24.06.2018, 13:53:41
October 31 - No Survivors (2005)
Tracklista:
1. Powerhouse 04:01
2. Rivet Rat 05:09
3. Commit To Sin 04:47
4. No Survivors 03:54
5. What Waits Beyond 04:28
6. Back Alley Murders 04:20
7. Wrecking Crew (Overkill cover) 04:14
8. Misfortune 08:35
Rok wydania: 2005
Gatunek: Heavy/Power/Thrash Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
King Fowley - śpiew
Jason Tedder - gitara
Brian "Hellstorm" Williams - gitara
Jim Hunter - bas
Dave "Scarface" Castillo - perkusja
Ocena: 3,5/10
9.12.2010
Tracklista:
1. Powerhouse 04:01
2. Rivet Rat 05:09
3. Commit To Sin 04:47
4. No Survivors 03:54
5. What Waits Beyond 04:28
6. Back Alley Murders 04:20
7. Wrecking Crew (Overkill cover) 04:14
8. Misfortune 08:35
Rok wydania: 2005
Gatunek: Heavy/Power/Thrash Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
King Fowley - śpiew
Jason Tedder - gitara
Brian "Hellstorm" Williams - gitara
Jim Hunter - bas
Dave "Scarface" Castillo - perkusja
Hmmm... King Fowley nie gra w OCTOBER 31 na perkusji. Jedynie śpiewa na tej ostatniej płycie zespołu w otoczeniu nowego składu (poza basistą Jimem Hunterem), gdzie za zestawem perkusyjnym zasiadł Dave Castillo z... DECEASED. Album został wydany w kwietniu 2005 rokuprzez Thrash Corner Records, wytwórnię z którą związany był także DECEASED.
Ten trzeci album zespołu jest bardzo dużym krokiem wstecz we wszystkich aspektach, jest także całkowitym wtopieniem się w mainstreamowy, co więcej garażowy heavy/power/thrash metal o brudnawym brzmieniu, nieczytelnej produkcji i mało wyrazistych prymitywnych kompozycjach.
Uleciał i okultystyczny duch z debiutu, bo "Misfortune", umieszczona na końcu rozbudowana kompozycja jest tylko chropawym i skażonym odbiciem power/doom epic grania z części kompozycji z 1997, nudnym i topornym. Jest na tej płycie cover "Wrecking Crew" OVERKILL. Ta cała płyta jest coverem tej kompozycji i poza niezłym w riffach i dynamice otwarciem numerem "Powerhouse" reszta to granie w kółko tego samego na dużej szybkości gdzie gitary popędzane są death thrashową perkusją Castillo (zresztą znakomitą), a ograne riffy przetykane są piskliwymi i pełnymi fałszów i dysonansów solami gitarowymi Williamsa. Jeśli ktoś próbuje się stylizować na OVERKILL i próbować grać power/thrash czy coś podobnego, musi się czymkolwiek wykazać. Na pewno nie taką ograną młocką jak "No Survivors" i bardziej dopracować niezły pomysł, jaki pojawił się mrocznych partiach gitarowych "Back Alley Murders".
Trzeba też śpiewać lepiej, niż zaskakująco amatorski agresywny wokal Fowley'a na tym LP.
Taka doświadczona ekipa, a nagrała taki garażowy album, gdzie jest co najwyżej kilka interesujących momentów i wybijająca się ponad wszystko perkusja i to nie Fowley'a.
Totalne muzyczne nieporozumienie, które pod szyldem OCTOBER 31 ukazać się nie powinno.
Ten trzeci album zespołu jest bardzo dużym krokiem wstecz we wszystkich aspektach, jest także całkowitym wtopieniem się w mainstreamowy, co więcej garażowy heavy/power/thrash metal o brudnawym brzmieniu, nieczytelnej produkcji i mało wyrazistych prymitywnych kompozycjach.
Uleciał i okultystyczny duch z debiutu, bo "Misfortune", umieszczona na końcu rozbudowana kompozycja jest tylko chropawym i skażonym odbiciem power/doom epic grania z części kompozycji z 1997, nudnym i topornym. Jest na tej płycie cover "Wrecking Crew" OVERKILL. Ta cała płyta jest coverem tej kompozycji i poza niezłym w riffach i dynamice otwarciem numerem "Powerhouse" reszta to granie w kółko tego samego na dużej szybkości gdzie gitary popędzane są death thrashową perkusją Castillo (zresztą znakomitą), a ograne riffy przetykane są piskliwymi i pełnymi fałszów i dysonansów solami gitarowymi Williamsa. Jeśli ktoś próbuje się stylizować na OVERKILL i próbować grać power/thrash czy coś podobnego, musi się czymkolwiek wykazać. Na pewno nie taką ograną młocką jak "No Survivors" i bardziej dopracować niezły pomysł, jaki pojawił się mrocznych partiach gitarowych "Back Alley Murders".
Trzeba też śpiewać lepiej, niż zaskakująco amatorski agresywny wokal Fowley'a na tym LP.
Taka doświadczona ekipa, a nagrała taki garażowy album, gdzie jest co najwyżej kilka interesujących momentów i wybijająca się ponad wszystko perkusja i to nie Fowley'a.
Totalne muzyczne nieporozumienie, które pod szyldem OCTOBER 31 ukazać się nie powinno.
Ocena: 3,5/10
9.12.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"