Saidian
#3
Saidian - Evercircle (2009)

[Obrazek: R-5775431-1416750500-5625.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Out Of The Shadows 04:34
2. Tokyo 03:56
3. Solomon‘s Dance 05:28
4. Once In My Dreams 07:01
5. Pale Moon Rider 05:31
6. Stroke Of Genius 06:03
7. Moonlight’s Calling 08:16
8. Sign In The Sky 05:11
9. The Princess 04:42
10. Halos For Everyone 05:22

Rok wydania: 2009
Gatunek: Melodic Metal
Kraj: Niemcy

Skład:
Markus Engelfried - śpiew
Rodrigo Blattert - gitara
Stephan Lueddemann - gitara basowa
Bernd Heining - perkusja
Markus Bohr - instrumenty klawiszowe

Trzeci album tego zespołu z Esslingen ukazał się po trzech latach przerwy w końcu maja, tym razem nakładem szwedzkiej wytwórni Blistering Records i wielkich zmian w stylu i poziomie grania nie przyniósł.  Zagrali miły solidny melodyjny metal, nawet momentami lepszy niż na LP poprzednim, ale ten zespół nie ma potencjału kompozytorskiego. No, może raczej wyczerpał go na pierwszej płycie. Mimo że jest posucha w melodyjnym łagodnym metalu, ten album nie robi tu pozytywnego przełomu. Czyste brzmienie, dobry wokal, wykonanie na bardzo dobrym poziomie i czuć, że się starali, aby to wypadło dobrze...

Niestety melodia musi chwytać. Musi. Tu gładko przelatuje jeden utwór za drugim, chwyta na moment i zaraz puszcza. Trochę to też płaczliwe, jak w "Stroke Of Genius". Czasem niby żartobliwie, jak w "Halos for Everyone", upozowanym na późny EDGUY, ale ogólnie wszystko na poważnie, z nadzieją na dotarcie do jak najszerszych rzesz słuchaczy rocka i lekkiego metalowego grania. Taki jest tu "Hotel", takie są i inne numery, gdzie mamy proste refreny, ładne, melodyjne sola gitarowe i grzeczny śpiew. Brak zdecydowanie udanej, czystej gatunkowo ballady, bo "Once In My Dream", rozwlekły i niespójny tego kryterium niestety nie spełnia. Jedna rzecz do bani - klawisze. Bohr wiadomo jest mózgiem tutaj, ale po co doładowywać to takimi klawiszami . Stać go na więcej, co udowodnił na pierwszym LP. To, co tu słychać w "Solomon‘s Dance", to po prostu tragedia parapetowa... W "Moonlight’s Calling" nieco zagrywek pod ekipy Kai Hansena, takim graniem jednak teraz ciężko kogoś zaskoczyć pozytywnie. W "Sign In The Sky"słychać echa ich neoklasycznych początków, które utorowały im drogę do drugiej ligi niemieckiego grania.

Jakoś nie zdołali wypełnić tej luki w tym gatunku w Niemczech, szkoda że poszli w kierunku muzyki bardzo łatwej, ale nie zawsze tak naprawdę przyjemnej w odbiorze.
Od jakiegoś czasu sprawni rzemieślnicy. Brak tu iskry i tego, co powinno przykuwać uwagę na takich albumach oraz rasowych "radiowych" numerów, które mogłyby zagościć na listach przebojów.


Ocena: 6.5/10


30.05.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Saidian - przez Memorius - 25.06.2018, 11:24:06
RE: Saidian - przez Memorius - 25.06.2018, 11:24:59
RE: Saidian - przez Memorius - 25.06.2018, 11:25:41

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości