Cornerstone
#2
Cornerstone - Once Upon Our Yesterdays (2003)

[Obrazek: R-3447720-1330768390.jpeg.jpg]

tracklista:
1. Welcome to Forever 06:24
2. When the Hammer Falls 04:29
3. Passion to Warfare 04:46
4. Hour of Doom 04:18
5. Man Without Reason 03:34
6. 21st Century Man 03:28
7. Once Upon Our Yesterdays 06:00
8. End of the World 04:06
9. Some Have Dreams 05:26
10. Scream 06:03

Rok wydania: 2003
Gatunek: melodic metal
Kraj: Dania

skład zespołu:
Doogie White - śpiew 
Kasper Damgaard - gitara
Steen Mogensen - bas i instrumenty klawiszowe
Allan Sørensen - perkusja

Ponieważ poprzednia płyta cieszyła się wielkim powodzeniem, zachęcony tym Steen Mogensen w tym samym składzie co poprzednio, plus armia gości, szybko przygotował kolejny album Once Upon Our Yesterdays, który ukazał się w listopadzie 2003 nakładem Massacre Records.

Zawierał następną dawkę zmetalizowanego AOR i melodic metalu na najwyższym poziomie. Ekipa rozumie się tu znakomicie, a zacni goście, jak André Andersen czy grupa wokalistów wspomagają jak mogą. A mogą wiele.
Mocarny szybki otwieracz Welcome to Forever z wybornym refrenem i świetnymi częściowo stylizowanymi na stary rock zagrywkami klawiszowymi to opener wysokiej, bardzo wysokiej klasy. Tną z precyzją chirurgicznego skalpela. When the Hammer Falls mocniejszy w zasadzie heavy metalowy tu jednak jakoś brak nośnego refrenu.
Za to Passion to Warfare to majstersztyk i nie wiem czemu kojarzy mi się nieco z wczesnymi nagraniami EVIL MASQUERADE, ale z Apollo. Coś w tym jest tego Zakręconego Wesołego Miasteczka z fałszywie uśmiechającym się clownem. Niestety, Hour of Doom jakiś bezstylowy i mało konkretny. Rolę wyciskacza łez tym razem powierzono Man Without Reason. Wyciska bez dwóch zdań. Bardzo emocjonalny wokal White, czyściutki rasowy AOR w złotym opakowaniu przewiązanym czerwoną wstążeczką. Piękny spokojny kawałek. Dużo więcej życia w rytmicznym i bujającym jak cholera 21st Century Man - brzmiącym nowocześnie, a jednocześnie zdecydowanym osadzonym w latach 80tych. Miazga. Na każdej płycie, poza debiutem Mogensen potrafił wstawić taki numer, a do tego te klawisze lordowskie po prostu są kapitalne wraz z solem basowym i gitarowym. Takie niemal powerowe cudeńko. Tytułowy Once Upon Our Yesterdays oczywiście bardzo sławny i bardzo często kojarzony z CORNERSTONE, a przy tym kto zna tylko ten kawałek nie bardzo może ogarnąć co w zasadzie grają ogólnie. Tu jest wysmakowany AOR z elementami progresywnymi. Co ciekawe znów użyto "kaszmirowej" rytmiki. Szczyt wysublimowanej elegancji. Jeśli folk można wykorzystać w takim graniu to CORNERSTONE wykorzystał taki motyw bez pudła w End of the World, ale esencja tej kompozycji jest inna i mocno metalowa. Kolejny super kawałek na tej płycie.
A ballad musi być parka... i tą drugą jest tęskna, częściowo akustyczna Some Have Dreams. Taka perełka jakich mało. White śpiewa pięknie i w refrenie słyszę zawsze echa Fools URIAH HEEP. Klawisze cudowne, ale to Andersen więc być inaczej nie może. Magia rocka.
Na koniec pełen dramatyzmu Scream. Bardzo poważnie brzmi ten utwór na tym albumie, który przecież też całościowo nie jest stadionowym rockiem do skakania z koleżankami.

Realizacja płyty równie wyborna jak poprzednio. Nie zmienia się koni w biegu.
Mocny bas, wypieszczone klawisze, przestrzenne brzmienie z poszanowaniem tradycyjnej głośności instrumentów.
CORNERSTONE u szczytu potęgi i popularności.


Ocena: 9/10

25.09.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cornerstone - przez Memorius - 17.06.2018, 17:59:02
RE: Cornerstone - przez Memorius - 17.06.2018, 17:59:58
RE: Cornerstone - przez Memorius - 17.06.2018, 18:00:48

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości