21.06.2018, 15:24:36
Ignitor - Year of the Metal Tiger (2012)
Tracklista:
1. Heavy Metal Holocaust 04:03
2. Beast In Black 04:36
3. Raiders from the Void 05:42
4. Shadow of the Needle 05:50
5. Island of the Damned 05:35
6. The Kaiser 06:03
7. We are IGNITOR 05:06
Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Jason McMaster - śpiew
Stuart "Batlord" Laurence - gitara
Beverly Barrington - gitara
Brendon Bigelow - bas
Pat Doyle - perkusja
Ocena: 8,5/10
10.04.2012
Tracklista:
1. Heavy Metal Holocaust 04:03
2. Beast In Black 04:36
3. Raiders from the Void 05:42
4. Shadow of the Needle 05:50
5. Island of the Damned 05:35
6. The Kaiser 06:03
7. We are IGNITOR 05:06
Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Jason McMaster - śpiew
Stuart "Batlord" Laurence - gitara
Beverly Barrington - gitara
Brendon Bigelow - bas
Pat Doyle - perkusja
Po raz drugi z Jasonem McMasterem, byłym frontmanem WATCHTOWER zaprezentował nowy album IGNITOR z Austin w Teksasie. Wydany on został przez MVD Audio w kwietniu.
Austin zawsze słynął z dobrych zespołów, jednak IGNITOR, zwłaszcza w okresie współpracy z wokalistką Eriką T. Swinnich do takich nie należał. Zresztą i poprzedni LP "The Spider Queen" oferował tylko typowy niczym niewyróżniający się amerykański heavy/power w tradycji lat 80tych z pewnymi nieco nowocześniejszymi akcentami.
Tym razem jest podobnie i podkreślają swoje przywiązanie do tradycji w manifeście zatytułowanym "We are IGNITOR". Cała płyta to mieszanka rycerskiego podejścia OMEN i surowej agresji ATTACKER z na pewno odpowiednim wokalem McMastera, który jest w dobrej formie amerykańskiego ostrego krzykacza wyciągającego udane górki w ekstatycznych zaśpiewach. Ostre ciężkie gitary dobrze współpracują w na ogół melodyjnych rozpoznawalnych numerach, z których do wyróżniających należy dumny "Beast In Black"w umiarkowanym tempie. Drugim taki true heavy/power metalowym killerem jest "Shadow of the Needle" gdzie Batlord pozwolił sobie nawet na wyjątkowo zgrabne niezobowiązujące neoklasyczne ozdobniki. Znakomite pełne ekspresji i dramatyzmu solo gitarowe w tej kompozycji jest najlepsze na całej płycie. Zbyt szybko nie grają na tej płycie i gdy do tego dodają nieco ponurej surowości jak w klasycznie amerykańskim "Raiders from the Void" wypadają bardzo przekonująco. W zbliżonym stylu, ale z dawką melancholii zagrany został również bardzo dobry "Island of the Damned". Trochę melodyjnych zagrywek groove w rytmicznym "The Kaiser" o równomiernie rozłożonych akcentach i epickiej dostojnej części instrumentalnej z wysmakowanymi duetami gitarowymi i to kolejny bardzo dobry utwór tchnący wyważoną energią. A wszystko zaczyna się od co najwyżej dobrego "Heavy Metal Holocaust"...
Lekceważony IGNITOR nagrał bardzo dobry album. Tradycyjny dopracowany w detalach amerykański heavy power ubiegłego wieku. Także pod względem długości płyty, gdzie zapewne wybrano to co najlepszego udało się stworzyć przez ostatnie dwa-trzy lata. Dawka mocnego melodyjnego grania wystarczająca, aby się tym bez zmęczenia delektować. Jest to także wszystko bardzo dobrze zagrane. Batlord w bardzo wysokiej formie a i sekcja rytmiczna, w tym zespole zazwyczaj mało zauważalna tu pokazała się z jak najlepszej strony.
Umiejętnie powiązano atrakcyjne melodie z mocą i energią bez uciekania się do gwałtowności i jest bardzo dobrze w obrębie podgatunku często ostatnio rozmywanego modernistycznymi akcentami.
Austin zawsze słynął z dobrych zespołów, jednak IGNITOR, zwłaszcza w okresie współpracy z wokalistką Eriką T. Swinnich do takich nie należał. Zresztą i poprzedni LP "The Spider Queen" oferował tylko typowy niczym niewyróżniający się amerykański heavy/power w tradycji lat 80tych z pewnymi nieco nowocześniejszymi akcentami.
Tym razem jest podobnie i podkreślają swoje przywiązanie do tradycji w manifeście zatytułowanym "We are IGNITOR". Cała płyta to mieszanka rycerskiego podejścia OMEN i surowej agresji ATTACKER z na pewno odpowiednim wokalem McMastera, który jest w dobrej formie amerykańskiego ostrego krzykacza wyciągającego udane górki w ekstatycznych zaśpiewach. Ostre ciężkie gitary dobrze współpracują w na ogół melodyjnych rozpoznawalnych numerach, z których do wyróżniających należy dumny "Beast In Black"w umiarkowanym tempie. Drugim taki true heavy/power metalowym killerem jest "Shadow of the Needle" gdzie Batlord pozwolił sobie nawet na wyjątkowo zgrabne niezobowiązujące neoklasyczne ozdobniki. Znakomite pełne ekspresji i dramatyzmu solo gitarowe w tej kompozycji jest najlepsze na całej płycie. Zbyt szybko nie grają na tej płycie i gdy do tego dodają nieco ponurej surowości jak w klasycznie amerykańskim "Raiders from the Void" wypadają bardzo przekonująco. W zbliżonym stylu, ale z dawką melancholii zagrany został również bardzo dobry "Island of the Damned". Trochę melodyjnych zagrywek groove w rytmicznym "The Kaiser" o równomiernie rozłożonych akcentach i epickiej dostojnej części instrumentalnej z wysmakowanymi duetami gitarowymi i to kolejny bardzo dobry utwór tchnący wyważoną energią. A wszystko zaczyna się od co najwyżej dobrego "Heavy Metal Holocaust"...
Lekceważony IGNITOR nagrał bardzo dobry album. Tradycyjny dopracowany w detalach amerykański heavy power ubiegłego wieku. Także pod względem długości płyty, gdzie zapewne wybrano to co najlepszego udało się stworzyć przez ostatnie dwa-trzy lata. Dawka mocnego melodyjnego grania wystarczająca, aby się tym bez zmęczenia delektować. Jest to także wszystko bardzo dobrze zagrane. Batlord w bardzo wysokiej formie a i sekcja rytmiczna, w tym zespole zazwyczaj mało zauważalna tu pokazała się z jak najlepszej strony.
Umiejętnie powiązano atrakcyjne melodie z mocą i energią bez uciekania się do gwałtowności i jest bardzo dobrze w obrębie podgatunku często ostatnio rozmywanego modernistycznymi akcentami.
Ocena: 8,5/10
10.04.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"