Medjay
#1
Medjay - Sandstorm (2020)

[Obrazek: 899794.jpg?0329]

tracklista:
1.Egyptian Beast 02:13
2.Medjay 04:10
3.Death in the House of Horus 05:28
4.Revenge of Horus 06:36
5.Rise for Glory 04:35
6.Sandstorm 05:10
7.Lady of the Nile 06:10

rok wydania: 2020
gatunek: power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Phil Lima - śpiew, gitara
Freddy Daniels - gitara
Samuka - gitara basowa
Riccardo Linassi - perkusja

MEDJAY z Belo Horizonte gra power metal od 2018. W Brazylii ten czysty power metal z elementami heavy i bez progresywności jest reprezentowany w umiarkowanym stopniu i album "Sandstorm", debiut grupy wydany przez Voice Music w listopadzie 2020 tę ofertę rozszerza.

Mamy tu do czynienia z muzyką w pewnym stopniu oryginalną, bo MEDJAY sięga głęboko do historii i kultury starożytnego Egiptu i to nie tylko w warstwie lirycznej. Te kompozycje wzbogacone są o mniej lub bardziej wyraziste akcenty muzyczne "ancient" i łamią one monotonię średnich temp, w jakich utrzymane są te utwory, w większości i zaznaczonym pierwiastku epickim. Epickim i heroicznym, ale nie rycerskim, bo zdecydowanie kładą nacisk na aurę staroegipską, taką jaka została wytworzona przez współczesną kulturę masową, budującą w filmach obraz Egiptu z okresu faraonów. Te "staroegipskie" wstawki muzyczne są niekiedy zaskakujące wśród klasycznych heavy i power riffów i to już słychać na samym początku w całkiem niezłym, tytułowym Medjay. Z drugiej strony grupa potrafi zaskoczyć niespodziewaną i nagłą zmianą temp na niemal speedowe w Death in the House of Horus i nieco burzą starannie budowany epicki klimat tej kompozycji na początku. Utwory są dosyć długie i mają tu czas na rozwijanie swoich opowieści. Czasem tej treści w bardziej zróżnicowanej formie brakuje i tym charakteryzuje się Revenge of Horus, choć momenty narastającego napięcia w bardzo dobrze zrobionej partii instrumentalnej są, można powiedzieć, nawet ekscytujące. No i ta zupełnie nieoczekiwana wokalna partia żeńska w stylu operowym na zakończenie... Sam Phil Lima na pewno jest także lepszym gitarzystą niż wokalistą. Śpiew poprawny, ale jak na egipskie monumentalne historie, jednak zbyt mało wyrazisty i pozbawiony aktorskiego dramatyzmu. Za to całkiem dobrze się sprawdza w melodyjnym, typowo medievalowym melodic power Rise for Glory. Zresztą, ogólnie gdy tych realnych akcentów muzycznie "egipskich" jest mniej, jak w Sandstorm, mamy solidny europejski, fanfarowy power metal bojowy, zgrabny i bezpretensjonalny.
Dlatego ta arabska partia środkowa nieco wstawiona na siłę i raczej zbędna, no chyba, że wymagana dla utrzymania ogólnego wrażenia obcowania z odległą historią. Trzeba jednak pamiętać przy okazji tego fragmentu, że muzyka arabska z Egiptem faraonów to jednak nic wspólnego nie ma. Jest i miejsce na delikatne gitary akustyczne w balladowym songu Lady of the Nile i ten utwór, mimo pewnej ospałości ogólnej, wyróżnia się bardzo staranną aranżacją.

Całość zagrana sprawnie i jest to na pewno zespół w pełni profesjonalny, co w przypadku grup brazylijskich nie zawsze jest takie oczywiste. Zwracają uwagę wysokiej klasy partie perkusji, ale to w końcu gra przecież Riccardo Linassi, jeden z bardziej utalentowanych perkusistów z Brazylii i zapewne jeden z tych niesłusznie mało docenianych.
Całość brzmi bardzo dobrze, jest selektywność i przyjemne brzmienie instrumentów. Dobra płyta z pewnymi cechami oryginalności w aranżacjach, przy czym na szczęście bez uciekania się do progresywności radosnej w stylu ANGRA.


ocena: 7,4/10

new 5.04.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Medjay - Cleopatra VII (2022)

[Obrazek: 1024096.jpg?3456]

tracklista:
1.Stargate 02:34
2.Shemagh in Blood 04:21
3.Warrior People 04:48
4.Mask of Anubis 03:50
5.Osiris and Seth 05:31
6.Cleopatra VII 06:30
7.Magic of Isis 04:18
8.Sarcophagus 05:27
9.Ankhesenamon 05:00
10.Book of the Dead 05:32
11.Return of the Medjay 05:23
12.The Boat of Rá 05:27

rok wydania: 2022
gatunek: symphonic heavy/power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Phil Lima - śpiew, gitara
Freddy Daniels - gitara
Samuka - gitara basowa
Riccardo Linassi - perkusja

Jest to drugi album MEDJAY, wydany nakładem brytyjskiej wytwórni DyMM P&M w końcu marca 2022.

To prawie godzina melodyjnego heavy power metalu z elementami symfonicznymi i trzeba przyznać, że w sferze aranżacyjnej grupa włożyła w to wszystko sporo wysiłku i inwencji. Bardzo dobry wstęp w postaci "cinema" intro Stargate i ta, jak i pozostałe orkiestracje autorstwa Tiago Della Vega, (także producenta tej płyty) są na wysokim poziomie. Ten plan symfoniczny dużo dodaje, szczególnie klimatu, do epicko brzmiącego, zagranego rytmicznie i w średnim tempie Shemagh in Blood i to wszystko zaczyna wciągać... "Ancient" motywy muzyczne ubarwiają dobry
Warrior People, miejscami surowy w wymowie gitar z ciekawym solem gitarowym. Tu jednak nasuwa się uwaga ta sama co w przypadku debiutu. Phil Lima to jest lepszy gitarzysta niż wokalista i jednak brakuje tu głosu bardziej plastycznego do tej bogatej oprawy muzycznej i zgrabnych symfonicznych planów. To także słychać w kolejnym spokojnie zagranym na początku Mask of Anubis ze świetnymi klawiszami, no i oczywiście tu już ta fascynacja zespołu starożytnym Egiptem jest dominująca i wyrażona bardzo zdecydowane. Tak, to kolejna odsłona muzyczna poświęcona państwu faraonów po "Sandstorm". Kontynuują ten dostojny marsz historyczny w Osiris and Seth w pełni zbudowanym na motywach określanych jako egipski "ancient", tu jednak po raz pierwszy zabrakło, a szkoda, tego tła symfonicznego poza chórami. Jest za to znakomita partia instrumentalna w epickim stylu heavy/power.
Tytułowy Cleopatra VII zajmuje miejsce centralne. Tu partie żeńskie wykonała Oula Al-Saghir dodając dużo kolorytu, którego niestety nie dodaje główny wokalista. Grupa zastosowała tu podobny chwyt aranżacyjny co parę razy w roku 2020, łącząc wolniejsze fragmenty z elementami orientalnymi i tu także z pianinem, ze speed melodic power typowym dla Włoch i te akurat partie się zagrane brawurowo. The Magic Of Isis to jeszcze raz Oula Al-Saghir, delikatne smyczki, poetycki nastrój i ta kompozycja jakby stanowi kontrapunkt muzyczny dla stylu "staroegipskiego" będąc bardziej w stylu progresywnego rocka o wielkim ładunku delikatnie wyrażonych emocji. A Mayara Puertas wzmocniła epicki styl znakomicie prezentującego się Sarcophagus i należy podkreślić, że MEDJAY potrafi zagrać heroicznie, a tu także połączyć to filmową, pełną rozmachu aranżacją. No hit, hit! Mafra tworzy duet z Lima w Ankhesenamon i jest to po raz kolejny znakomity, klimatyczny symfoniczny epicki heavy/power metal. W pewnym momencie gitary zaczynają rozpędzać się w porywający sposób i są doprawdy mocne. Należy pochwalić Tiago Della Vega za wielką elastyczność, jaką wykazał w ustawieniu instrumentów w przestrzeni, ale jeszcze bardziej za zróżnicowanie mocy gitar w różnych momentach, w zależności od narracyjnych potrzeb. Gdy wymagana jest moc heavy/power, to brzmią doprawdy potężnie, jak Book of the Dead, który jest dobry, ale jednak słychać, jak brakuje tu solidnego planu symfonicznego. Dużo szybszy Return of the Medjay ma już partie ancient symfoniczne, mocniejszy miejscami wokal i zaskakujący, zdecydowanie lżejszy melodic power refren, jeden z najbardziej tu zapadających w pamięć. I przepiękne kończy się ten album poruszającym, monumentalnym i majestatycznym The Boat of Rá, gdzie epickość jest wybornie wyrażona w mixie heavy/power i symfoniki.

Po raz kolejny wyborne partie perkusji Riccardo Linassi, dużo bardzo udanych solówek gitarowych. Może tylko ten wokal jest do dopracowania.
MEDJAY zrobił w niecałe dwa lata ogromny postęp. Jest swoisty, oryginalny ma sporo pomysłów w obrębie stosunkowo wąskiej staroegipskiej koncepcji muzycznej.
Bardzo ciekawa propozycja metalowa z Brazylii.


ocena: 8,4/10

new 6.04.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości