Stormwitch
#2
Stormwitch - Tales of Terror (1985)

[Obrazek: R-3083988-1363540516-7815.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Point of No Return 05:02
2. Hell's Still Alive 04:27
3. Masque of the Red Death 04:55
4. Arabian Nights 04:57
5. Sword of Sagon 05:26
6. Trust in the Fire 03:53
7. Night Stalker 03:42
8. Lost Legions 03:43
9. When the Bat Bites 04:03

Rok wydania: 1985
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Andy Aldrian (Andy Mück) - śpiew
Steve Merchant (Stefan Kauffman) - gitara
Lee Tarot (Harald Spengler) - gitara
Ronny Pearson (Ronny Gleisberg) - bas
Pete Lancer (Peter Langer) - perkusja


Ponieważ debiut "Walpurgis Night" cieszył się w Niemczech i Europie zachodniej sporym powodzeniem, STORMWITCH, jeden z prekursorów nowej fali heavy metalu w RFN, poszedł za ciosem i w tym samym składzie szybko nagrało kolejny album.
Mocarny bas, potężna, głośna perkusja i lekko pierdzące gitary to oczywiście drugi LP, "Tales of Terror".

Z tym tytułem to nieco przesadzili, bo opowieści specjalnie nie terroryzują, tym bardziej, że wokal, szczególnie w wyższych partiach, brzmi nieco zabawnie. Pozory dostojności w epickich opowieściach jednak zachowane i albumu można spokojnie wysłuchać ze sporą satysfakcją z różnych motywów i zagrywek.
"Point of No Return" to szybki, prosty heavy metal, rozgrzewa, rozkręca i nieco ma w sobie z grania RUNNING WILD, choć angielskiego podejścia jest tu znacznie więcej.
Jako że z tego punktu powrotu już nie ma, więc spokojnie można zostać pogniecionym przez bas w "Hell's Still Alive". Oczywiście wolniejszy "Masque of the Red Death" to czołówka tego LP, i tu klimat uchwycony i utrwalony przez akustyczną gitarę mocno zapada w pamięć. "Arabian Nights" jako hołd IRON MAIDEN zdecydowanie bardzo dobry, ma i melodię, i niezbędną zadziorność. Niedobre są tylko te zbędne i hamujące kompozycję zwolnienia. Brak zdecydowania na tym LP po raz kolejny i nie po raz ostatni jest mocno słyszalny.
"Sword of Sagon" oczywiście także fajna sprawa, zwłaszcza ten motyw gitarowy, powtarzany wielokrotnie. Pomysłów na cały album jednak zabrakło i już "Trust in the Fire" oraz zrobiony pod NWOBHM "Night Stalker" co najwyżej dobre. "Lost Legions" to trochę niezamierzona parodia amerykańskich true heavy mocarzy, jednak solo jest tu niezmiernie udane.

Album zamyka drażniąco niesłuchalny "When the Bat Bites" i zaskakujące jest, że wśród rasowego, metalowego grania znalazł się taki numer. Nie powinien się pojawić, a album, nawet krótszy, tylko by na tym zyskał.
Ogólnie jednak to kolejna solidna propozycja STORMWITCH z dobrymi solami i, poza nieciekawym brzmieniem gitar, niezłą produkcją. Ten album ugruntował popularność zespołu na równi z RUNNING WILD, zaczęli się również pojawiać pierwsi naśladowcy.


Ocena: 7.8/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Stormwitch - przez Memorius - 27.06.2018, 17:17:30
RE: Stormwitch - przez Memorius - 27.06.2018, 17:18:23
RE: Stormwitch - przez Memorius - 27.06.2018, 17:19:03
RE: Stormwitch - przez Memorius - 27.06.2018, 17:19:49
RE: Stormwitch - przez Memorius - 01.01.2019, 16:45:08
RE: Stormwitch - przez Memorius - 29.08.2019, 21:43:30
RE: Stormwitch - przez Memorius - 12.10.2019, 17:22:32
RE: Stormwitch - przez Memorius - 16.10.2019, 16:55:47
RE: Stormwitch - przez Memorius - 17.11.2019, 18:24:27
RE: Stormwitch - przez Memorius - 07.12.2019, 17:04:22
RE: Stormwitch - przez Memorius - 09.12.2019, 16:55:54

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości