Orion Child
#2
Orion Child - Aesthesis (2024)

[Obrazek: 3617382650128-e1706089881715.jpg]

Tracklista:
1. Revel{AI}tions 02:13     
2. Skhuldom 06:06     
3. Aesthesis 04:14     
4. When the Tide Arises 04:22     
5. My Redemption 06:31     
6. Reaching for the Stars 05:22     
7. Numbers are Law 05:08     
8. Forever 06:11     
9. Runaway 05:22     
10. Prisoners of the Past 06:37

Rok wydania: 2024
Gatunek: Power/Melodic Death Metal
Kraj: Hiszpania
 
Skład:
Víctor Hernández - śpiew
Daedin Naikedesse  - gitara
Oier Calvo - gitara, śpiew (harsh)
Jose Alberto Arriola - bas
Gabriel Barahona - perkusja
Jon Koldo Tera - instrumenty klawiszowe, śpiew


Po 5 latach studyjnego milczenia powraca Víctor Hernández z debiutującym perkusistą oraz kolejnym albumem, który zostanie wydany 17 maja 2024 roku przez Art Gates Records.

Więcej melodic death metalu, więcej Szwecji w Skhuldom niż na LP poprzednim, którego ten jest brutalniejszym następcą. Harsh Oiera Calvo znakomity, tak jak jego duety z Naikedesse, sam Víctor Hernández również w bardzo dobrej formie wokalnej. Zabrakło pomysłów i jest tutaj kilka elementów wspólnych z ostatnim albumem MERCENARY w kwestii zbędnej i źle poprowadzonej brutalizacji. Takie zagrywki pod KALMAH jak w AESTHESIS nie robią już takiego wrażenia w power metalu, szczególnie, kiedy refren jest bardzo zachowawczym kontrastem.
Od strony technicznej ta płyta jest jeszcze lepsza od poprzedniej, ale za techniką niestety nie poszły kompozycje, które są zwyczajnie niedopracowane i dobrym tego przykładem jest lżejszy w formie, ale ciężki w gitarach When the Tide Arises, gdzie chaotyczne są nawet sola gitarowe, nie mówiąc już o nie do końca dobrze wyrażonym motywie przewodnim i jednolitymi przerywnikami extreme melodic metalowymi i poza growlem na tle blastów jest tutaj niewiele. Hiszpańskie ciepło koliduje z Finlandią w My Redemption i refren na tle takich melodii brzmi fatalnie, a motyw przewodni jest kompletnie rozmyty i mało interesujący. MERCENARY uratowało się paroma tradycyjnymi dla siebie killerami, z kolei Reaching for the Stars to ciężkostrawne połączenie MISTWEAVER z ciągotami progressive metalowymi i MERCENARY. Numbers are Law budzi jakieś nadzieje, kiedy gościnnie jest tutaj Ronnie Romero, który dobrze śpiewa tutaj na tle motywu ancient i jak na razie to poza Skhuldom jedyny dobry utwór, chociaż tutaj jeden raz wątpliwości budzi forma Hernández, chociaż z drugiej strony przecież niewielu może uznać się za równego Romero. Szkoda tylko, że środkowa część jest mordowana naprawdę marną partią w stylu MAYAN.
I wtedy niespodziewanie pojawia się znakomity Forever, w którym Víctor Hernández śpiewa znakomicie, nie ma zbędnej brutalizacji i walenia na oślep blastami, tylko bardzo dobre solo Pedro J. Monge. Zaskakująco dobrze wypada również Runaway z czytelnym refrenem i jasno wyrażoną melodią w power metalowej oprawie, których tak bardzo brakowało na początku tego LP.
Zakończeniem i punktem kulminacyjnym jest najdłuższy Prisoners of the Past, który zaskakuje swoim refleksyjnym refrenem ze złotych czasów MERCENARY z podobną częścią środkową, nawiązującą do albumu z 2011 roku.

Za brzmienie odpowiada ponownie Pedro J. Monge i postawił na sound szkoły Jacoba Hansena. Mocno, selektywnie, świetna perkusja i nie za ciężkie gitary.
Pierwsza część tego albumu jest zdecydowanie słabsza od drugiej, ale największym problemem jest tutaj zupełnie niepotrzebne kontrasty, w tym niezbyt świeże pomysły na extreme melodic metal.
Album równie niespójny, jak poprzedni, ale chociaż krótszy i z garstką dobrze zagranych killerów, które ratują ten LP przed kompletną porażką.


Ocena: 7/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Art Gates Records.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Orion Child - przez SteelHammer - 01.12.2019, 23:09:33
RE: Orion Child - przez SteelHammer - 21.04.2024, 16:41:22

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości