05.03.2019, 18:46:06
Warrior Path - Warrior Path (2019)
trackilista:
1.Riders of the Dragons 07:11
2.The Hunter 05:55
3.A Sinnersworld 03:39
4.Stormbringers 03:57
5.Black Night 08:18
6.The Path of the Warrior 10:02
7.Fight for Your Life 03:54
8.Mighty Pirates 06:30
9.Dying Bird of Prey 06:21
10.Valhalla I'm Coming 06:23
rok wydania: 2019
gatunek: heavy/power metal
kraj: Grecja
skład zespołu:
Yannis Papadopoulos - śpiew
Bob Katsionis - gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Andreas Sinanoglou - gitara
Andreas Sinanoglou - gitara
Dave Rundle - perkusja
Nowa supergrupa z Grecji. Siły połączyli tu dwaj Herosi - Yannis Papadopoulos (BEAST IN BLACK, ex-WARDRUM) i Bob Katsionis, zapewne najbardziej zasłużony metalowy multiinstrumentalista z Hellady. Natomiast pozostali członkowie grupy to debiutanci. Płyta ukazała się 1 marca.
Od razu pewne zaskoczenie, już na samym początku. Czy to IRON MAIDEN? No Riders of the Dragons, to absolutnie riify IRON MAIDEN, a frazowanie Yannisa absolutnie tożsame z frazowaniem Dickinsona w podobnych dumnych, epickich kawałkach Brytyjczyków. Ponieważ taki IRON MAIDEN jest najlepszy, to i taki WARRIOR PATH niszczy i demoluje. Kapitalny numer, z nostalgiczną i eteryczną częścią instrumentalną.
Moc, grecka epicka heavy/power moc w The Hunter, a przy tym taki lekki smutek i dramatyzm... Moc!
A Sinnersworld szybki i zwarty przypomina klasykę w stylu DREAM EVIL czy FIREWIND z ich najlepszych lat, co podkreśla "jaśniejszy", chwytliwy refren, natomiast wolniejszy i mocno akcentowany przez sekcję rytmiczną Stormbringers jest wybornym przedstawicielem stylu epickiego, rycerskiego grania, po części o korzeniach amerykańskich. Jaki piękny, psuedo-maidenowski ornament gitarowy się tu pojawia!
Black Night rozpoczyna się od wycyzelowanego do najdrobniejszej wartości duetu na gitarach akustycznych i tu w pewnym momencie pojawia się Yannis wspierany przez Boba Katsionisa. A potem... poruszający, dumny grecki metalowy song, wspaniały, pełen emocji i jakże kunsztownie wykonany... Metalowa balladowa magia! A za jakiś czas druga, wspaniała metalowa ballada Dying Bird of Prey z polatującym ku niebu refrenem. I na koniec epicka ballada ze smyczkami Valhalla I'm Coming, z żarem zaśpiewana przez Yannisa Papadopoulosa...
Tytułowy numer to ponad dziesięć minut epickiego heavy grania w najlepszej greckiej tradycji, Plan dalszy Katsiona oparty jest na klawiszowych partiach symfonicznych, są dzwony, jest narracja, jest gitara akustyczna i pełna zadumy opowieść Yannisa, jest też cudowna, poruszająca melodia.
Potem energia speed power Fight for Your Life, prowadzonego zdecydowanie głosem przez Yannisa Papadopoulosa i ten numer czaruje tymi niewinnymi niby, a pustoszącymi zagrywkami obu gitarzystów na planie drugim. Zostało to zrobione kapitalnie i w porywającym stylu. Mighty Pirates to ani RUNNING WILD, ani BLAZON STONE, ani tym bardziej ALESTORM, rozkład akcentów jest inny, melodia piracka mniej wyrazista, szczególnie w refrenie. Zanomite, nieco inne niż zwykle potraktowanie tematu pirackiego.
Brzmienie całości jest bardzo dobre, ostre i zarazem dosyć głębokie (mastering Nasos Nomikos, reszta czyli nagranie, mix i produkcja sam Katsionis), całkowicie klarowne i eksponujące jak należy Yannisa, który już po raz drugi w tym roku dewastuje głosem (po raz pierwszy w BEAST IN BLACK). Debiutanci dotrzymują kroku Mistrzowi Katsionisowi, choć może trochę więcej można było oczekiwać od perkusisty. Doskonałe sola Katsionisa, pełne zrozumienie w duetach z Sinanoglou, przy czym jednak ten skromnie ustępuje pierwszeństwa Bobowi, mimo niewątpliwych umiejętności własnych. Dużo akustycznych gitar słychać, a wszystkie jakże wysmakowane i starannie rozplanowane w przestrzeni.
Jest to bardzo tradycyjny album, ze sporymi wpływami innych grup, gdzie można usłyszeć Boba Katsionisa. Perfekcyny, naszpikowany hitami metalowymi po brzegi, epicki, no ten niesamowity Yannis...
Ekstraklasa i totalne zniszczenie!
ocena: 10/10
new 5.03.2019
A Sinnersworld szybki i zwarty przypomina klasykę w stylu DREAM EVIL czy FIREWIND z ich najlepszych lat, co podkreśla "jaśniejszy", chwytliwy refren, natomiast wolniejszy i mocno akcentowany przez sekcję rytmiczną Stormbringers jest wybornym przedstawicielem stylu epickiego, rycerskiego grania, po części o korzeniach amerykańskich. Jaki piękny, psuedo-maidenowski ornament gitarowy się tu pojawia!
Black Night rozpoczyna się od wycyzelowanego do najdrobniejszej wartości duetu na gitarach akustycznych i tu w pewnym momencie pojawia się Yannis wspierany przez Boba Katsionisa. A potem... poruszający, dumny grecki metalowy song, wspaniały, pełen emocji i jakże kunsztownie wykonany... Metalowa balladowa magia! A za jakiś czas druga, wspaniała metalowa ballada Dying Bird of Prey z polatującym ku niebu refrenem. I na koniec epicka ballada ze smyczkami Valhalla I'm Coming, z żarem zaśpiewana przez Yannisa Papadopoulosa...
Tytułowy numer to ponad dziesięć minut epickiego heavy grania w najlepszej greckiej tradycji, Plan dalszy Katsiona oparty jest na klawiszowych partiach symfonicznych, są dzwony, jest narracja, jest gitara akustyczna i pełna zadumy opowieść Yannisa, jest też cudowna, poruszająca melodia.
Potem energia speed power Fight for Your Life, prowadzonego zdecydowanie głosem przez Yannisa Papadopoulosa i ten numer czaruje tymi niewinnymi niby, a pustoszącymi zagrywkami obu gitarzystów na planie drugim. Zostało to zrobione kapitalnie i w porywającym stylu. Mighty Pirates to ani RUNNING WILD, ani BLAZON STONE, ani tym bardziej ALESTORM, rozkład akcentów jest inny, melodia piracka mniej wyrazista, szczególnie w refrenie. Zanomite, nieco inne niż zwykle potraktowanie tematu pirackiego.
Brzmienie całości jest bardzo dobre, ostre i zarazem dosyć głębokie (mastering Nasos Nomikos, reszta czyli nagranie, mix i produkcja sam Katsionis), całkowicie klarowne i eksponujące jak należy Yannisa, który już po raz drugi w tym roku dewastuje głosem (po raz pierwszy w BEAST IN BLACK). Debiutanci dotrzymują kroku Mistrzowi Katsionisowi, choć może trochę więcej można było oczekiwać od perkusisty. Doskonałe sola Katsionisa, pełne zrozumienie w duetach z Sinanoglou, przy czym jednak ten skromnie ustępuje pierwszeństwa Bobowi, mimo niewątpliwych umiejętności własnych. Dużo akustycznych gitar słychać, a wszystkie jakże wysmakowane i starannie rozplanowane w przestrzeni.
Jest to bardzo tradycyjny album, ze sporymi wpływami innych grup, gdzie można usłyszeć Boba Katsionisa. Perfekcyny, naszpikowany hitami metalowymi po brzegi, epicki, no ten niesamowity Yannis...
Ekstraklasa i totalne zniszczenie!
ocena: 10/10
new 5.03.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"