Shadowkiller
#3
Shadowkiller - Until the War Is Won (2015)

[Obrazek: R-8420627-1461262588-4281.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Flames of War 06:47
2.Generation Strong 06:02
3.Legacy 05:21
4.A Price for Freedom 05:44
5.Staring into Oblivion 07:10
6.Survival 05:54
7.The Blood of Many 05:17
8.Until the War Is Won 05:05
9.We Stand Unbroken 07:10

rok wydania: 2015
gatunek: progressive power metal
kraj: USA

skład zespołu
Joe Liszt - śpiew, gitara
Marc Petak - gitara
Dan Lynch - gitara basowa
Gary Neff - perkusja

Druga płyta SHADOWKILLER została wydana przez Pure Steel Records w sierpniu 2015 roku.

Liszt ani na krok nie odszedł od stylistyki debiutu i zaprezentował serię chłodnych, posępnych kompozycji power metalowych, tym razem dotyczących rozważań na temat śmierci i przeżyć zwykłych żołnierzy w czasie II Wojny Światowej.
Nic tu nie schodzi poniżej pięciu minut, ale niestety te utwory są do siebie bardzo podobne i ma się wrażenie obcowania z podzielonym na części monolitem w ponurych barwach. Klimatu bitewnego tu nie ma i na pewno nie jest to płyta dla fanów epic heavy czy SABATON. Introwertyczny metal gra SHADOWKILLER i może właśnie to jest najbardziej progresywne w tym wszystkim. To, i programowa jednowymiarowość kompozycji. Podobnie jak na debiucie, Liszt powtarza serie riffów w poszczególnych kompozycjach chwilami dochodząc do transowości, grając niemal cały czas w tych samych tempach i ubarwiając to ciekawymi, choć technicznie mało zaawansowanymi solami. Melodie są chyba równie daleko zepchnięte na dalszy plan jak w roku 2013, co więcej bardzo dużo z tych melodii jest jakąś kolejną wariacją już znanych i czy to jest Flames of War, czy Legacy, to i tak jednoznacznie na myśl przychodzi chociażby Slaves of Egypt.
Gdy żywiej zaczyna się A Price for Freedom, to wydaje się, że może SHADOWKILLER z zaklętego kręgu wyjdzie, ale jednak tak się nie dzieje. Po raz kolejny repetycja i tylko. Staring into Oblivion w refleksyjnej części pierwszej z gitarą akustyczną jest przerwą od uporczywego power metalowego riffowania, potem Liszt wplata w to pewną liczbę gitarowych motywów IRON MAIDEN i być może po raz pierwszy w dramatycznej melodii jest tu coś więcej i coś innego niż do tej pory na tym albumie. To najlepszy numer na płycie, chociaż z drugiej strony prostszy i wolniejszy Survival po względem dramatyzmu melodii prezentuje się lepiej. Znacznie więcej można było zrobić w tytułowym Until the War Is Won i jak na wizytówkę tego LP to jest to utwór raczej przeciętny, z nieco tylko bardziej melodyjnymi gitarowymi ornamentacjami i bardziej to przypomina nagrania ANCIENT EMPIRE z debiutu. Finałowy We Stand Unbroken, gdyby nie wstęp akustyczny i dobre gitarowe dialogi w części instrumentalnej, można by uznać za brata bliźniaka Flames of War... Monolitycznie, bardzo monolitycznie...

Jest to ostatnia płyta, na której zagrał Marc Petak. Opuścił on zespół w roku 2016. Jego gra w SHADOWKILLER była ściśle podporządkowana koncepcji Liszta i o jego realnej wartości jako gitarzysty trudno coś powiedzieć. Sam Liszt zaśpiewał poprawnie jak na swoje możliwości, choć taki beznamiętny raczej wokal w takiej tematyce wiele nie wnosi. Dobrze, ale też bez błysku zagrała tu sekcja rytmiczna.
Surowa produkcja, z ascetycznie brzmiącymi gitarami i perkusją cichszą niż można by się spodziewać.
Pełne odwzorowanie tego co była na "Slaves of Egypt" i w sumie nic ponadto. 


ocena 7,2/10

new 9.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Shadowkiller - przez Memorius - 30.07.2018, 15:08:39
RE: Shadowkiller - przez Memorius - 03.11.2019, 11:54:19
RE: Shadowkiller - przez Memorius - 09.11.2019, 16:46:40
RE: Shadowkiller - przez Memorius - 05.03.2020, 21:30:45

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości