Blood Dancer
#1
Blood Dancer - Blood Dancer (2012)

[Obrazek: R-15552866-1593505260-5795.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Realm of the Blood Dancer 01:21
2.Death to the Saints 03:24
3.The Herald of War 04:57
4.Without Heroes 04:22
5.Monster 05:26
6.Discourse of the Soul 01:41
7.Skulls Crushed (And People Burned) 04:03
8.Palace of Bones 05:59
9.Last Stand of the Pagan Kings 07:40

rok wydania: 2012
gatunek: power metal/heavy metal
kraj: USA

skład zespołu:
Christopher Barclay - śpiew
Cory Barclay - gitara
Paul Clausen - gitara
Tony Montemarano - gitara basowa
Brian Rumsey - perkusja


Założony w roku 2010 w San Diego BLOOD DANCER powstał z inicjatywy Cory Barclay'a, który jako wokalistę zwerbował swego brata, a Tony Montemarano i Brian Rumsey wywodzili się z lokalnej melodic death metalowej formacji AUTOBOMB. Przygotowany przez zespół materiał został wydany nakładem własnym we wrześniu 2012 jako s/t i jak na wydawnictwo self release wzbudził nadspodziewanie duże zainteresowanie, także poza USA. Poza USA pewnie dlatego, że grupa zagrała w znacznej mierze melodyjny power metal z obszarów CELLADOR i ARMORY, choć bez klawiszy, a Christopher Barclay okazał się bardzo dobrym wokalistą, obdarzonym jasnym wyrazistym głosem.

BLOOD DANCER nie można określić jednoznacznie jako grupę power metalową. Owszem, większość utworów ma charakter power metalowy, grupa przedstawia jednak także rozbudowany Last Stand of the Pagan Kings w tradycyjnej amerykańskiej stylistyce heavy epic i jest to utwór wyborny, pełen dramatyzmu, podniosłej atmosfery, patosu i z nawiązaniami do stylistyki kręgu muzycznego MANILLA ROAD, ale z mocnym akcentowaniem melodyjności.
Power metal BLOD DANCER jest utrzymany zasadniczo w umiarkowanych tempach i fragmentów speed metalowych w stylu CELLADOR jest tu niewiele. Przyspieszają zazwyczaj w częściach instrumentalnych, gdzie biegłością w solówkach wykazują się obaj gitarzyści, a gitarowe inkrustacje i ozdobniki są nieraz urzekające, jak w Death to the Saints. Masywne, a zarazem czytelne i zgrabne The Herald of War mają w sobie pewne cechy epickiego extreme metalu amerykańskiego XXI wieku (DESTROY DESTROY DESTROY i MAVERICK HUNTER), ale także nawiązują do USPM klasycznego z lat 80tych.  To także słychać w pełnym energii i łagodnej poetyki w refrenie Monster. Wyborny jest rytmiczny i heroiczny Without Heroes, gdzie dumna melodia w stylu TWISTED TOWER DIRE ubarwiona jest riffami w szwedzkiej power epickiej manierze. Najbardziej "amerykański" power metalowo jest mocny i niezbyt szybki Skulls Crushed (And People Burned) i jest jednocześnie najmniej atrakcyjny ze wszystkich, choć ta łagodna partia centralna jest dosyć udana. Słabsza melodia to także nieco mroczniejszy od innych Palace of Bones.

Jak na album wydany i wyprodukowany własnym nakładem, brzmienie jest wyborne. Ustawienie bębnów genialne (Monster!), bas dudni i dewastuje w dołach, gitary są mięsiste i głębokie, bez śladu surowości, a mix ustawia wokalistę w punkcie centralnym, na wysuniętej, choć nie przesadnie eksponowanej pozycji. Zdecydowanie udana produkcja w opcji inżynierii dźwięku.
Ta płyta zebrała wiele pochlebnych opinii i recenzji, co jednak nie przełożyło się na sukces samego zespołu. Już około roku 2015 BLOOD DANCER zniknął z metalowej sceny, choć nigdy nie pojawiła się oficjalna informacja o jego rozwiązaniu.


ocena: 8,5/10

new 2.04.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości