Helion Prime
#1
Helion Prime - Terror of the Cybernetic Space Monster (2018)

[Obrazek: R-12553575-1537501423-4288.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Failed Hypothesis 02:05
2.A King Is Born 05:38
3.Bury the Sun 04:23
4.Atlas Obscura 05:52
5.Urth 04:52
6.The Human Condition 08:15
7.Spectrum 05:31
8.Silent Skies 05:09
9.Terror of the Cybernetic Space Monster 17:15

rok wydania: 2018
gatunek: power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Michael Sozos - śpiew
Chad Anderson - gitara
Jason Ashcraft - gitara
Jeremy Steinhouse - gitara basowa
Alex Bosson - perkusja
oraz
Brittney Hayes - śpiew

Naprawdę nie mam nic przeciwko sympatycznej Heather Michele Smith, ale chyba dobrze się stało, że HELION PRIME  z Sacramento zdecydował się na swojej drugiej płycie na męski głos Cypryjczyka Michaela Sozosa. Dynamiczny melodyjny power HELION PRIME, który swą nazwę wywodzi od planety Helion Prime (Kroniki Riddicka) tylko na tym zyskał.

Grupa nie gra zbyt szybko, tempa są umiarkowane, jak w A King Is Born czy Spectrum, ale jest granie masywne, gęste, ciepłe w mocnych, głębokich gitarach i pełne epickiego rozmachu, mimo że nie ma rycerskich chwytów rodem z lat 80tych. Galopują agresywnie i dosyć nowocześnie w Bury the Sun oraz w Silent Skies, przy czym te refreny wyhamowują całość, wyhamowują melodyjnie i bardzo pozytywnie. Rewelacyjnie atakują gitarowo w Urth, gdzie zdecydowanie słychać niemieckie wpływy GAMMA RAY, IRON SAVIOR czy HELLOWEEN. Słychać tu także, jak dobrym wokalistą jest Sozos, i że bez trudu wykonałby wszystko, co grają te słynne zespoły. Doprawdy bardzo utalentowany wokalista, sympatyczny w górkach bez piszczenia i zawodzenia.
Klimat łagodny, a równocześnie niepokojący osiągają bez trudu korzystając z progresywnych patentów w Atlas Obscura, nie wychodząc przy tym z gatunku melodic power, a warto tu zwrócić uwagę na wycyzelowane partie wokalne, gdzie jako zaproszony gość zaśpiewała Brittney Hayes z kanadyjskiego UNLEASH THE ARCHERS. Słychać ją także w nostalgicznym, rozbudowanym The Human Condition i HELION PRIME ma jednak upodobanie do głosów żeńskich, choć tym razem nie dominujących.
HELION PRIME chyba zdecydował się przebić ARTIZAN i tytułowy Terror of the Cybernetic Space Monster to 17 minut melodyjnego power metalu z klimatycznym intro o cechach symfonicznych, pełnymi emocji popisami wokalnymi Sozosa, nieubłaganymi natarciami gitarowymi i duetami wokalnymi. Może trochę tu brak efektownych solówek gitarowych, gdy tło stanowią "cybernetyczne" klawisze i jednak pewne 10 minut tu by zupełnie wystarczyło, jednak ogólnie słucha się tego monumentalnego zwieńczenia albumu z dużą przyjemnością.

Grupa nie ma w składzie instrumentalnych wirtuozów, ale to bardzo solidnie zgrany zespół, ze zwracającym na siebie uwagę perkusistą, którego grę można określić jako "inteligentną".
Jeśli chodzi o brzmienie, to porównując do debiutu jest podobnie i amerykańskie riffy mają oprawę dosyć miękką, ale głęboką, sekcja rytmiczna niezbyt głośna i przynajmniej niezagłuszająca gitarzystów. Efekty symfoniczne i elektroniczne  są gustowne i dobrze wkomponowane w całość.
HELION PRIME nagrał album nadspodziewanie dobry, bardzo przyjemny w odbiorze, dynamiczny i melodyjny. Przesunięcie ciężaru z wokalu żeńskiego na mieszany z przewagą męskiego dodało kolorytu i proporcje są znakomicie dobrane.
Płyta zdecydowanie godna polecenia.

ocena: 8,7/10

new 4.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Helion Prime - przez Memorius - 04.09.2018, 19:32:49
RE: Helion Prime - przez SteelHammer - 07.10.2020, 20:04:32

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości