Leviticus
#2
Leviticus - Setting Fire to the Earth (1987)

[Obrazek: R-10398508-1568146413-2566.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Flames Of Fire 03:23
2. Saved 04:10
3. The First and the Last 03:42
4. I'm a Believer 03:59
5. Don't Go Out 03:38
6. Elijah on Carmel 04:53
7. The Suffering Servant 04:52
8. Get Up 03:41
9. Love Is Love 04:02

Rok wydania: 1987
Gtatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja

Skład zespołu:
Terje Hjortander - śpiew
Bjorn Stigsson - gitara, śpiew
Ez Gomer - bas, śpiew
Kjell Andersson - perkusja

"Setting Fire to the Earth" to trzeci anglojęzyczny album tego zespołu, popularnego w Szwecji w latach 80-tych, a reprezentującego pierwszą falę christian metalu w tym kraju, bazującą częściowo na dokonaniach analogicznych zespołów z USA. Płyta została wydana tym razem nakładem własnym (Twilight Records) z reedycją w roku następnym przez amerykańską Pure Metal Records, specjalizującą się w christian rocku i metalu.

O ile jednak wcześniejsze nagrania tej grupy były w dużej mierze interesujące, to niestety ten album mocno rozczarowuje. To, co było ich atutem z debiutu - elegancja, poziom wykonania i przemyślane kompozycje, ustąpiło miejsca sztampowemu graniu tradycyjnego metalu z wyraźnym ukierunkowaniem na stylistykę amerykańskich christian metalowych zespołów z głównego nurtu.
"Flames Of Fire", "Saved" czy "The First and the Last" z kompromitującym solem gitarowym to przykłady gwałtownego spadku formy. Słychać, że kopiowanie takich zespołów jak BARREN CROSS czy BLOODGOOD w melodyjnym graniu tradycyjnego heavy metalu im nie wychodzi. "I'm a Believer" i "Don't Go Out" z popowym refrenem pogłębia to wrażenie. Typowy heavy metalowy "Elijah on Carmel" bardzo przeciętny, także w warstwie wokalnej, bo manieryczny, wysoki śpiew jest słaby, podobnie jak niby agresywne, ekstatyczne okrzyki. Terje Hjortander to nowy wokalista w zespole i trudno uznać jego występ za szczególnie udany. Dobrą kompozycją jest "The Suffering Servant" z fajnym akustycznym wstępem i wolniejszymi partiami. Więcej tu również emocji i wzniosłości christian metalowej muzyki. Trochę ogranego hard rocka skandynawskiego w "Get Up" i płytę zamyka "Love Is Love", wolniejszy, melodyjny utwór, który jest najlepszy na tym LP i przypomina nagrania z pierwszej płyty. Znacznie więcej tu odniesień do estetyki brytyjskiej, też chyba taka konwencja odpowiada wokaliście bardziej. Jest tu też ładnie wspierany przez chórki.

Najlepsze na tym albumie są wyraziste partie basu. Czasem nawet odciągają uwagę od słabej po prostu gitarowej roboty. Brzmieniowo płyta nie zachwyca, produkcja jest mało wyrazista, a perkusja za cicha w stosunku do ustawienia basu.
Album powodzenia zespołowi nie przyniósł. Próba wyjścia ze swoją muzyką szerzej, na międzynarodowy rynek, nie powiodła się i zespół, obdarty ze swojej wypracowanej wcześniej tożsamości, zszedł nawet w Szwecji na dalszy plan. Po zmianach składu, w tym i wokalisty, zdołał nagrać jeszcze tylko jeden LP, "Knights of Heaven", w 1989 roku.


Ocena: 4.7/10

20.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Leviticus - przez Memorius - 23.06.2018, 17:01:25
RE: Leviticus - przez Memorius - 23.06.2018, 17:02:04
RE: Leviticus - przez Memorius - 23.06.2018, 17:02:41

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości