Seventh Wonder
#6
Seventh Wonder - The Testament (2022)

[Obrazek: MTUtNjg1Ny5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Warriors 04:42     
2. The Light 06:19     
3. I Carry the Blame 06:06     
4. Reflections 05:35     
5. The Red River 06:12     
6. Invincible 03:39     
7. Mindkiller 05:58     
8. Under a Clear Blue Sky 08:45     
9. Elegy 05:51

Rok wydania: 2022
Gatunek: Progressive Metal
Kraj: Szwecja

Skład:
Tommy Karevik - śpiew
Johan Liefvendahl - gitara
Andreas Blomqvist - bas
Johnny Sandin - perkusja
Andreas Söderin - instrumenty klawiszowe


SEVENTH WONDER powraca po 4 latach w barwach Frontiers Records, które wydało album 10 czerwca 2022 roku i to drugi album w tym roku od tej samej wytwórni, na którym można usłyszeć Andreasa Blomqvista.

Kierunek się zmienił i w przeciwieństwie do albumu poprzedniego, kompozycji jest mniej, są krótsze i są one znacznie bogatsze formalnie, z delikatnymi rysami przebojowości, co słychać w znakomitym Warriors z ciągotami do EVERGREY. Bardzo przyjemny jest również przebojowy The Light z rockową energią i Karevik tutaj czaruje rockowym wyczuciem konwencji.
W dyskografii SEVENTH WONDER to album interesujący, bo nigdy nie grali tak lekko i tak rozrywkowo. I Carry the Blame to 6 minut świetnego przebojowo-refleksyjnego grania bez uciekania się do przesłodzonego rocka VOYAGER ostatnich lat, mało jest tutaj tym razem SYMPHONY X i poszli bardziej w stronę DREAM THEATER, ale bez pretensjonalności i niepotrzebnego przekombinowania, jakie dręczyło KAMELOT w ostatnich latach. VOYAGER z czasów The Meaning of I w The Red River jest słyszalny i pięknie to prowadzi Karevik.
Jeśli doszukiwać się SYMPHONY X, może KAMELOT, czy może nawet SHADOW GALLERY, to w kontrastowym i stosunkowo udanym Mindkiller, ale punkt kulminacyjny albumu, Under a Clear Blue Sky, jest odrobinę rozczarowujący, bo tutaj zespół uderza w progressive metal swoich albumów poprzednich i nie ma tutaj tej lekkości i zwiewności kompozycji poprzednich, są za to typowe, klawiszowe pasaże i surowy refren. Przede wszystkim, to nie musiało trwać 8 minut, bo realnie od 4 do prawie 8 minuty nic się tutaj nie dzieje. Takie rzeczy lepiej chyba grało SUSPYRE.
Do takich zapychaczy wpisuje się też niestety nijaki instrumental Reflections, w którym nie ma ani interesujących popisów, ani nawet ciekawej, zapadającej w pamięć melodii głównej. Rockowy Invincible wybiera się za to za bardzo w rejony modern metalu szwedzkiego i to jest co najwyżej poprawne. Elegy to poprawne wyciszenie przy subtelnych chórach i orkiestracjach. Dobre, ale w KAMELOT słyszało się lepsze rzeczy.

Tym razem za produkcję odpowiada nie kto inny, jak mistrz Jacob Hansen i jest to najlepsze brzmienie, jakie zespół miał do tej pory. Ciepłe, selektywne, jednocześnie mocne i można tu usłyszeć wykorzystanie doświadczeń z ostatnich albumów PYRAMAZE i EVERGREY, ale ze znacznie mocniejszą ekspozycją basu.
Od strony wykonawczej niewiele jest tutaj do zarzucenia, chociaż tym razem instrumentaliści są skromni, bo w świetle jupiterów jest Tommy Karevik, który w bardziej rockowych i nośnych kompozycjach porywa tłumy.
Dla SEVENTH WONDER może album nietypowy, ale słychać jeszcze niezdecydowanie i rozłam co do tego, co chcą tutaj grać i jedną nogą nadal są w przeszłości.
Niepotrzebnie, bo to sprawia, że album jest nierówny, a Warrior i The Red River to jest kierunek, który powinni obrać, bo słychać, że potrafią dać porywającą melodię bez porywania się na pretensjonalny progressive metal, jakie jest wiele, a niewielu słucha.


Ocena: 7.8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Seventh Wonder - przez SteelHammer - 28.06.2021, 17:52:38
RE: Seventh Wonder - przez SteelHammer - 19.08.2021, 17:12:50
RE: Seventh Wonder - przez SteelHammer - 14.06.2022, 20:51:22
RE: Seventh Wonder - przez SteelHammer - 14.06.2022, 23:20:58
RE: Seventh Wonder - przez SteelHammer - 17.06.2022, 19:50:43
RE: Seventh Wonder - przez SteelHammer - 20.06.2022, 17:34:09

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości