Overlorde
#2
Overlorde - Awaken the Fury (2023)

[Obrazek: MDctNzAxMS5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Awaken the Fury 05:40
2.Fire in the Sky 04:59
3.The Madness Within 05:58
4.Battle at Marathon 05:35
5.Destroy Us All 05:32
6.Gargoyles 07:17
7.Ashes 05:39
8.Hammer Strike 04:36
9.Paranoid Delusions 05:41
10.Migraine 05:18

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
George Tsalikis - śpiew
Mark Edwards - gitara
John Bunucci - gitara basowa
George Janeira - perkusja

Ostatecznie, po licznych wstępnych zapowiedziach, w grudniu 2023 nakładem wytwórni No Remorse Records ukazał się drugi album OVERLORDE i zaśpiewał na nim George Tsalikis znany z ZANDELLE i GOTHIC KNIGHTS.

Oczekiwania były spore, a tymczasem jak to mówią "góra porodziła mysz". Grupa przedstawiła epicki klasyczny heavy metal, bez większego nacisku na akcent power z raczej amatorskim zestawem kompozycji o nikłej sile epickiego rażenia. Jak się posłucha pierwszego Awaken the Fury, to w zasadzie już się słyszało wszystko, bo to co dobre, pozostaje dobre do końca, a to co niemal kompromitujące, rzuca się cieniem także do ostatniej sekundy. Praca sekcji rytmicznej jest znakomita i lider John Bunucci pokazał tu mnóstwo znakomitych zagrywek, zresztą wespół z perkusistą George Janeira, do tej pory bliżej nieznanym, ale talent którego do barwnej finezyjnej gry jest niewątpliwy. Mistrz masteringu Alan Duches uwypuklił tę sekcję rytmiczną nadając brzmieniu basu specyficznego metalicznego posmaku, a perkusji głębi bębnów i podkreślił syczące pięknie blachy. Na tym fajne rzeczy się kończą, a zaczyna równia pochyła.
George Tsalikis jest w formie co najwyżej średniej, zalicza sporo wpadek, brakuje mu charakterystycznej dla niego dalekosiężnej mocy (jak w bojowym i niezłym The Madness Within), ale to można jeszcze znieść. Natomiast nie do zniesienia są wokale poboczne i "heroiczne" w wykonaniu pozostałych członków zespołu i te skrzeki i fałsze to poziom szkolnego garażu. Dawno już nie słyszałem podobnych popisów w wykonaniu zespołu z USA, który nie jest amatorskim przedsięwzięciem z Bandcamp. A OVERLORDE nie jest i po tylu latach przygotowań można było postarać się w tym aspekcie o coś lepszego. Bywało, że marne wokale były rekompensowane przez wyborną grę gitarzysty, tu jednak Mark Edwards zazwyczaj wypada bardzo przeciętnie, a sola są zupełnie bez sensu. Nieczytelne, pełne fałszów, niekonkretne. Główne riffy marne, matowe i ograne. I co, trzeba delektować się prościutkim wstępnym motywem do The Madness Within. To naprawdę za mało. Do tego Duches zupełnie nie popisał się w tym ustawieniu gitary, która jest sucho bzycząca i masy czy głębi tu się w jej soundzie nie uświadczy. Okropnie drażniąca gitara! Miało być epicko, a nie jest. Tytuł Battle at Marathon do czegoś zobowiązuje, a tymczasem tę marną kompozycję postawić gdzieś w rzędzie tych granych przez ekipy greckie nawet nie sposób postawić. I tak ta godzina muzyki upływa pod znakiem heavy metalowej bezradności, drażniącej nieporadnością w nadętych i ospałych Paranoid Delusions, Destroy Us All, Gargoyles (pseudo teatralna nuda) czy Ashes, absolutnie bezbarwnym, poza sekcją rytmiczną. Nie można zainteresować współczesnego słuchacza czymś takim jak Hammer Strike, gdy pojawiło się tyle bardzo dobrych ekip NWOTHM w samym tylko USA.

I jeszcze taka rada - szkoda czasu na słuchanie całości, bo zestaw Awaken the Fury plus ostatni Migraine daje pełny obraz tego "dzieła".
Amatorski heavy metal grupy, która jest legendą amerykańskiej sceny. Pozostała legenda roku 2004 i poza tym nic.


ocena: 4,5/10

new 13.01.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Overlorde - przez Memorius - 29.06.2020, 15:10:04
RE: Overlorde - przez Memorius - 13.01.2024, 12:59:46

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości