Love.Might.Kill
#2
Love.Might.Kill - 2 Big 2 Fail (2012)

[Obrazek: R-4963848-1458230063-8642.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Save My Soul 00:42
2. XTC 04:39
3. Burn the Night 04:20
4. The One 05:07
5. Restless Heart 04:58
6. Home 05:45
7. The Great Escape 04:32
8. Too Big to Fail 05:35
9. We Fall 04:27
10. Big Screen Pleasure (And Pain) 05:22
11. Alone 05:11
12. The Perfect Mistake 04:35

Rok wydania: 2012
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jan Manenti - śpiew
Stefan Ellerhorst - gitara
Christian Stöver - gitara
Jogi Sweers - bas
Michael Ehre - perkusja
Sascha Onnen - instrumenty klawiszowe

Już w roku następnym po debiucie ekipa Michaela Ehre prezentuje w październiku drugi album "2 Big 2 Fail" ponownie nakładem Massacre Records.

Melodyjny nowoczesny heavy/power... Owszem, ale tym razem znacznie mniej nowoczesny i znacznie mniej tu power. Są także klawisze, raz lepsze, raz nieco gorsze, czasem nowoczesne, czasem lekko "lordowskie", ale wydaje mi się, że mogłoby się bez nich obyć.
Takie kawałki jak XTC trącą wyraźnie nieco mocniej chwilami zagranym AOR, i to takim sympatycznym dla słuchaczy radia po obu stronach oceanu, a może i w Japonii. Nawet z takim skromnym mrokiem jak w Restless Heart... Mimo wszystko podobać może się Home. Mimo wszystko, bo to numer jakby wyjęty z solowych płyt Jorna Lande, gdy ten chce zrobić romantyczny, ale mocny numer melodic heavy metalowy. Dlatego to mimo wszystko jest ostatecznie tutaj znakomite. A ile jest Lande w The Great Escape! I bardzo dobrze i nawet te klawisze wpasowane są znakomicie. Lande to także Big Screen Pleasure (And Pain), tyle że ten bardziej progresywny, a chyba LMK grać progressive heavy nie powinien. Gdy w tym stylu pokazują Alone z łatwiejszą melodią i klawiszami a la lata 80te, jest natomiast bardzo dobrze. Bardzo dynamicznie zaczyna się Burn the Night, jest ogólnie w "stylu" zespołu, jednak refren skręca w bardzo tuzinkowe w opcji melodii obszary. Dobrze, że LMK wybrnęli z tego udaną częścią instrumentalną i ostatecznie dostajemy pierwszego killera na płycie. The One jest kapitalny. Jest tu "kashmirowy" motyw na początku i rozwinięcie w stylu BLACK SABBATH Martin Era, przy jednoczesnym zachowaniu zasadniczej tożsamości zespołu.
Słabszym punktem jest zrobiona pod lata 80 te ballada Too Big to Fail. Identycznych w melodiach było już zbyt dużo. Średnio wyszedł też nadmiernie udramatyzowany The Perfect Mistake.
We Fall przypomina z kolei pewne nagrania METALIUM w połączeniu z elegancją szwajcarskich mistrzów melodic heavy i tu gitarzyści grają wybornie do potężnego nośnego śpiewu Manenti. Fantastyczny feeling.

Manenti śpiewa wybornie. Zdecydowanie to głos stworzony do mocnego śpiewania heavy/power i hard rocka jednocześnie. Co za pewność w tym co robi, co za pasja i ekspresja przekazu! Nie waha się ani chwili wchodzić w buty najlepszych, zwłaszcza brytyjskich wokalistów. I chyba coś podpatrzył od Doogie White, który gościnnie wystąpił w chórkach na poprzednim LP. Po raz drugi należy też pochwalić chórki. Soczyste, sensowne, podkreślające najlepsze fragmenty melodii i wspierające. Sekcja rytmiczna niszcząca, ale w końcu to Ehre ją napędza. Gitarzyści grają jednak zdecydowanie bardziej tradycyjnie heavy i nie ma już tych nowoczesnych przepychanek między nimi jak na debiucie.

Piękne brzmienie całości, o co zadbał Ehre jako producent. Pod tym względem można przyrównać to do MASTERPLAN lub solowych albumów Jorna Lande.
Tak więc inna muzyka niż na debiucie, skierowana może też do nieco innego słuchacza, takiego dla którego pewne rzeczy rozpoczęły się od Coverdale'a. Jest to zarazem ostatni album tego zespołu. Grupa została rozwiązana przez Ehre w roku 2015.
Jednak już w roku 2016 wszyscy spotkali się ponownie w nowym power metalowym zespole THE UNITY.


ocena: 8/10

new 8.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Love.Might.Kill - przez Memorius - 23.06.2018, 18:12:21
RE: Love.Might.Kill - przez Memorius - 08.08.2018, 16:57:44

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości