Lonewolf
#5
Lonewolf - The Heathen Dawn (2016)

[Obrazek: R-8570553-1464263970-9690.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. A Call to Wolves 01:18
2. Wolfsblut 04:39
3. Demon's Fire 04:30
4. Keeper of the Underworld 04:44
5. When the Angels Fall 05:22
6. Until the End 04:18
7. Rise to Victory 04:43
8. Heathen Dawn 04:55
9. Into the Blizzard 05:02
10. The Birth of a Nation 05:23
11. Song for the Fallen 06:34

Rok wydania: 2016
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Francja

Skład zespołu:
Jens Börner - śpiew, gitara
Alex Hilbert - gitara
Rikki Mannhard - bas
Christophe Brunner  -perkusja


W maju 2016 Massacre Redords wydaje kolejny album LONEWOLF, na którym pojawił się nowy perkusista Christophe Brunner (także heavy metalowy SYR DARIA).

Trudno jest utrzymać bez przerwy najwyższą formę, zwłaszcza jeśli poprzeczka została tak wysoko postawiona w roku 2014. Tym razem LONEWOLF odcina kupony od twórczości RUNNING WILD i GRAVE DIGGER , ale z lat 80 tych.
Przy okazji Jens Börner śpiewa jeszcze bardziej pod Chrisa Boltendahla, a nawet Michaela Seiferta z REBELLION i w pewnym stopniu grupa w niektórych kompozycjach zbliża się także to formy epickiego przekazu tej ekipy z czasów Trylogii o Wikingach.
Kompozycje są w większości solidne, ale bez błysku. Czasem rozpoczynają się bardzo interesująco jak Until the End ze świetnym gitarowym motywem przewodnim, ale ogólnie tym razem LONEWOLF gra dosyć wolno, co najwyżej sięgając po średnio szybkie tempa i przy masywnym, dosyć surowym i lekko rozmytym soundzie, pojawia się wrażenie pewnej monotonii tych numerów. W każdym jednak jest pewien moment, gdy serce bije mocniej, zwłaszcza przy pojedynkach gitarowych lub nagłym wtrąceniu serii nadzwyczaj atrakcyjnych riffów, które aż się prosi wykorzystać jako osnowę kompozycji. Tak jest w przypadku Demon's Fire, z demolującymi szarżami gitarzystów w części instrumentalnej.
Zasadniczo jest to jednak granie bardzo przewidywalne i oparte na bardzo prostych strukturach jak Wolfsblut, czy dosyć ospałe odwzorowanie pirackich kawałków RUNNING WILD w Keeper of the Underworld, czy też When the Angels Fall.
LONEWOLF staje się znacznie bardziej atrakcyjny gdy gra szybciej. Tu szybciej gra w Rise to Victory i to bardzo dobry utwór, ale jednak brak tego niesamowitego elektrycznego pazura A,D. 2014.Tak naprawdę wystarczy posłuchać tytułowego Heathen Dawn, by mieć niemal pełny obraz całego albumu. Tak to mniej więcej jest tu przez cały czas. Bojowy, heroiczny heavy/power, który porywa niespecjalnie. Ponadto jeśli posłuchać całości bardziej uważnie, to wiele jest bezpośrednich odniesień do płyt z lat 2008 - 2009. Jest to lekki regres, czy powiedzmy powrót do muzycznej filozofii z tamtych lat. W ostatniej części albumu wiele się nie zmienia i jest nawet dosyć toporny Song for the Fallen, lekko rażący prymitywizmem drugiej ligi niemieckiej w takim graniu.
Na szczęście na końcu podsumowuje wszystko solidny rycerski Song for the Fallen.

Wykonanie nieco poniżej poziomu z "Cult Of Steel", ale i kompozycje są pod tym względem mniej wymagające niż na tamtej płycie. Na pewno warto odnotować bardzo dobry występ nowego perkusisty, który często ożywia riffową monotonię efektownymi przejściami oraz udział w chórkach i wokalach pobocznych Svena D'Anno z WIZARD.
Trudno rzecz jasna mówić tu o albumie nieudanym, ale w dyskografii LONEWOLF to jednak słabszy moment.


ocena: 7,5/10

new 23.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Lonewolf - przez Memorius - 23.06.2018, 17:54:32
RE: Lonewolf - przez Memorius - 23.06.2018, 17:55:14
RE: Lonewolf - przez Memorius - 24.09.2018, 15:38:24
RE: Lonewolf - przez Memorius - 17.04.2019, 17:49:52
RE: Lonewolf - przez Memorius - 23.06.2019, 19:53:41
RE: Lonewolf - przez Memorius - 05.07.2019, 17:39:52
RE: Lonewolf - przez Memorius - 11.08.2019, 12:32:29
RE: Lonewolf - przez Memorius - 30.08.2019, 18:48:21
RE: Lonewolf - przez Memorius - 25.09.2020, 12:35:13

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości