Tarantula
#2
Tarantula - Thunder Tunes From Lusitania (2021)

[Obrazek: 944517.jpg?5648]

tracklista:
1. The Voice Inside 04:21
2. The Flame Is Still Alive 03:39
3. Ray of Light 04:14
4. Naked Truth 04:40
5. In the Hands of Fate 04:35
6. Storm 03:37
7. You Can't Change Me 04:11
8. Where Do We Go from Here? 03:17
9. Broken Promises 04:06
10. Blame 05:20

Rok wydania: 2021
Gatunek: melodic progressive power metal
Kraj: Portugalia

skład zespołu:
Jorge Marques - śpiew
Paulo Barros - gitara
Jose Aguiar - gitara basowa
Luis Barros - perkusja

TARANTULA żyje. 1 maja 2021 nakładem Larvae Records grupa po dziesięciu latach milczenia przedstawiła następcę "Spiral Fear". Stary skład, nowa muzyka.

Nowa, ale nie oryginalna. I dobrze, że wzory tym razem przyszły ze Szwecji, bo najogólniej mówiąc mamy tu do czynienia ze stonowanym melodyjnym power i heavy metalem progresywnym, który można było usłyszeć w wykonaniu  ASSAILANT z Umeå oraz znacznie bardziej znanego CLOUDSCAPE. Te lekko modern potraktowane riffy występujące w takich utworach jak The Voice Inside czy The Flame Is Still Alive można odnieść oczywiście i do HARMONY chociażby, ale to jest esencja ASSAILANT właśnie i ta łagodna nieco romantyczna melodyka CLOUDSCAPE, gdzie nacisk na przebojowość jest, ale bez silenia się na radiową popularność. Delikatnie, nastrojowo, pastelowo jest w Ray of Light, ale już w Naked Truth gitarowo mimo wszystko ciężej i jest wreszcie zdecydowanie bardzo dobra melodia w opcji takiego bardziej modern melodic progressive. I kolejny udany, chwytliwy utwór to In The Hands Of Fate, rozmarzony, a zarazem dynamiczny w uporczywym riffowaniu. Tak, to taka kwintesencja killera w podgatunku, gdzie określenie killer ma specyficzne znaczenie. CLOUDSCAPE miał tylko kilka tak udanych utworów na swoich licznych albumach. Spokojnie i bezpiecznie żeglują w Storm w ramach obranej konwencji, dodając ciekawe solo gitarowe, natomiast w You Can't Change Me nieco eksperymentują w kierunku rozwiązań alternatywnych w ornamentacjach gitarowych, by potem skupić się na melodii, która jest przyjemna, mimo że podobnych było już w takim graniu bardzo wiele. Rytmicznie, bujająco bez szaleństw także w Where Do We Go From Here? choć tutaj chyba nieco lepszy refren by to ubarwił. Jeśli szukać najprostszej przebojowości i epatowania romantyzmem, to przoduje Broken Promises, warto jednak zwrócić uwagę, że i w tej kompozycji nie silą się łatwiznę popularnych list przebojów. Coś z typowo portugalskiego ciepła emanuje z Blame, ale i tu dominuje skandynawskie zdystansowanie szczególnie w ciekawie zaaranżowanej części instrumentalnej.

Te kompozycje nie są może zbyt skomplikowane technicznie, ale odegrane zostały z wielką swobodą i biegłością, czego należało oczekiwać od tak doświadczonej i zgranej ekipy. Bardzo dobrze zaśpiewał to także Jorge Marques, pokazując, że jest wokalista uniwersalnym. Brzmienie bez zbędnej ostrości, nieco cieplejsze niż w przypadku tego jak się podobną muzykę produkuje w Szwecji.
TARANTULA ukąsiła tym razem delikatnie, wsączając umiarkowanie toksyczny jad. Przyjemny, rozluźniający, niewymagający przyjmowania antidotum.


ocena: 7,3/10

new 2.08.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Tarantula - przez Memorius - 27.06.2018, 18:21:15
RE: Tarantula - przez Memorius - 02.08.2021, 09:33:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości