Virgin Steele
#7
Virgin Steele - Invictus (1998)
 
[Obrazek: R-1968012-1369565352-4923.jpeg.jpg]

Tracklista:
1.The Blood of Vengeance 01:53
2.Invictus 05:35
3.Mind, Body, Spirit 07:17
4.In the Arms of the Death God 01:19
5.Through Blood and Fire 05:30
6.Sword of the Gods 07:32
7.God of Our Sorrows 01:19
8.Vow of Honour 01:02
9.Defiance 06:30
10.Dust from the Burning 04:32
11.Amaranth 00:22
12.A Whisper of Death 08:22
13.Dominion Day 06:35
14.A Shadow of Fear 06:11
15.Theme from the Marriage of Heaven and Hell 00:22
16.Veni, Vidi, Vici 10:43

Rok wydania: 1998
Gatunek: epic heavy metal
Kraj: USA

Skład:
David DeFeis - śpiew, instrumenty klawiszowe
Edward Pursino - gitary
Rob DeMartino - gitara basowa
Frank Gilchrist - perkusja

Kiedy zakończone zostały prace nad "The Marriage of Heaven and Hell" DeFeis zapowiedział stworzenie albumu konceptualnego opartego po części na doświadczeniach obu części "The Marriage.." i pracował nad tym dziełem w studio Media Recording, Bellmore NY przez ponad dwa lata. Płyta, zatytułowana "Invictus" ukazała się w kwietniu 1998 nakładem T & T Records i z miejsca została okrzyknięta najlepszym dziełem VIRGIN STEELE i najdoskonalszym epic heavy metalowym album konceptualnym w historii.

Oficjalnie "Invicus" jest trzecią częścią "The Marriage of Heaven and Hell", jednak to muzycznie album znacznie cięższy. To majestatyczne i monumentalne dzieło, gdzie duchowa podróż DeFeisa przez czas i przestrzeń tym razem zmierza ku ostatecznemu jej zwieńczeniu. Długie, rozbudowane kompozycje łączone i dzielone są instrumentalnymi interludiami i prologami, przeważnie o charakterze symfonicznym i skonstruowane podobnie jak na dwóch poprzednich albumach z kunsztownych partii klawiszowych DeFeisa. Otwarcie w postaci Invictus jest bardzo mocne i drapieżne, zwraca uwagę barbarzyński klimat przypominający bojowe hymny MANOWAR i chwilami niemal speedowa gitara Pursino. Słychać też przewijające się przez całą płytę elementy orientalne, ancient oraz zdecydowaną równowagę pomiędzy gitarą, a instrumentami klawiszowymi i pianinem DeFeisa. Potężny riffowo Mind, Body, Spirit wyraża podstawowe przesłanie albumu i pięknie zaakcentowane jest to zdecydowanie łagodniejszą, klimatyczną częścią drugą. Epicka opowieść rozwija się w surowym w gitarze i delikatnym w części partiii wokalnych, zagranym w szybkim tempie Through Blood and Fire, by przejść do kapitalnego pod względem epickim Sword of the Gods, z podniosłym, nośnym refrenem. Defiance jest bardziej ponury, galopujący nerwowo, z bogatym tłem perkusyjnym,. Tu także znalazło się miejsce dla fragmentu przeznaczonego tylko dla aktorskiego manifestu DeFeisa. Następujący zaraz po nim Dust from the Burning, niezbyt długi, jest dosyć standardowym utworem heavy metalowym i warto zwrócić tu uwagę na rozbudowane solo Pursino, ze śladowymi elementami neoklasycznymi.
A Whisper of Death jest kompozycją najbardziej klimatyczną, zawiera także najwięcej refleksyjnego klimatu, uzyskanego po części przez zdjęcie gitarowego ciężaru w części wstępnej. Może trochę szkoda, że potem jest tu sporo tradycyjnego heavy metalu średniej klasy i dopiero w końcowej części wraca chwilami oniryczny nastrój wygenerowany na początku.
W przypadku Dominion można mieć początkowo wrażenie, że będzie to uroczysty hymn, jednak utwór ten to rytmiczny epic heavy metal z momentami falsetowym wokalem DeFeisa, ogólnie jednak w klasycznej amerykańskiej stylistyce epic kojarzonej z MANOWAR. Tym razem Pursino w solo gitarowym znacznie rozbudowuje rycerski klimat tej kompozycji.
A Shadow of Fear jest masywnym numerem heavy epic, ale nieco mniej atrakcyjnym od wszystkich pozostałych. Takim bardziej zwyczajnym może...
Kulminacja to majestatyczny, monumentalny kolos Veni, Vidi, Vici. Przepiękny i wspaniały, kumulujący w sobie i łagodność śpiewu DeFeisa i kapitalne true heavy zagrywki Pursino. Ta historia rozwija się stopniowo, rozwija się powoli eksplodując w niesamowitych refrenach i cudownej partii instrumentalnej stanowiącej jeden wielki popis kunsztu gitarowego Pursino i talentu DeFeisa do tworzenia orkiestracji i inkrustacji przy pomocy pianina.

Wokale DeFeisa są lepsze niż na obu częściach "The Marriage", także Pursino gra bardziej kreatywnie i fantazyjnie w solach.
Nie można również zapominać o rewelacyjnych partiach perkusji Gilchriesta, grającego tu z niebywałym wyczuciem.
Brzmieniowo album rozwiązany jest jako kompromis pomiędzy ciężką gitarą, mocno słyszalną sekcją rytmiczną, ze znakomicie zrobionym basem (Sword of the Gods !) i subtelnymi tonami pianina i instrumentów klawiszowych. DeFeis jest ustawiony centralnie, ale bez zdecydowanego wysuwania do przodu. Mastering to dzieło Michaela Sarsfielda, Kanadyjczyka z Nowego Jorku.
"Invictus" to absolutny klasyk gatunku epic heavy. Płyta doczekała się wielu wydań, także w Japonii. W roku 2014 ukazała się także wersja zremasterowana (Steamhammer), choć nie bardzo wiem co tu trzeba było poprawiać.Triumf muzycznego geniusz DeFeisa.


ocena: 9,5/10

new 6.12.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Virgin Steele - przez Memorius - 28.06.2018, 13:34:07
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 28.06.2018, 13:35:04
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 26.10.2018, 22:37:39
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 08.11.2018, 17:50:14
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 18.11.2018, 18:48:17
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 18.11.2018, 20:02:37
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 06.12.2018, 12:36:28
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 01.01.2019, 18:27:50
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 07.08.2019, 21:06:51
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 24.10.2021, 16:11:05
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 17.11.2021, 11:06:18
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 30.06.2023, 18:09:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości