Icy Steel
#4
Icy Steel - Guest On Earth (2019)

[Obrazek: R-13231302-1550393704-8839.jpeg.jpg]

tracklista:
1. The Inhabitants of the Solitary Island 09:05
2. Technology of the Ancient Gods 07:39
3. Eternity of Soul 08:21
4. Echoes Lost in Time 09:34
5. The Calendar 05:08
6. Of the Gods and Their Mountain 06:42
7. The Empire and the Glory 06:54
8. Honour and Cold Wind 08:05
9.With My Horse and Dry Land 06:36
10.Spirit of the Eagle 06:35

Rok wydania: 2019
Gatunek: epic progressive heavy metal
Kraj: Włochy

skład zespołu:
Stefano Galeano - śpiew, gitara
Marco Scanu - gitara
Carlo Serri - gitara basowa
Flavio Fancellu - perkusja


"Guest On Earth" to najbardziej jak do tej pory ambitne dzieło ICY STEEL, zrealizowane z nowym gitarzystą Marco Scanu oraz przy udziale imponującej liczby gości, którzy wspierają zespół w każdej z kompozycji. To zarówno znane wokalistki, tworzące wokale poboczne, jak i takie metalowe sławy jak Rhino, David Shankle, Ross The Boss (ex MANOWAR), Steve DiGiorgio, Roberto Tiranti, Ralf Scheepers, George  Call, Carlo Spiga, Mile LePond i wielu innych - w sumie prawie trzydziestu wokalistów i instrumentalistów.

Album został po raz pierwszy zaprezentowany w wersji digital 26.10.2018, a oficjalnie wydany na CD w styczniu 2019.
Można by powiedzieć  - "metalowe święto". Niestety, nie można.
Oczywiście sama fabuła częściowo oparta o problematykę wpływu kosmicznych cywilizacji na rozwój kultury Ziemi jest bardzo ciekawa, ale muzycznie zostało to zrobione po prostu w nudny sposób. Kompozycje mają charakter poniekąd epicki w progresywnym stylu, z wykorzystaniem orientalnych motywów muzycznych (Technology of the Ancient Gods. Eternity of Soul) oraz rozbudowanych partii wokalnych po części rozpisanych na głosy. Co z tego jednak, skoro to w efekcie nużący zestaw nieustannie powtarzających się tych samych riffów, rozciągniętych w nadmiernie napęczniałe od nich utwory, w których realnej treści wystarczyłoby na numery co  najmniej o połowię krótsze.
Naprawdę nie ma tu sensu wyszczególniać , kto z gości jak zagrał lub zaśpiewał, bo wszyscy stanęli na wysokości zadania i są tu jasnymi punktami w szaroburej metalowej rzeczywistości tej płyty. The Calendar jest po prostu marny i shred Davida Shankle nie mógł go uratować... I tak jest we wszystkich kompozycjach. Średnie, usypiające tempa, masywność bez większej głębi, a jeśli już pojawiają się elementy i fragmenty symfoniczne (The Empire and the Glory), to są bardzo przeciętne. Jedynym jaśniejszym punktem jest chyba tylko Honour and Cold Wind z perkusją Rhino i gitarą Rossa The Bossa, ostrzejszy, trochę manowarowy, z narastającym napięciem, jedyny raz na tym albumie. Jednak w porównaniu do wcześniejszych mocarnych epickich killerów ICY STEEL to w sumie nic specjalnego.

Realnie słychać jaką stratę zespół poniósł wraz z odejściem Pietro Bianco. Marco Scanu praktycznie na tym albumie nie istnieje, przepadły wspaniałe duety i pojedynki Galeano-Bianco, a pojawiające się tu i ówdzie gitary akustyczne to blade echo tego co było wcześniej.
Taki zestaw kompozycji wymaga specyficznie dobranego brzmienia, wyrastającego ponad epic heavy standardy. Tu o tym nie pomyślano i owszem, jest to sound rozpoznawalny dla gatunku, ale raczej nie tego, w jakim się tu ICY STEEL próbuje obracać. Monotonia, brak rozpoznawalnych melodii, brak jakiegoś jasno wyrażonego klimatu...
Najciekawsze postacie - Rhino oraz George Call (ASKA, ostatnio też CLOVEN HOOF) jako wokalista w Spirit of the Eagle, najlepszy moment- ostatnie, akustyczno -gwizdane chwile w Spirit of the Eagle...


ocena: 6/10

new 30.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Icy Steel - przez Memorius - 21.06.2018, 15:23:27
RE: Icy Steel - przez Memorius - 10.08.2018, 16:09:33
RE: Icy Steel - przez Memorius - 29.01.2019, 17:16:08
RE: Icy Steel - przez Memorius - 30.01.2019, 19:06:17

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości