Odyssea
#2
Odyssea - Storm (2015)

[Obrazek: R-7864048-1450443265-1080.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. No Compromise 05:03
2. Anger Danger 05:32
3. Understand 05:37
4. Ice 05:13
5. Freedom 04:59
6. Galaxy 03:47
7. Storm 05:01
8. Ride 04:11
9. Tears of the Rain 05:16
10. Apocalypse Pt. 2 04:58
11. Fly (2015 version) 05:58 (bonus track)
12. No Compromise 05:02 (bonus track)

Rok wydania: 2015
Gatunek: Progressive Melodic/Power Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Roberto Tiranti - śpiew
Pier Gonella - gitara, gitara basowa i perkusja ("iGalaxy"), instrumenty klawiszowe
oraz Goście

W roku 2015 Pier Gonella powrócił do pomysłu muzycznego ODYSSEA, nazywanego także ODYSSEA PROJECT tym razem w ramach ścisłej współpracy z Roberto Tiranti. Określenie "projekt" jest bardzo na miejscu, bo w nagraniu nowego albumu wzięła udział ponad 20 osobowa armia gwiazd włoskiej muzyki metalowej - wokalistów i instrumentalistów i w zasadzie niemal każdy utwór został nagrany w innym składzie. Wystąpił także w trzech utworach perkusista ODYSSEA z roku 2004 Christian Parisi oraz we Freedom pierwszy basista Oscar Morchio. No i oczywiście jest Mistrz Steve Vawamas.
Muzycznie jest to wariacja na temat LABYRINTH z Roberto w roli głównej i skromnym jak zwykle Gonella, który gra tu nawet na perkusji, ale przede wszystkim skupia się na gitarze. Tiranti ma fenomenalne wsparcie w wokalach pobocznych i chórkach i można w nich usłyszeć takie sławy jak Alessandro Del Vecchio, Davide Dell'Orto z DRAKKAR, Wild Steel czy też Giorgę Gueglio z MASTERCASTLE.
Ten album, wydany w grudniu 2015 to godzina muzyki, przy czym dwa utwory mają charakter bonusowy - jest tu nowa wersja Fly z pierwszej płyty oraz nagrana w odmiennym składzie kompozycja No Compromise.

Wyważony, rytmiczny power metal w nurcie LABYRINTH, choć może z nieco ciężej brzmiącą gitarą Gonella to rozpoczynający ten LP No Compromise. Potem znakomity, pełen epickiej łagodnie podanej estetyki dynamiczny Anger Danger z fenomenalnym majestatycznym refrenem chóralnym. Majstersztyk po prostu w połączeniu z dramatycznym riffowaniem Gonella i aktorskim śpiewem Roberto Tiranti. Coś pięknego po prostu... Do tego fragment mistrzowsko podanej neoklasyki. Majstersztyk! Ponownie zwalniają i grają bardziej romantyczny i bardziej progresywny power metal w Understand ubarwiony solem gitarowym Alexa De Rosso.
W Ice Roberto odpoczywa i tu w roli głównej duet Alessandro Del Vecchio i Giorgia Gueglio w utworze bardziej rockowym, typowym dla Italii w pompatycznym budowaniu dwugłosu i melodią o radiowym odcieniu z obszarów nieco zbliżonych do chociażby TEMPERANCE. Wraca Roberto i grają piękny, wysmakowany, melodyjny i heroiczny w dumnym stylu power metal w Freedom. Och refren po prostu zniewalający! Świetne partie perkusji Alessandro Bissa (ex VISION DIVINE, ATHLANTIS). Galaxy to praktycznie wokalno instrumentalny duet liderów i prosty ciepły melodic metal , który tylko w wykonaniu mistrzów nie brzmi naiwnie. Taki słoneczny, jasny refren w rockowym stylu tu wymyślili. Tytułowy Strom to zupełnie coś innego, to ultra szybki ostry numer o pewnych cechach progresywnego power/speed, ale jakie to jest melodyjne, jakie poruszające i jakie heroiczne! Ponadto genialnie zrobione chórki i wokale poboczne oparte na wielogłosowych harmoniach. A w Ride Maesto Mistheria i najlepsze partie tego instrumentu na płycie w kompozycji nasyconej cytatami z klasyki i piękną wokalizą Giorgii. Klimat, klimat włoskiego melodyjnego progressive z najwyższej półki. Tu kończy się rola główna Roberto Tiranti, w Tears of the Rain śpiewa nowe odkrycie włoskiego power metalu, wokalista HEIMDALL Gandolfo Ferro a solo gitarowe gra Simone Mularoni, ale jest to jednak utwór raczej rozczarowujący jako przeciętny w progressive metalowej stylistyce głównego nurtu. I pełen inwencji, szybki i zwiewny instrumentalny Apocalypse Pt. 2 spina historię dwóch płyt ODYSSEA.

Brzmienie tej płyty, zrealizowanej w pełni przez Piera Gonnela, jest bardzo dobre, jednak mogłoby być ljeszcze lepsze. Ogólne wrażenie ustępuje jednak temu, co można było usłyszeć chociażby w przypadku albumów LABYRINTH czy SECRET SPHERE z porównywalnego okresu. Jest trochę zbyt tradycyjnie w manierze włoskiego melodic power z przełomu wieków. Ale może to tak miało być w ramach sentymentalnej wycieczki do początków ODYSSEA?
Niezaleznie od tego Mistrzowie włoskiej sceny metalowej stworzyli to pękne widowisko, dając z siebie wszystko co najlepsze i wkładając maksimum kunsztu.
Album ten pozostaje jakoś w cieniu innych wybitnych płyt włoskich z połowy ubiegłej dekady. Niesłusznie.
Klasyka gatunku z Italii.


ocena: 9,2/10

new 24.02.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Odyssea - przez Memorius - 24.06.2018, 13:54:47
RE: Odyssea - przez Memorius - 24.02.2021, 17:17:11

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości