Demons & Wizards
#2
Demons & Wizards - Touched by the Crimson King (2005)

[Obrazek: R-2232052-1312505630.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Crimson King 05:47       
2. Beneath These Waves 05:12       
3. Terror Train 04:47     
4. Seize the Day 05:22     
5. The Gunslinger 05:16       
6. Love's Tragedy Asunder 05:28       
7. Wicked Witch 03:32     
8. Dorian 06:37       
9. Down Where I Am 04:54       
10. Immigrant Song (Led Zeppelin cover) 02:29

Rok: 2005
Gatunek: Power Metal
Kraj: Międzynarodowy (USA/Niemcy)

Skład:
Hansi Kursh - śpiew
Jon Schaffer - gitara, bas
Jim Moriss - gitara
Bobby Jarzombek - perkusja


Demons & Wizards okazało się sukcesem, głównie przez osoby w to zaangażowane niż faktyczną wartość muzyczną, jednak nie na tyle dużym, aby gwiazdy porzuciły swoje główne kapele i skupiły się na tym projekcie.
Sześć lat minęło od debiutu, pozmieniało się też trochę w grupach macierzystych, a Schaffer pokazał, jak wygląda bezradność i bezsilność kompozycyjna.
Drugim gitarzystą znów został Jim Morris, perkusistą tym razem jest Bobby Jarzombek, który pokazywał swój talent w Riot.
 
Muzyka to znów bardziej Iced Earth, ale jest więcej Blind Guardian niż poprzednio, ale w bardziej melodyjnej odmianie, jaką można usłyszeć chociażby na A Twist In The Myth. To słychać już w Crimson King, który jest całkiem niezłym otwieraczem i przy okazji jednocześnie słychać, że mieszanka poszła w złym kierunku i kontrasty IE/BG są nie do końca przemyślane.
Potem jest Beneath These Waves z odgrzanym pomysłem Iced Earth na pół balladę, ale wybornie jest to zaśpiewane. Szkoda tylko, że w drugiej połowie nic się nie dzieje i pod tym względem to klapa i sztucznie przeciąganie.
Dalej jest bezradność i tylko próby ciekawego grania.
Terror Train to energetyczne natarcie, ale poza świetną perkusją Jarzombka jest to strasznie chaotycznie i bezładnie zagrane. Seize the Day to kolejny odgrzany kotlet z repertuaru Schaffera i byłoby to niezłe, gdyby nie było zagrane tak mechanicznie i bez życia. Nawet Kursch jest tutaj poniżej oczekiwań. The Gunslinger to kolejny odrzut Iced Earth, ale chociaż nieźle zaśpiewany i zagrany.
W tym momencie album mógłby się kończyć, bo Love’s Tragedy to przerysowana i przepłakana pół-ballada, a Wicked Witch to denne granie przy mandolinie. Dorian zaczyna się obiecująco, ale po energetycznej partii przeistacza się to w jedną z najgorszych kompozycji w historii. To chyba miały być próby grania doom albo stoner, ale ci panowie kompletnie tej muzyki nie rozumieją i nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do tego, że takiej muzyki grać nie powinni.
Down Where I Am to niezła ballada, ale słyszało się już lepsze.
Na końcu jest cover Immigrant Song od Led Zeppelin, ale lepiej włączyć i popatrzeć Shreka 3. Nie będzie aż takiego wstydu przed rodziną.
 
Tak naprawdę ten cover idealnie podsumowuje ten album – produkt, w którym założyciele nie chcieli brać udziału, ale chyba musieli, chociaż nie tylko oni, patrząc na okładkę. Kryzys kompozycyjny macierzystej formacji jak najbardziej słyszalny.
Jarzombek gra dobrze, tylko co z tego, jak tak naprawdę nie ma do czego.
Schaffer raczej w swoim dole kompozycyjnym, Kursch w większości jakby kompletnie bez formy.
Album okazał się klapą i po nim zespół zamilkł na długie lata, ale wiadomo było, że powrócą, bo oni zawsze wracają, jak to mawiał klasyk.
I znów to powiedzenie się sprawdza, bo wrócą, w 2020 z nowym albumem.
Schaffer teraz to inny człowiek i nagrał 2 bardzo dobre płyty w swoim macierzystym zespole, więc jest nadzieja, że moc tych płyt przeniesie się i tutaj.
Oby, bo po 15 latach chyba tylko najbardziej zatwardziali fani przyjmą drugie Twilight Orchestra.
 

Ocena: 5.1/10
 
SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Demons & Wizards - przez SteelHammer - 12.12.2019, 13:30:40
RE: Demons & Wizards - przez SteelHammer - 24.12.2019, 00:41:58
RE: Demons & Wizards - przez SteelHammer - 23.02.2020, 19:23:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości