Airborn
#4
Airborn - Legend of Madog (2009)

[Obrazek: R-8277781-1458490933-7837.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Song of Owain 04:31
2.Madog Theme 05:31
3.The King Is Dead 04:33
4.Sins of the Sons 01:23
5.Not Brothers Anymore 02:46
6.Little End 03:23
7.King of the Sea 03:29
8.New World 02:23
9.Enemy Unknown 03:47
10.The Deadliest Sin 03:47
11.Something for Me 03:19
12.Terrifying Manhunt 03:39
13.Death Defier 03:04
14.Eagle's Gift 02:15
15.Peace at Last 04:32
16.Glory of Wales 04:24

rok wydania: 2009
gatunek: melodic power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Alessio Perardi - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe
Roberto Capucchio - gitara
Domenico Buratti - gitara basowa
Roberto Gaia - perkusja

Dopiero w roku 2009 AIRBORN zaprezentował swój kolejny, trzeci album, tym razem co nieco zastanawiające, nakładem własnym. Ogólnie całość została przygotowana tylko przez zespół, nagrania, mix i mastering wykonał Alessio Perardi, wszystko wykonano w studiach prywatnych. Można więc powiedzieć, że to zupełnie niezależne wydawnictwo.

W sensie produkcji i dystrybucji na pewno tak, ale poza tym, to barwna i nieco eklektyczna mieszanka stylów GAMMA RAY, HELLOWEEN (raczej tego z Derisem) oraz RUNNING WILD, a całość tworzy koncept o podróży Księcia Walii Madoga do Ameryki, w XII wieku, a więc jeszcze prekolumbijskich czasach. Mit, to jest oczywiście apokryficzny, odkrywanie na nowo historii miejsca tu nie ma, jest natomiast miejsce na zabranie power metalu w stylu niemieckim.
Ta prawie godzina muzyki pokazuje przede wszystkim, jak nasycać swoje kompozycje cytatami, choć może takimi w coverowym stylu i jak zaczynając ciekawie jakiś utwór, w dalszej fazie uczynić go przeładowanym i mało czytelnym. Tak tu się składa, że nieraz te wstępy, te pierwsze gitarowe ataki są bardzo dobre, obiecują ciekawe melodie i przygodowe, chwytliwe refreny, ale praktycznie ani razu te oczekiwania się nie spełniają. Zazwyczaj ten z niemiecka grany power metal rozmywa się w mało wyrazistych aranżacjach, nieczytelnych, nadmiernie pogmatwanych, gdzie jakimś ciekawszym elementem są znakomite sola gitarowe. Trudno jednak czekać w każdej kompozycji tylko na takie solo. Za często zmieniają tu rytmy i style i takim doskonałym przykładem jest Madog Theme, gdzie początkowo oczekuje się czegoś w rodzaju songu morskiego RUNNING WILD w szybkim tempie, a faktycznie to dalej nie ma wiele poza powszednim mało chwytliwym power metalem. Dokładnie to samo dotyczy Not Brothers Anymore, choć może refren jest tu jednym z lepszych. AIRBORN bierze się za stylistykę RUNNING WILD także w King of the Sea, skręca na nieco inne obszary oceanów muzycznych, może takie z OLYMPOS MONS i ląduje w przeciętnej powszedniości.
Interludia instrumentalne (Sins of the Sons, New World,Eagle's Gift) trudno uznać za interesujące, zresztą ogólnie trudno uznać za interesujący tego typu album bez narracji, klawiszy czy jakiejś tam ogólnej słuchowiskowej formy przekazu. Dobre brzmienie, ale arsenał muzycznych środków wyrazu ubogi.  Tła można by sobie darować, ale od połowy tu po prostu nic się muzycznie ciekawego nie dzieje, te melodie są słabe i bez śledzenia tekstów nie można się zorientować czy on już dopłynął, czy go może tubylcy pożarli i czy do domu powrócił, został królem i ożenił się z piękną księżniczką i żyli długo i szczęśliwie.
Uspokajam jednak, że powrócił i o tym jest jeden z lepszych na tej płycie, rozdmuchanego power metalu, zamykający Glory of Wales.

Natomiast AIRBORN powróci z nową płytą dopiero za pięć lat.


ocena 5,9/10

new 14.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Airborn - przez Memorius - 12.07.2018, 19:30:59
RE: Airborn - przez Memorius - 20.09.2019, 17:56:32
RE: Airborn - przez Memorius - 11.11.2019, 14:40:36
RE: Airborn - przez Memorius - 14.11.2019, 13:02:34
RE: Airborn - przez Memorius - 18.11.2019, 14:36:54
RE: Airborn - przez Memorius - 11.11.2020, 15:03:19

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości