Galneryus
#7
Galneryus - Phoenix Rising (2011)

[Obrazek: R-6921647-1429555125-8987.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Rising 02:08
2. Tear Off Your Chain 06:47
3. Future Never Dies 05:36
4. Spirt Of Steel 05:18
5. Scars 05:46
6. The Wind Blows 05:36
7. T.F.F.B 07:09
8. No More Tears 06:54
9. Bash Out! 04:57
10. The Time Has Come 05:27
11. The Phoenix 03:13

Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Japonia

Skład zespołu:
Masatoshi Ono - śpiew
Syu - gitara
Yuhki - instrumenty klawiszowe
Taka - bas
Junichi Sato - perkusja

Niezwykle owocny to rok w japońskim melodyjnym metalu. Praktycznie wszyscy Wielcy zaprezentowali nowe płyty i w tym gronie nie zabrakło i GALNERYUS. VAP wydał kolejny album zespołu w październiku.W obecnej chwili to niekwestionowany lider japońskiej sceny, będący jednocześnie poza zasięgiem nawet najbardziej uznanych grup z innych części świata. Triumfalnego pochodu nie zatrzymało nawet odejście charyzmatycznego wokalisty Yama B i jak się okazało, jego następca Masatoshi Ono godnie go zastąpił.

"Resurrection" z 2010 roku był albumem znakomitym i teraz jedynie zespół musiał udowodnić, że stać go na przygotowanie atrakcyjnego materiału w krótkim rocznym odstępie czasu, bo kwestia samego wykonania i produkcji nie jest w przypadku GALNERYUS tematem do dyskusji. Ciekawie się ten album rozpoczyna od symfonicznego intro z harshem i epiką w "The Rising" i to bardziej przypomina skandynawski extreme melodic, ale już "Tear Off Your Chain" to szybki melodic power z neoklasyczną melodią w stylu, do jakiego zespół już przyzwyczaił słuchaczy od lat.Utwory na tym albumie są dosyć długie, pozostawiono miejsce na indywidualne popisy zarówno Yuhki, jak i Syu. Obaj w znakomitej formie, przy czym Syu gra dużo patentów neoklasycznych, Yuhki korzysta z doświadczeń najlepszych klawiszowców lat 70, a razem wygrywają niesamowite cudeńka w tych instrumentalnych pełnych rozmachu fragmentach.
Siła GALNERYUS jest to, że gdy nawet sama melodia niespecjalnie jest oryginalna, to cała otoczka i aranżacja jest zazwyczaj nieprawdopodobna i nieosiągalna dla innych zespołów. Tak też jest i tym razem. "Future Never Dies" to jasny, słoneczny japoński melodic power, jakiego nikt na świecie nie gra i nikt nie gra tego tak, jak GALNERYUS , no chyba że REKION. To prosty numer dla fanów JRocka, a dla fanów bardziej true grania zagrali w dumnym epickim melodic power "Spirt Of Steel" z kapitalnym refrenem z chórkami i energicznymi powtarzanymi zagrywkami Syu. Cięte riffy, dynamit, a zarazem elegancja i metalowa duma. Do tego hammondy lordowskie i klimat lat 70tych w części instrumentalnej - po prostu killer. Potem łagodniej i nieco progresywnie w "Scars" ze znakomitym wokalem Ono, ale z zachowaniem znacznego tempa. Tło zrobione przez Yuhki piękne i gustowne. No jak tu bas chodzi, gdy liderzy prowadzą niezobowiązujący dialog w obszarach jazz rocka. Kapitalnie zrobione. "The Wind Blows" to song rozpoczynający się jako ballada akustyczna, a potem rozwija się i ujawnia cudownej urody melodię rozkwitając w refrenie. Cały GALNERYUS. Syu gra tu niesamowicie poruszające solo, a Yuhki skromniutko mu podgrywa w tle. Po prostu dwaj Giganci. Tak jak w bardzo szybkim "T.F.F.B", gdzie niby ta melodia jest już z płyt GALNERYUS znana, ale to rozciągnięto na siedem minut, chóry, dano pograć klawiszom i jest tu sporo nieskrępowanej zabawy instrumentalistów, w tym perkusisty Junichi Sato, jak zwykle doskonałego w tym, co robi.Tu w tym numerze po prostu gra za dwóch. GALNERYUS to także zaduma, refleksja i wzruszenie. Także na neoklasycznym fundamencie z elementami JRocka i taki jest prześliczny elegijny niemal "No More Tears" rozwijający się w kolejny nieśmiertelny klasyk japońskiego emotional melodic metal. Przy okazji tej kompozycji należy jednoznacznie powiedzieć, że Ono jest godnym następcą Yama B.
Jeśli na poprzednim albumie chwilami wydawał się lekko niepewny, może i próbował jeszcze kopiować sławnego poprzednika, to teraz jest to po prostu Ono.
GALNERYUS nie unika również nieco mocniejszego grania w stylu melodyjnego heavy/power w "Bash Out!" tu jednak wpisuje klawisze i estetykę melodic metalu i tak na dobrą sprawę, to jedynie udaje, że gra mocniej. To nie jest galnerus metal z "Reincarnation". Może dlatego ta kompozycja mimo wyśmienitego wykonania trochę odstaje poziomem od pozostałych.
Z pewnością za to do najbardziej wysmakowanych należy "The Time Has Come" zagrany dosyć oszczędnie jak na GALNERYUS, ale bardziej jeszcze nowocześnie, bo jest tu ich typowe granie z nutką neoklasyki i nieco harsh wokali, ale tylko tyle, aby dodać intrygujący ozdobnik. Na koniec "The Phoenix" instrumentalny, gitarowy i to japoński "Vielleicht Das Naechste Mal".
Syu rządzi i to jest po prostu cały rockowy Syu.
.
Brzmieniowo powtórka z "Resurrection" i tu nie było powodu wiele zmieniać.
Ktoś kiedyś napisał, że GALNERYUS przybył z innej galaktyki, aby grać na Ziemi melodic power metal. Tak, to prawda. Bardzo chciałbym, aby z tamtej galaktyki przyleciały na naszą planetę inne takie zespoły.


Ocena: 9,6/10

5.10.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:33:40
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:34:39
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:36:28
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:38:44
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:40:41
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:42:18
RE: Galneryus - przez Memorius - 20.06.2018, 21:43:18
RE: Galneryus - przez Memorius - 27.07.2018, 12:14:27
RE: Galneryus - przez Memorius - 21.01.2019, 16:22:26
RE: Galneryus - przez Memorius - 04.08.2019, 13:39:34
RE: Galneryus - przez Memorius - 16.09.2019, 15:05:38
RE: Galneryus - przez SteelHammer - 23.10.2019, 10:37:59
RE: Galneryus - przez Memorius - 21.06.2021, 18:53:06
RE: Galneryus - przez SteelHammer - 03.03.2023, 18:06:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości