Versailles
#2
Versailles - Holy Grail (2011)

[Obrazek: R-2953126-1308877383.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. MASQUERADE 06:01
2. Philia 05:57
3. Thanatos 04:33
4. Flowery 04:00
5. Remember Forever 06:36
6. DESTINY -The Lovers- 06:37
7. DRY ICE SCREAM!! (Remove Silence) 04:37
8. Threshold 01:59
9. JUDICAL NOIR 04:20
10. Love Will Born Again 04:12
11. Vampire 04:28
12. Faith & Decision 16:27
13. The Theme of Holy Grail 01:25

Rok wydania: 2011
Gatunek: neoclassical/melodic power metal
Kraj: Japonia

Skład zespołu:
Kamijo - śpiew
Teru - gitara
Hizaki - gitara
Masashi - bas
Yuki - perkusja

Po ubiegłorocznym LP "Jubilee" VERSAILLES szybko przygotował album następny, wydany w czerwcu przez Warner Music Japan, a poprzedzony dwoma skromniejszymi wydawnictwami w tym EP "Philia" z marca 2011, gdzie zaprezentowano dwa nagrania z nadchodzącej płyty, która stała się ważnym i oczekiwanym z ciekawością wydarzeniem - nie tylko w Japonii.

"Holy Grail" ma bardzo symfoniczne otwarcie i można odnieść wrażenie, że to RHAPSODY OF FIRE lub podobny zespół zawędrował do Japonii. "MASQUERADE" łączy w sobie jednak cechy metalu symfonicznego i typowego melodic power metalu jaki grają grupy z tego kraju. VERSAILLES jako przedstawiciel nurtu Visual Key ma jednak do powiedzenia więcej niż przeciętne grupy z tych obszarów. Kamijo to niby wokalista niczym się szczególnie nie wyróżniający, ale jego ciepły głos i lekko dramatyczny sposób śpiewania budzi zainteresowanie, zresztą jak i w przypadku wcześniejszych nagrań. Nadal dużo neoklasycznych ozdobników, choć w zasadzie tylko ozdobników, głównie w zagraniach Teru i Hizaki, bardzo sprawnych gitarzystów, którzy przy tym się zanadto nie narzucają swoimi popisami jak chociażby w szybkim i melodyjnym "Philia". Sola są jednak wyborne i zazwyczaj umiejscowione na tle gęstego podkładu basowego.
Ta płyta jest nieco łatwiejsza w odbiorze, nieco prostsza niż "Jubilee" i nieodparcie nasuwa się porównanie z REKION oraz łagodniejszym obliczem GALNERYUS. Tak właśnie tych grup, bowiem zespół unika typowego dla wielu zespołów japońskich kopiowania euro power metalu z obszarów HELLOWEEN chociażby. Dużo ciepła, dużo romantyzmu, wysublimowanego, rozważnego w stopniowaniu emocji jak w pięknym utrzymanym w średnim tempie "Thanatos".
Bardzo przemyślany jest układ utworów na płycie i już kolejny "Flowery" to ten słoneczny i jasny melodic metal jaki promieniuje na świat tylko z Japonii i Korei. Słodko i pogodnie, romantycznie w przyjemnej dla ucha balladowej kompozycji "Remember Forever", ale jak to ma w zwyczaju VERSAILLES dostajemy przy tym nieco rozwiązań nietypowych w warstwie instrumentalnej i nieskomplikowaną, ale przemyślaną aranżację. Ładne? Bardzo, ale jeszcze bardziej "DESTINY - The Lovers". To klasyczny popisowy song japońskiego romantic JRocka przy pianinie oraz z rozsądnym wykorzystaniem elementów symfonicznym i power metalowych galopad. "DRY ICE SCREAM!! (Remove Silence)" mocniejszy, nawiązujący do płyty poprzedniej jest jednak tu lekkim zgrzytem z powodu prób łączenia bardzo prostej, miłej dla ucha melodii z ostrzejszymi momentami o cechach progresywnych. Po raz kolejny znakomite solo gitarowe, pozostawiające jednak niedosyt z powodu swej długości. "Threshold" jako miniatura instrumentalna zrobiony ciekawie, szkoda jednak, że nie zostało to rozbudowane bardziej.
W pewnym sensie dynamiczny power metalowy "JUDICAL NOIR" stanowi muzyczną kontynuację tego tematu i to bardzo dobry kawałek, a byłby jeszcze lepszy, gdyby nie łagodzenie go w pewnych momentach refrenu. Większość kompozycji jest po japońsku lub z tekstami mieszanymi, ale symfoniczno-akustyczny "Love Will Born Again" już w całości po angielsku i jako rodzaj eksportowej ballady prezentuje się niestety tylko poprawnie. Za dużo takich niemal identycznych kompozycji pojawiło się w ostatnich latach i ta niestety ginie w tłumie, mimo wyjątkowo starannego wykonania. Za to "Vampire" to rozpoznawalny od razu VERSAILLES, ostry w gitarach, łagodny w wokalu znakomity utwór na neoklasycznym fundamencie z nastawieniem na melodię i tym czynnikiem nieprzewidywalności zespołu z poprzednich lat.
16 minutowy kolos w postaci "Faith & Decision" tak na dobrą sprawę nie wynika z tego co można usłyszeć tu było wcześniej. Dużo większa złożoność i wielowątkowość oparta na kontrastach i łączeniu partii wolnych o symfonicznym charakterze z progresją i rozbudowanymi popisami instrumentalnymi, to najważniejsze cechy tego utworu. Można odnieść wrażenie, że ta kompozycja została tu umieszczona dla odparcia zarzutu o bardziej komercyjny charakter muzyki VERSAILLES niż poprzednio. Kamijo pojawia się tu dopiero w siódmej minucie i wtedy rozwiewa się wątpliwość, czy to czasem nie jest numer instrumentalny. Kto wie, czy gdyby nie śpiewał tu, nie byłoby jeszcze lepiej, bo jednak trochę sprowadza on tu ducha wcześniejszych kompozycji z albumu.

Ogólnie, VERSAILLES ponownie pokazał się jako zgrany i w pełni profesjonalny zespół, tym razem nieco zachowawczy w melodiach i samym brzmieniu, które zresztą jest bardzo dobre choć typowo japońskie. Zespół potwierdza swoje miejsce w japońskiej czołówce w tym gatunku, wchodząc do szerszego grona odbiorców zainteresowanych łagodnym i romantycznym, azjatyckim melodic power metalem.


Ocena: 8,3/10

15.06.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Versailles - przez Memorius - 28.06.2018, 12:22:54
RE: Versailles - przez Memorius - 28.06.2018, 12:23:45
RE: Versailles - przez Memorius - 27.07.2018, 15:40:15

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości