEMASS nie epatował nigdy.
Ten flet, który w "Reaching Happiness, Touching Pain" spina klamrą początek z końcem, to także i zaproszenie do Tańca Powolnej Śmierci innych, niemetalowych instrumentów, nigdzie jednak nie brzmiały one potem tak złowieszczo.

Niezwykły to album, gdzie nikt się nie wyróżnia, nikt nie idzie z zapaloną pochodnią na czele, a twarze wszystkich przesuwających się w korowodzie spowija mrok i czarne kaptury.
Niezwykły to album w historii metalu. Kultowy, nowatorski, wyprzedzający epokę... czy może raczej zwiastujący nadejście nowej.


Ocena: 9.5/10

3.05.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cathedral - przez Memorius - 17.06.2018, 12:29:50
RE: Cathedral - przez Memorius - 17.06.2018, 12:30:43
RE: Cathedral - przez Memorius - 17.06.2018, 12:31:35
RE: Cathedral - przez Memorius - 17.06.2018, 12:32:29
RE: Cathedral - przez Memorius - 17.06.2018, 12:33:20
RE: Cathedral - przez Memorius - 20.07.2023, 16:33:29

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości