Brothers of Metal
#2
Brothers of Metal - Emblas Saga (2020)

[Obrazek: R-14727369-1580414739-7774.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Brood of the Trickster 01:56     
2. Powersnake 03:43     
3. Hel 04:40     
4. Chain Breaker 03:53     
5. Kaunaz Dagaz 04:13     
6. Theft of the Hammer 04:10     
7. Weaver of Fate 04:45     
8. Njord 03:50     
9. Emblas Saga 07:14     
10. Brothers Unite 04:06     
11. One 04:17     
12. Ride of the Valkyries 03:26     
13. To the Skies and Beyond 04:53    

Rok: 2020
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Ylva Eriksson - śpiew
Mats Nilsson - śpiew
Joakim Lindbäck Eriksson - śpiew
Dawid Grahn - gitara
Pähr Nilsson - gitara
Mikael Fehrm - gitara
Emil Wärmedal - bas
Johan Johansson - perkusja

Bracia… Przepraszam, Rodzeństwo Metalu (Poprawnego) powraca z nową płytą po trzech latach.
Debiut był wydany początkowo nakładem własnym, rok później przygarnęło ich AFM i wydało ponownie nie tylko debiut, ale i nową płytę. Bardziej przewidywalnie być nie mogło.
 
Powersnake to bardzo sztampowe i typowe otwarcie i ile razy już się słyszało te podjazdy pod Blind Guardian, Leaves Eyes czy inne niemieckie zespoły. Hel jest znacznie ciekawszy, głównie przez typowo bitewny, szwedzki klimat i znów coś z Blind Guardian i szkoda, że to idzie właśnie w kierunku krużgankowości, bo w momentach bardziej bitewnych pod Amon Amarath przykuwają uwagę.
Chain Breaker to brzmi jak typowy i sztampowy niemiecki heavy power w średnich tempach, ale tutaj wybija się refren, gdzie słychać silne inspiracje melodyką Amaranthe.
Jest niemiecko w Kaunaz Dagaz, ale takie rzeczy lepiej grał nie tylko Edguy, ale i Bloodbound, z kolei Theft of the Hammer to próby grania symfonicznego, coś z kasparkowego metalu - mieszanka przeciętna i raczej ciężkostrawna jak pirackie próby Orden Ogan. Daleko za Dragonland i Bloodbound, nie wspominając już o Blazon Stone, który z Port Royal wypłynął dawno i statek idący na dno na okładce to raczej ten z okładki osatniego Stormwarrior.
Weaver of Fate to granie pod Epica, Within Temptation i Leaves Eyes, nudne i niepotrzebnie tak długie, tym bardziej, że zaczynają grać coś ciekawszego dopiero w drugiej połowie, a tak to jest typowe granie przy mandolinie.
Njord to ciekawy wybór na singla – jest bitewnie, jest Kasparek, jest i Sabaton i to mieszanka co najmniej dziwna, ale i dość ciężkostrawna. Dragonland jest też w Emblas Saga i zagrane jest to strasznie poprawnie. To nie musiało trwać 7 minut. Może i fajne chóry i orkiestracje
Brothers Unite to bezbarwny szwedzko-niemiecki heavy, ale One zaskakuje tym, jak kompetentnie jest zagrany. Dobrze dobrane duety, orkiestracje i bas, który fajnie to prowadzi. Szkoda, że wpletli w to zupełnie niepotrzebne narracje. Mieszanina Grave Digger z przesłodzeniem Freedom Call, bardzo sympatyczna kompozycja i dobry wybór na materiał do teledysku.
Ride of the Valkyries to bardziej rycerska wersja Powerwolf i pokazuje, gdzie i jak sakramentów nie powinno się odprawiać. To The Skies And Beyond to bonus do winylowej edycji tego albumu i to może poprawne i krużgankowe granie, łączące Leaves Eyes z Blind Guardian, ale dobrze się tego słucha i nie jest to takie siłowe.
 
Brzmienie względem albumu poprzedniego zmiękczone i to krok w dobrym kierunku, bo chociaż słychać więcej niuansów i nie jest to sztucznie nadmuchane jak debiut, dzięki temu też mniej męczące.
Zagrane i zaśpiewane poprawnie, tak jak poprzednio, chociaż odnoszę wrażenie, że tym razem więcej zaśpiewała tutaj pani niż panowie.
Fani zespołu i osoby, które nie wymagają zbyt wiele powinny być zadowolone. Pozostali raczej znudzeni poprawnością i wtórnością.
Bardzo nieśmiały i mały krok w dobrą stronę, ale do zachwytów jeszcze bardzo daleka droga.
 
Ocena: 6.2/10
 
SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni AFM Records
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Brothers of Metal - przez SteelHammer - 05.12.2019, 21:04:56
RE: Brothers of Metal - przez SteelHammer - 12.12.2019, 16:53:24

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości