Whitesnake
#2
Whitesnake - Slip Of The Tongue (1989)

[Obrazek: R-383095-1426351495-9244.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Slip Of The Tongue 5:20
2.Cheap An' Nasty 3:28
3.Fool For Your Loving 4:10
4.Now You're Gone 4:11
5.Kittens Got Claws 5:00
6. Wings Of The Storm 5:00
7.The Deeper The Love 4:22
8.Judgment Day 5:15
9.Slow Poke Music 3:59
10.Sailing Ships6:02

rok wydania: 1989
gatunek: melodic heavy metal
kraj: Wielka Brytania

skład zespołu:
David Coverdale - śpiew
Steve Vai - gitara
Rudy Sarzo - gitara basowa
Tommy Aldridge - perkusja
oraz
Don Airey - instrumenty klawiszowe
David Rosenthal - instrumenty klawiszowe
Claude Gaudette - instrumenty klawiszowe
Tommy Funderburk - śpiew (wokale dodatkowe i poboczne)
Glen Hughes - śpiew


Album "Slip On The Tongue" wydany przez Geffen w roku 1989 był oczekiwany z niebywałym napięciem po sukcesie "1987", nie obyło się jednak przy okazji bez trudności i problemów zdrowotnych, które tym razem wykluczyły stałego gitarzystę Adriana Vandeberga z możliwości nagrania czegokolwiek na tym LP. Jego miejsce zajął Guitar God Steve Vai, zapewne obok Sartrianiego najbardziej uznany gitarzysta rockowy (i nie tylko) lat 80tych, który jednak do melodic metalu szczęścia nie miał. W 1985 zagrał na drugiej płycie ALCATRAZZ "Disturbing The Peace", ale wobec marnej jakości samych kompozycji wiele tam zdziałać nie mógł. Lepiej poszło w grupie Davida Lee Rotha, choć granie stadionowego rocka chyba był poniżej jego oczekiwań i w tym zespole trzymała go do roku 1989 osobowość lidera bardziej, niż proponowana przez niego muzyka. W swoim czasie pojawiły się informacje, że gdy Coverdale pozyskał Vai do współpracy, to Vanderberg został odsunięty i nawet sola, które już jakoby przygotował, zostały wycięte i zastąpione tymi granymi przez Vai. Oficjalne info na płycie głosi, że Vandenberg był chory i nie mógł zagrać, jednak do tej pory ta sprawa nigdy nie została w pełni oficjalnie wyjaśniona. Sekcja rytmiczna to tym razem zgrany między innymi w OZZY OSCOURNE duet Sarzo - Aldridge, a klawiszowe tła i sola dogrywali gościnnie znakomici i znani mistrzowie.

Płyta była skazana na sukces. Coverdale i Vai przyciągali uwagę wręcz magnetycznie i co więcej, ta płyta okazała się najcięższą w dorobku WHITESNAKE, w pełni zasługując na miano heavy metalowej. Fakt, znalazło się na niej kilka kompozycji błahych, w konwencji (modnej) rock arena (Cheap An' Nasty, Kittens Got Claws, Slow Poke Music), bo taka była marketingowa potrzeba, ale już w podobnej konwencji Slip Of The Tongue był znacznie lepszy i okraszony misternymi zagrywkami gitarowymi i strzelistymi partiami klawiszowymi. Co potrafi Vai, to można usłyszeć w nowej wersji ultra hita Fool For Your Loving i nie zgadzam się z opinią, że Coverdale dał na płytę "odgrzewany kotlet". Ta wersja jest potężna i z kapitalny solem Vai. Wcześniej dwóch gitarzystów nie dało tu razem takiego czadu. Coverdale zaprezentował także dwa piękne rock/metalowe utwory - pełen dramatyzmu Now You're Gone z rozległymi mocnymi wokalami i wspaniały delikatny song w tradycji WHITESNAKE The Deeper The Love z niezapomnianym refrenem. Mocny, niemal power metalowy jest pełen rozmachu Wings Of The Storm z godnymi szacunku zagrywkami Vai i twardym wokalem Coverdale'a, no i na pewno poetycki, pełen niuansów Judgment Day, to absolutna klasyka, tym bardziej, że mamy tu spore zapożyczenia od LED ZEPPELIN, jak chociażby "kashmirowy" motyw przewodni i nagłe ekstatyczne wybuchy wokalne na przemian z refleksyjnym śpiewem. I na koniec absolutny, absolutny melancholijny killer Sailing Ships, być może najwspanialszy numer, jaki zaśpiewał David Coverdale z kunsztownymi chórkami i kapitalnymi partiami gitary Vai. Narastanie napięcia w tej kompozycji i przeszywający finał to klasyka metalu i hard rocka.
Sztab ludzi po raz kolejny postarał się o fenomenalne brzmienie, co więcej swoiste dzięki specyfice ustawienia gitary Vai. Cały zespół zagrał wybornie, choć sekcja rytmiczna nie miała tu poza kilkoma bardziej złożonymi kompozycjami wiele do roboty. Sam Coverdale zaśpiewał bardzo dobrze, choć jednak chyba słabiej niż na "1987". Pewne momenty ratowane są przez wokale poboczne, w tym Funderburka, który jednak potem większej kariery nie zrobił.
Album z jakichś do końca niejasnych powodów nie sprzedawał się tak dobrze jak poprzedni. To, a także osobiste problemy Coverdale'a spowodowały, że zaraz po występie na słynnym festiwalu w Donnington w roku 1991 grupa została rozwiązana. Coverdale powrócił jednak po przezwyciężeniu swoich problemów w roku 1993 w duecie z Jimmi Page (ex LED ZEPPELIN), a po pewnym czasie reaktywował także WHITESNAKE, ale już jako grupę zdecydowanie zorientowaną na melodyjny rock i hard rock.
Czas  zweryfikował wartość tego LP i ogólne zainteresowanie muzyką WHITESNAKE w drugim okresie działalności. Na stan z roku 2020 znanych jest około 110 wydań tej płyty na wszelkich możliwych nośnikach i na kilku kontynentach.
Płyta klasyk i co by o niej nie powiedzieć, taką pozostanie.


ocena: 8,5/10

new 6.06.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Whitesnake - przez Memorius - 24.01.2020, 20:19:05
RE: Whitesnake - przez Memorius - 06.06.2020, 20:24:48

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości