Depressed Mode
#3
Depressed Mode - Decade of Silence (2022)

[Obrazek: 995452.jpg?1758]

Tracklista:
1. Death Walks Among Us 05:53     
2. Endless November 07:43       
3. Dissociation of the Extinguished Mind 06:56         
4. As the Light Dims 08:58         
5. Parasites of Mind 06:39         
6. Kaamos (Land of Winter) 06:16        
7. Serpents 05:50        
8. Eternal Darkness 05:46     
9. Aeternus 12:09

Rok wydania: 2022
Gatunek: Symphonic/Funeral Doom/Death Metal
Kraj: Finlandia

Skład:
Ossy Salonen - śpiew, instrumenty klawiszowe
Teemu Heinola - gitara
Henri Hakala - bas
Iiro Aittokoski - perkusja

Gościnnie:
Veronica Bordacchini  - śpiew


DEPRESSED MODE powraca z niebytu w częściowo ostatnim znanym składzie z albumem o wymownym tytule Decade of Silence, który podkreśla 10-letnie zawieszenie działalności, choć album pojawił się po 12 latach studyjnego milczenia.
Wydaniem płyty zajęła fińska wytwórnia Inverse Records i długo wyczekiwany materiał będzie można usłyszeć 6 maja 2022 roku.

Ossy Salonen mówił, że zawieszenie działalności jest konieczne, ponieważ kolejny album byłby inny.
Decade of Silence to próba pogodzenia Ghosts of Devotion z ...For Death... i na ogromny plus są tutaj orkiestracje, równie pełne przepychu i świetnie zrealizowane, nadające dużej przestrzeni kompozycjom jak to było w 2009 roku. Znakomicie brzmi Death Walks Among Us, który jest bezpośrednią kontynuacją ...For Death... ze swoim death metalowym pazurem, tempem i wieloplanowością, różnorodnością wokali i morderczą perkusją, ciekawym zabiegiem jest również budowanie napięcia elementami symfonicznymi we wstępie, oczekiwanie, kiedy w końcu ich usłyszymy. Zagranie jak najbardziej nostalgiczne, ale działa. Ossy Salonen nadal daje radę i jego growl kruszy żelazobeton, a czysty śpiew nadaje eleganckiego kontrastu i chwilę oddechu. 12 lat minęło, a moc nadal ta sama, jakby zatrzymał się czas.
Bardzo dobry jest również minimalistyczny Endless November w stylu PANTHEIST, równie hipnotyzujący, ze świetną partią środkową, która przypomina, że to DEPRESSED MODE.
Dissocation of the Extinguished Mind to już nawiązanie do debiutu, jest bardzo ciężko, chłód uderza niczym z grobowca, podobnym minimalizmem wykazuje się też As the Light Dims, w którym są echa AHAB. To są solidne kompozycje w ramach gatunku i nie mam tutaj wiele do zarzucenia, bo funeral doom/death to gatunek z zasady hermetyczny.
Parasites of Mind dryfuje gdzieś pomiędzy NOVEMBERS DOOM a SEPTICFLESH albo bardziej death metalowymi zapędami HEAVENWOOD. Tutaj przesadzili z brutalnością, która próbuje przykryć brak treści, chociaż zespołowi nie można odmówić umiejętności, a orkiestracje są na wysokim poziomie. To jednak za mało, kiedy nie ma transu, ukojenia i łez. Miało być urozmaicenie, ale wyszło zbyt brutalnie, jak to było u Amerykanów w latach 2005-2011.
Nie przemawia też do mnie bojowy, epicki i grecki Kaamos, który swoją surowością nawiązuje do NIGHTFALL, death metalowy walec NOVEMBERS DOOM Eternal Darkness to jest co najwyżej gatunkowa poprawność, wsparta bardzo dobrymi orkiestracjami i solidnie zrealizowana. Z tego grona ciekawiej prezentuje się Serpents, ale mam wrażenie, że ze wszystkich utworów jest on od strony aranżacji i realizacji najprostszy i nie robi aż takiego wrażenia. Dobre, ale nie błyszczy.
12-minutowy Aeternus to funder doom/death w najprawdziwszej postaci. Ogromny minimalizm, zimno marmuru, z przebijającymi się echami DESIRE w tęsknej, nostalgicznej gitarze. Autentyzmu nie odmówię, moim zdaniem jednak nie musiało to tak długo trwać, można było skrócić wstęp o minutę bądź półtorej i podobnie zakończenie, bo to jest tylko prężenie symfonicznych muskułów. To powtórzenie tego, co robiło Death Walks Among Us, zupełnie niepotrzebnie to powtórzono.
DESIRE prawdopodobnie lepiej by to rozegrało, ale DESIRE i TIAMAT zakończyłyby podobnie.

Mix to osobista robota Ossy Salonen, masteringiem zajął się Mika Jussila i sound jest bardzo podobny do tego z 2009 roku, różnicą jest tutaj większa przestrzeń i nie aż tak głośne, miażdżące gitary. Brzmienie z deka bardziej subtelne, które pozwala docenić orkiestracje. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
Muzycy zagrali na poziomie, jakiego należało oczekiwać i nie ma rozczarowania, szczególnie głęboki i niszczący śpiew Ossy Salonena.
Kompozycyjnie jednak czuć, że jest to materiał pisany latami i w różnych okresach i od Parasites of Mind to jest bardzo słyszalne i niestety nie jest to tak dobre i interesujące, jak utwory wcześniejsze. Materiał o dziwo brzmi spójnie, ale niestety jakościowo jest nierówny. Jest lepiej niż na Ghosts of Devotions, ale to nie jest poziom ...For Death...
Ostatecznie, DEPRESSED MODE zdaje egzamin trzeciej płyty i powraca w chwale po dekadzie milczenia.
Miło jest ich usłyszeć znowu i mam nadzieję, że zostaną z nami na dłużej, ale już bez dekady studyjnego milczenia.



Ocena: 7.9/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki wytwórni  Inverse Records.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Depressed Mode - przez SteelHammer - 20.12.2020, 16:14:41
RE: Depressed Mode - przez SteelHammer - 20.12.2020, 16:51:55
RE: Depressed Mode - przez SteelHammer - 08.04.2022, 13:01:54

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości