12.06.2020, 09:03:16
No to i ja już dostałem dostęp do całej kolekcji ładnych pancerzy. Niestety marna to pociecha bo gram oczywiście pod zręczność ale i tak mam już w końcu o wiele solidniejszy pancerzyk niż ten od znajomego garbarza.
Bestie zgromadzone w Jarkendarze są wyjątkowo groźne, pratkycznie nie da się spotkać słabszych zwierząt takich jak wilki, ścierwojady, zwykłych krwiopijców jest jak na lekarstwo a zamiast nich dosłownie wszędzie latają znienawidzone trutnie. Mimo to chyba już 90% stworów zostało przeze mnie wytępione odkąd mogłem założyć łuk zadający 140 obrażeń, teraz nie ma już na Beziego mocnych.
Naprawdę wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, co pojawiło się w kryształowej grocie... na pocżątku myślałem, że to element terenu ale po chwili coś było nie w porządku i okazało się, że to... Jeszcze nie odważyłem się z tym czymś zmierzyć i mijam to szerokim łukiem. Naprawdę szacun za to!
Jak dotąd nie ma zjawiska żmudnej bieganiny od krańca do krańca pustego zena, raz byłem zaskoczony bo na pewniaka wypiłem miksturę szybkości aby tylko przebiec spory dystans aby oddać zadanie a po drodze wpadłem w pułapkę potworków, które pojawiły się nie wiadomo kiedy i skończyło się to wczytaniem gry i podejściem do niej z większym respektem.
Ciekawe czy zioła, które dostajemy naprawdę trzeba komuś oddać, czy Bezi jednak traktuje to jako prezent. Ogólnie to cenne rośliny naprawdę trudno znaleźć i teraz są naprawdę rzadkie. Teraz niby mam już po kilka sztuk w kieszeniach ale trzeba było naprawdę zaglądać w nietypowe miejscówki aby je odnaleźć. I teraz człowiek zastanawia się, czy je spożytkować do własnych celów czy trzymać, bo znowu napotkamy alchemika, który nagle zażąda od nas tych właśnie najcenniejszych roślinek. Ale taki już to urok nie tylko Sagi ale Gothica ogółem.
No cóż... gramy dalej
Bestie zgromadzone w Jarkendarze są wyjątkowo groźne, pratkycznie nie da się spotkać słabszych zwierząt takich jak wilki, ścierwojady, zwykłych krwiopijców jest jak na lekarstwo a zamiast nich dosłownie wszędzie latają znienawidzone trutnie. Mimo to chyba już 90% stworów zostało przeze mnie wytępione odkąd mogłem założyć łuk zadający 140 obrażeń, teraz nie ma już na Beziego mocnych.
Naprawdę wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, co pojawiło się w kryształowej grocie... na pocżątku myślałem, że to element terenu ale po chwili coś było nie w porządku i okazało się, że to... Jeszcze nie odważyłem się z tym czymś zmierzyć i mijam to szerokim łukiem. Naprawdę szacun za to!
Jak dotąd nie ma zjawiska żmudnej bieganiny od krańca do krańca pustego zena, raz byłem zaskoczony bo na pewniaka wypiłem miksturę szybkości aby tylko przebiec spory dystans aby oddać zadanie a po drodze wpadłem w pułapkę potworków, które pojawiły się nie wiadomo kiedy i skończyło się to wczytaniem gry i podejściem do niej z większym respektem.
Ciekawe czy zioła, które dostajemy naprawdę trzeba komuś oddać, czy Bezi jednak traktuje to jako prezent. Ogólnie to cenne rośliny naprawdę trudno znaleźć i teraz są naprawdę rzadkie. Teraz niby mam już po kilka sztuk w kieszeniach ale trzeba było naprawdę zaglądać w nietypowe miejscówki aby je odnaleźć. I teraz człowiek zastanawia się, czy je spożytkować do własnych celów czy trzymać, bo znowu napotkamy alchemika, który nagle zażąda od nas tych właśnie najcenniejszych roślinek. Ale taki już to urok nie tylko Sagi ale Gothica ogółem.
No cóż... gramy dalej