Imagika
#1
Imagika - Only Dark Hearts Survive (2019)

[Obrazek: R-14745640-1580756502-4261.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Where Our Demons Dwell 04:15
2.Cast into Damnation 05:18
3.Prisoners of Fate 04:19
4.Suffocate on Hate 04:34
5.The Spiteful One 03:35
6.The Faceless Rise 05:14
7.Firefight 04:56
8.Only Dark Hearts Survive 04:23

rok wydania: 2019
gatunek: heavy/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Norman Skinner - śpiew
Steve Rice - gitara
Jim Pegram - gitara basowa
Matt Thompson - perkusja



MAGIKA rozwiązany w roku 2010, opłakany przez rzeszę fanów i pochowany z honorami, powraca po oficjalnej reaktywacji w roku ubiegłym wrześniowym albumem "Only Dark Hearts Survive". Płytę wydała znana brytyjska wytwórnia Dissonance Productions i po Grekach i Niemcach, to Brytyjczycy prezentują kolejne nowe dzieło IMAGIKA. Jakoś nie ma ten zespół szczęścia do współpracy z wytwórniami we własnym kraju...

IMAGIKA odrodził się w składzie niemal oryginalnym z roku 2010, brakuje tylko Wayne de Vecchi, choć akurat jego trudno uznać za postać bardzo znaczącą w historii IMAGIKA w tym stuleciu. Następcą jest zdecydowanie bardziej utytułowany perkusista KING DIAMOND Matt Thompson i od razu powiem, że jego gra na tym albumie jest jak zwykle bardzo dobra.
Jest natomiast oczywiście Norman Skinner, który po rozwiązaniu IMAGIKA wakacji od muzyki nie miał i jako wokalista nagrywał sporo z grupami DIRE PERIL, NIVIANE, własną SKINNER czy też HELLSCREAM, a z tym ostatnim wydał album "Hate Machine" w roku bieżącym. Skinner pokazał się na "Hate Machine" z jak najlepszej strony, niemniej w przypadku nowego LP IMAGIKA, aż tak dobrze już nie jest.
Z całą pewnością najbardziej interesujące jest tu to, w jakim muzycznym stylu IMAGIKA powróci. Mogło być różnie, jeśli się zna historię tego zespołu. Mógł być agresywny, techniczny power/thrash, jest jednak heavy/power metal w jakiś sposób ukierunkowany na melodie w amerykańskim USPM stylu. Jest trochę epicko, jest trochę rycersko, jest trochę w stylu lat  90 w US tradycyjnym metalu. Ogólnie jednak na tej niedługiej płycie o winylowej długości nie ma niczego, co by spowodowało żywsze bicie serca. Skinner śpiewa ze średnim przekonaniem w kompozycjach takich sobie, ani specjalnie technicznie zaawansowanych, ani nadmiernie agresywnych (choć takie ryki wokalne w nieco metalcore'wej manienie (sic) się tu pojawiają). IMAGIKA jest nawet stosunkowo nowoczesna w Suffocate on Hate, przy czym ta nowoczesność to melodyjniejsza transpozycja chociażby PANTERA z dawką mroku. Ogólnie to tak trochę te kompozycje wydają się stworzone w pośpiechu z pewnych riffów, które już ta grupa w przeszłości zaprezentowała i szybki mocny power metal w The Spiteful One może zadowolić tylko fanów Us riffów granych dla samego ich muzycznego wykorzystania. W sumie taki trochę METAL CHURCH z lat ostatnich w The Faceless Rise i nie tylko, oraz słabizna w postaci bezradnego heavy/power/thrashu w Firefight. Killera brak, naprawdę dobrej melodii brak i jeśli najbardziej zapadający w pamięć tytułowy Only Dark Hearts Survive się wyróżnia, to dlatego, że czerpie z najlepszych wzorców i schematów IMAGIKA  z przeszłości.
Nie wiem czemu Skinner jest tu taki niewyraźny. Tak bez wiary to zaśpiewał wszystko... Co jest bardzo dobre, to sola lidera Steve Rice, ale trudno, żeby było inaczej.
Produkcja jest dosyć mętna, brzmienie płaskie, gitara matowa, perkusja chyba w procesie masteringu zapomniana. Skinner wtłoczony w jeden plan ze wszystkimi instrumentami... Chyba najgorzej zrealizowana jeśli chodzi o sound płyta IMAGIKA.

Podsumowując. Coś dla fanów IMAGIKA na pewno, ale chyba poza gronem hard fanów ten album nie zyska większej popularności. Cieszy fakt, że powracają po latach milczenia takie zasłużone zespoły, ale ten powrót chyba trzeba było bardziej muzycznie przemyśleć.

ocena: 6/10

new 14.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
IMAGIKA - Imagika (1995)

[Obrazek: R-5079223-1468610315-9323.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Crush Your World 03:52     
2. Murder 1 03:42     
3. Realize 03:39       
4. Chance to Survive 04:47       
5. Caged and Shackled 03:35       
6. Vengeance Is Mine 04:22       
7. Endings 05:10       
8. If a Thought Could Kill 04:33     
9. Immortal Eyes 03:21

Rok wydania: 1995
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład:
David Michael - śpiew
Steve Rice - gitara
Michael Dargis - bas
Henry Moreno - perkusja

Zespół założony został przez wyżej wymieniony skład w 1993 roku, w tym samym czasie wydając demo, które nie wzbudziło zainteresowania żadnej wytwórni, bo to były bardzo chude lata dla metalu.
Mimo przeciwności, panowie postanowili się nie poddawać i nakładem własnym wydali album Imagika w 1995 roku.

Lata dla metalu to były ciężkie, szczególnie trudne dla wizji, jaką tutaj mieli muzycy, bo to hołd dla metalu lat 80-tych, w szczególności thrash i power, który już od wielu lat był w odwrocie w wersji klasycznej.
Może tu usłyszeć FLOTSAM AND JETSOME i SACRED REICH na początku, co słychać w Crush Your World czy walcowym Murder 1, który klimatem we wstępie obraca się w rejonach METAL CHURCH. Są pogłosy wczesnego ICED EARTH w Realize. Może nawet i można się doszukać CYCLONE TEMPLE, biorąc pod uwagę, jak podobna jest melodia w Vengeance is Mine.
Albo po prostu to bardziej melodyjny EXODUS. Taka opcja też istnieje, chociaż mało tutaj chórków, a trudno zastąpić jedyny w swoim rodzaju deut Holt/Hunolt, szczególnie samemu.
Co by jednak nie mówić o samych kompozycjach i wytykając im brak oryginalności i wtórność, to trudno zarzucić realnie tutaj muzykom brak zaangażowania. Sola są dobre i bardzo dobre i słychać, że Rice ma talent i pomysł i daleko mu do bycia nieczytelnym szarpidrutem. Bardzo dobra jest też sekcja rytmiczna i Dargis to całkiem niezły basista, który nie gra tylko za gitarą ani nie jest dodatkiem do perkusji. Moreno gra partie bogate i przejścia są bardzo płynne.
David Michael to niezły wokalista i brzmi autentycznie i jego falsety są niewymuszone i mocne, bez problemu przebija się przez sekcję rytmiczną.

Przede wszystkim słychać, że zespół rozumie, co chce tutaj przekazać i co jest najważniejsze. Melodie są dobrze wyeksponowane, bas świetnie ustawiony na równi z gitarą i można dobrze posłuchać, co tutaj grają. Może tylko perkusja mogłaby być mocniejsza, ale biorąc pod uwagę, jak bardzo chcieli brzmieć klasycznie, to zadanie zostało spełnione. Przy miksowaniu wspomagał ich Dino Alden, który współpracował chociażby z Friedmanem i spisali się tutaj dobrze, szczególnie mając w pamięci fakt, że to nakład własny.
Zespół został zauważony na lokalnej scenie, zainteresowała się tym albumem niemiecka wytwórnia A-B-S Records i wydała w 1997 re-edycję na CD.
Solidnie odegrane, choć niezbyt powalające oryginalnością.

Ocena: 6/10

SteelHammer
Odpowiedz
#3
Imagika - Worship (1998)

[Obrazek: NC5qcGVn.jpeg]

Tracklista:
1. Golgotha 01:35     
2. The Conflict 03:13       
3. Court of Confusion 03:17     
4. The Sky Is Falling 04:17       
5. Worship 05:21     
6. Hall of Desire 04:38     
7. Devour 03:14       
8. The Way 03:52     
9. Precious Life 05:28     
10. Of Weaker Men 02:41     
11. Redemption 04:40     
12. Beyond 04:28

Rok wydania: 1998
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład:
David Michael - śpiew
Steve Rice - gitara
Michael Dargis - bas
Henry Moreno - perkusja


IMAGIKA cieszyło się umiarkowaną popularnością na lokalnej scenie i po trzech latach zaprezentowała zestaw nowych kompozycji, ponownie nakładem własnym w 1998 roku.

Zaczynają się pojawiać zalążki stylu IMAGIKA, ale nadal jest to muzyka mocno oparta na FLOTSAM AND JETSAM, które najbardziej słychać w The Sky is Falling, ale słucha się tego dobrze, tak jak inspirowanego APOCRYPHA The Conflict. Bardzo rozkrzyczany z elementami wczesnego NEVERMORE Court of Confusion również prezentuje się nieźle, ale najważniejszy jest Worship, który jest niedopracowany i nie do końca spójny, ale w którym krystalizuje się charakterystyczny styl gry IMAGIKA i rozpoznawalny styl gry Steve Rice'a i to samo można powiedzieć o niezłym Hall of Desire.
Próbują uderzyć w bardziej nostalgiczną i miękką nutę METALLICA i FLOTSAM AND JETSAM w Precious Life, ale wychodzi to bardzo słabo i nieprzekonująco. Przesłodzone, zbyt płaczliwe, od strony technicznej jak i melodii mało interesujące. Devour to ciekawy eksperyment muzyczny z mocno wyeksponowanym basem, ciekawym, bardziej zabarwioną bluesem i jazzem partią środkową i świetnymi zmianami tempa. Świeże podejście do muzyki CYCLONE TEMPLE i FLOTSAM AND JETSAM i takiej muzyki jest za mało, do tego po takim zniszczeniu blado wypada The Way. Wstęp znakomity, przypominający JAG PANZER, ale pomysł nie został niestety w pełni wykorzystany i zabrakło tutaj dopracowania, płynniejszych przejść i jakiegoś konkretnego motywu przewodniego, który by to wszystko ładnie spiął. Of Weaker Men ma bardzo podobne problemy i to jest byle jaka, pstrokata nowoczesność drugiej połowy lat 90., w którą uderzał thrash i wyginął. Takim utworem bez historii jest też Redemption. Tak jak tytułowy Worship, istotny dla zespołu, bo są tutaj pierwsze przesłanki kształtowania się ich stylu, ale bardzo nieśmiałe i to jeszcze nie jest ta rozrywająca na strzępy IMAGIKA.

Dino Allen stanął na wysokości zadania i tym razem postawił na ostrzejszą gitarę i mocniejszą perkusję, cofając bardziej Davida Michaela, co było posunięciem celowym, bo tym razem wokalnie wypada raczej poprawnie i nie robi wrażenia, czasami brzmi bardzo sztucznie i manierycznie. Materiał wokalnie wymagający i łączący kilka różnych stylów i chyba zwyczajnie to go przytłoczyło.
Album ciekawszy od debiutu, który zwrócił uwagę większego grona słuchaczy (możliwe, że dzięki współpracy z Nuclear Blast, które wydało album w Europie) i zaczynał się przebijać do mainstreamu.


Ocena: 7/10

SteelHammer
Odpowiedz
#4
Imagika - And So It Burns... (2000)

[Obrazek: 1048.jpg]

Tracklista:
1. Intro 01:02     
2. Chaos to Murder 03:48       
3. Fallen One 03:24     
4. My Dominion 03:49       
5. Atrocity 04:23     
6. Hell 05:21       
7. It Burns 03:42       
8. Annihilate 04:00     
9. Darkness Has Come 03:31     
10. Fade Away 16:31

Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład:
David Michael - śpiew
Steve Rice - gitara
Michael Dargis - bas
Henry Moreno - perkusja


IMAGIKA zaczyna być popularna i niedługo po Worship udaje im się podpisać kontrakt z uznaną niemiecką wytwórnią Massacre Records, która 22 września 2000 roku wydaje trzeci album.

Chaos to Murder to petarda najwyższej klasy o ogromnej sile rażenia. Znakomita melodia, świetny i bezbłędny David Michael, który jest bardziej żywiołowy i prezentuje kilka stylów, płynnie przechodząc od niskiego do wysokiego śpiewu. W każdej wersji jest tutaj świetny i to bez wątpienia jego najlepszy występ w zespole.
Niby skład ten sam, a muzyka dojrzalsza, odważniejsza, twardsza i lepiej przemyślana, przynajmniej w tych najlepszych kompozycjach, jak właśnie Chaos to Murder. Fallen One dobrze się sprawdza w stylistyce rozkrzyczanego power/thrashu i kształtowania się stylu IMAGIKA, ale My Dominion to już jest przerost formy nad treścią, który trapił wiele zespołów w trakcie kryzysu US Power i są momenty, kiedy utwór jest kompletnie nieczytelny. Mocniejszym punktem jest Hell, w którym można się doszukać pierwotnej mocy MEGADETH, która łagodzona jest przez USPM w refrenach, ciekawy też jest ANNIHILATE, w którym są pogłosy HEATHEN. Atrocity, Darkness Has Come i It Burns to raczej poprawni przedstawiciele sceny USPM i niestety nie ma tutaj nic specjalnego.
Fade Away to kolejna ważna kompozycja dla IMAGIKA, w której łączą ICED EARTH i TESTAMENT i próbują tworzyć swój styl, który przez kolejne lata będzie ich wizytówką. Wolniej, nieco nostalgicznie, z delikatnym rysem progresywnym. Dobrze zagrane i zrealizowane, chociaż zabrakło tutaj kropki nad i i tym razem Rice gra bardzo oszczędnie. Jak na punkt kulminacyjny zbyt skromnie.

Uwe Lulis postawił na sound bardzo gęsty i gitara razem z perkusją tworzą granitową ścianę. Brzmienie nieprzytłaczające, z delikatnie cofniętym wokalistą i może tylko należało inaczej rozwiązać kwestię miksu, bo czasami gitara z perkusją brzmią mocniej od solówek, ale to tylko drobny mankament, który nie ma wpływu na końcowe wrażenie.
Jest mocno, głośno i to dobrze, ale poza paroma kompozycjami można odnieść wrażenie, że to raczej manifest poprawności amerykańskiej sceny USPM i IMAGIKA jeszcze szuka i momentami nie mają pewności.
Album został dobrze przyjęty przez prasę i poszerzyło grono fanów grupy, ale niedługo po jego premierze zaczęły się problemy ze składem i z grupy odszedł David Michael i basista Michael Dargis, a Massacre Records postanowiło zakończyć kontrakt, który podpisali z zespołem rok później.
Steve Rice się nie zniechęcał i zaczął komponować nowy materiał i zaczął poszukiwania nowego wokalisty.


Ocena: 7.2/10

SteelHammer
Odpowiedz
#5
Imagika - Devils on Both Sides (2005)

[Obrazek: 59225.jpg?1816]

Tracklista:
1. In Your Shadow 04:00     
2. Hexed 03:21     
3. Evil's Rising 05:05     
4. Devils on Both Sides 04:12     
5. Last Battalion 04:15     
6. Back to the Beginning 06:53     
7. Voice of Prejudice 04:29     
8. Spellbound 03:26       
9. Dead-Eye Stare 05:02     
10. Vigilante 06:32

Rok wydania: 2005
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład:
Norman Skinner - śpiew
Steve Rice - gitara
Pat Toms - gitara
Elena Repetto-Luciano - bas
Henry Moreno - perkusja


Cisza trwała długo, ale po 5 latach IMAGIKA powróciła z nowym materiałem, który zaprezentowało  21 marca 2005 belgijskie Mausoleum Records.

Skład rozbudowany o dodatkowego gitarzystę, którego można było usłyszeć w technicznym PUNISHER w 1998 roku oraz nową basistkę Elena Repetto-Luciano, największą niewiadomą był jednak wokalista Norman Skinner, którego to był debiut. Jak się okazało, Skinner śpiewa dobrze, trzyma się raczej niższych rejestrów, a muzyka stała się dojrzalsza, bardziej różnorodna i z innymi wpływami, co słychać już w In Your Shadows, który przypomina bardziej ICED EARTH i HELSTAR, w którym przeplata się agresja VICIOUS RUMORS i LIEGE LORD w tempach painkillerowskich, co słychać w wolniejszych Hexed. Głównie jednak ICED EARTH, które słychać w Evil's Rising, Devil's on Both Sides i Back to the Beginning, który bardzo dobrze rozwija się w drugiej połowie i masakruje pracą sekcji rytmicznej.
Dwóch gitarzystów również sporo wniosło do kompozycji, nie ma pustych przestrzeni, Toms dobrze uzupełnia grę Rice'a, ale ściany gitar są tutaj świetne i ich współpraca bez zarzutu. Czasami grają bardzo powszedni US Power, jak w Spellbound, który przypomina bardziej powszednie utwory CAGE, ale nadrabiają to w bardzo dobrym Dead-Eye Stare, który w partii środkowej dewastuje.
Najlepszy na albumie jest Vigilante. Coś z pierwotnej mocy pierwszych albumów ICED EARTH, agresji HELSTAR i VICIOUS RUMORS, ale z dodatkiem nieprzewidywalności, z jakiego IMAGIKA jest znana. Płynność przejść wzorowa i zespół do samego końca trzymał tego asa. Do tego najlepszy na albumie występ Skinnera i najlepiej pokazujący wszystkie jego atuty, w tym wszechstronność.

Juan Urteaga postawił tutaj na selektywność i każdy instrument jest tutaj dobrze słyszalny, chociaż rozczarowuje popularne w tamtym czasie puste brzmienie perkusji, które będzie tylko rosło wraz z rosnącą popularnością CAGE, należy jednak przyznać, że to jedna z lepiej brzmiących płyt od tej wytwórni.
IMAGIKA nagrała album interesujący, który razem z CAGE wzbudził zainteresowanie US Power z elementami thrashu. Album dobry, ale IMAGIKA zasieje niespodziewane zniszczenie już niedługo.


Ocena: 7.4/10

SteelHammer
Odpowiedz
#6
Imagika - My Bloodied Wings (2006)

[Obrazek: NC03Nzg0LmpwZWc.jpeg]

Tracklista:
1. Tongue of Nyx 01:00     
2. Hunter's Moon 04:01     
3. Second Coming 03:45     
4. Throw the Horns 04:14       
5. Heart of Icarus 05:15     
6. Weaken 03:46       
7. The Darkest of All Secrets 05:20       
8. Inhuman 04:19       
9. One More Day 05:15       
10. Forever Darkened 03:40     
11. My Bloodied Wings 06:46

Rok wydania: 2006
Gatunek: Thrash/Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład:
Norman Skinner - śpiew
Steve Rice - gitara
Elena Repetto-Luciano - bas
Henry Moreno - perkusja


IMAGIKA kolejny album miała gotowy bardzo szybko i została wydana 11 lipca 2006 roku przez amerykańskie Chrash Music Inc.

Drobna zmiana w składzie, bo Pat Toms zagrał dodatkowe partie gitary jako gość, ale zmieniło się coś jeszcze i tutaj gra IMAGIKA. Hunter's Moon to wizytówka tego albumu. Gitary rozszarpują, melodia jest bardzo dobrze wyeksponowana, a refren odpowiednio nośny, a Skinner... W porównaniu z tym, co było na jego debiucie z 2005 roku to jest ogromna zmiana na plus. Od wysokich do niskich rejestrów, charyzma dosłownie wylewa się z głośników, i to, jak naturalnie zmienia barwę jest godne podziwu. To jednak wielki wokalista i dopiero tutaj to można było usłyszeć po raz pierwszy. USPM atakuje bezlitośnie w Second Coming, agresywny painkillerowy Throw the Horns wbija w ziemię swoją agresją i autentyczną furią, The Darkest of All Secrets ma w sobie coś z mroku MORGANA LEFAY i ten niepokojący klimat z elementami ancient pod TAD MOROSE działa. Sola gitarowe tym razem świeże, partie gitarowe bogate, a praca sekcji rytmicznej na najwyższych obrotach. Moreno gra świetnie i to prawdziwy kameleon i płynność Inhuman robi wrażenie, chociaż zaczyna się tutaj już pojawiać problem przesycenia kompozycji pomysłami.
Forever Darkened to bardzo przyjemny heavy/power utrzymany w średnich tempach, ale największym killerem dla mnie pozostanie My Bloodied Wings. Znakomite przejścia, genialne melodie i heavy metalowy luz są tutaj najwyższej próby. Wspaniała jest tutaj współpraca i zrozumienie, wyczucie, z jakim to jest zagrane.
Ten utwór pokazuje, czego zabrakło w Heart of Icarus, który brzmi jak pozostałość po latach poprzednich i wypada blado, podobnie jak rockowa, płaczliwa ballada w stylu ICED EARTH One More Day, w której nie można nie docenić sola i starań Skinnera, ale słychać, że to nie jego klimaty. Brzmi to zwyczajnie nieszczerze.

Andy LaRocque. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu i stworzył sound IMAGIKA. Świetny bas i bez kartonowej perkusji, wszystko brzmi elegancko i spójnie.
Świetny album, który przywrócił nadzieję w USPM i nadał gatunkowi nieco świeżości, próbując łączyć kilka innych stylów. Zespół przeszedł sporą ewolucję, od warsztatu po kompozycje, i takie przemiany są mile widziane. To tutaj narodziła się IMAGIKA i niszczyciel Skinner.


Ocena: 8.1/10

SteelHamme
Odpowiedz
#7
Imagika - Feast for the Hated (2008)

[Obrazek: My01NzU2LmpwZWc.jpeg]

Tracklista:
1. Waking a Dead Man 04:01     
2. Your Creator 03:39     
3. Bleed as One... Appease the Gods 05:16     
4. Behind Immortal Eyes 04:17     
5. Feast for the Hated 04:44
6. Thinning Out the Herd 05:00     
7. The Sick Sense 05:22
8. New Power Rises 04:41     
9. Held Beneath 04:18       
10. Succubus 07:16

Rok wydania: 2008
Gatunek: Thrash/Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład:
Norman Skinner - śpiew
Steve Rice - gitara
Corey Krick - gitara
Henry Moreno - perkusja

Gościnnie:
Elena Repetto-Luciano - bas



IMAGIKA ożywiła nieco skostniały USPM w 2006 roku i następca My Bloodied Wings był wyczekiwany przez wielu. Udało się zespołowi podpisać kontrakt ze znaną wytwórnią Locomotive Records, która wydała album 25 kwietnia 2008 roku.

Jest mocniej, jest więcej, bezkompromisowo, ciężej, z ostrym natarciem dwóch gitar. Jak bardzo zespół może zmienić się w dwa lata słychać już w dewastującym Waking a Dead Man, w którym znakomicie łączą kilka gatunków, a Skinner niszczy swoim głosem jeszcze bardziej niż w 2006 roku. Charyzmatyczny, mocny, przechodzący bez problemu z wysokich do niskich rejestrów i sprawdza się przy jeszcze bardziej wymagającym materiale. Znakomite growle, świetna melodia i znakomita praca sekcji rytmicznej. Moreno już wcześniej pokazał, że jest wszechstronnym perkusistą, ale tutaj dał swój najlepszy popis, tak samo Elena Repetto-Luciano, która odeszła z zespołu niedługo po nagraniu materiału. Kompozycje są bogate od strony instrumentalnej i czasami złożone, ale w żaden sposób przytłaczające i jest dobry balans pomiędzy brutalną chłostą gitara i atakiem sekcji rytmicznej.
Może nie zawsze jest to tak dobrze przemyślane jak w Waking a Dead Man i Your Creator to USA w wersji bardzo topornej i niepotrzebnie przekombinowanej, z przyjemnym refrenem, ale kiepskimi zwrotkami i mydlanymi przejściami i na uznanie zasługuje jedynie strona techniczna, szczególnie płynność. Znacznie lepiej wypadają w rozpędzonym Bleed as One... Appease the Gods, w którym czerpią z MALEVOLENT CREATION i DEMOLITION HAMMER. Bardzo dobrze wypada wolniejszy Behind Immortal Eyes, podobnie Feast for the Hated, czerpiący z albumu poprzedniego delikatniejszymi partiami. Na pewno wypada to lepiej od death metalowych wojaży TESTAMENT.
Ciekawie wypada bardziej balladowy The Sick Sense i na pewno jest to ciekawsze od próby grania ballad z 2006 roku, ale znacznie bardziej interesujące są New Power Rises i Held Beneath, które kompozycyjnie są znacznie prostsze, utrzymane bardziej w duchu USPM i w nich melodie zostały podkreślone bardzo mocno i wyraźnie, co przy graniu z USA od lat 90. nie jest wcale tak oczywiste.
Na zakończenie kolos Succubus, który jest niezły, ale jak na pół balladę nie jest to aż tak interesujące jak utwory wcześniejsze, ale tutaj ewidentnie największy nacisk został położony na Skinnera, który znakomicie prowadzi tę kompozycję i znacznie podnosi jej wartość.

Za brzmienie ponownie odpowiada Andy LaRocque, ale tym razem zaproszono do pomocy Colin Davisa i jego doświadczenie w cięższych brzmieniach przełożyło się na bardziej pancerny, głębszy sound gitar i mocniejszą ekspozycję basu. Sound ciekawy, ciężki, ale nie na tyle mocny i brudny, aby było przytłaczające.
Technicznie to bez wątpienia największe osiągnięcie IMAGIKA, grają tutaj na najwyższym poziomie i każdy ma szansę zabłysnąć, szczególnie Elena Repetto-Luciano, którą wysunięto delikatnie nad perkusję, nadając tym samym brzmieniu większej głębi. Ciekawe, bardziej brutalne spojrzenie na gatunek, ale zrealizowane z rozwagą, nawet jeśli jest parę potknięć.
Wiele zespołów próbowało się z taką stylistyką, na przykład CHARRED WALLS OF THE DAMNED, ale tam zabrakło finezji i przede wszystkim melodii i tylko pokazało, jak wiele grup jedyne, co podpatrzyło od IMAGIKA to brutalność, a nie dopracowanie melodii.
Cięższa i mocniejsza IMAGIKA, może nawet najlepsza. Na pewno niepowtarzalna.


Ocena: 8.4/10

SteelHammer
Odpowiedz
#8
Imagika - Portrait of a Hanged Man (2010)

[Obrazek: NS03MDk1LmpwZWc.jpeg]

Tracklista:
1. Scared to Death 05:52     
2. The Hit 04:47     
3. Keep the Wolves at Bay 04:41     
4. G.H.B. 05:31       
5. Portrait of a Hanged Man 03:48     
6. Simple Servant 05:24     
7. One Word 05:06     
8. My Final Hour 05:37       
9. A God No More 03:17     
10. Halo of Flies 05:02     
11. Shadow of the Cross 04:54

Rok wydania: 2010
Gatunek: Thrash/Heavy/Power Metal
Kraj: USA

Skład:
Norman Skinner - śpiew
Steve Rice - gitara
Robert Kolowitz - gitara
Jim Pegram - bas
Wayne de Vecchi - perkusja


IMAGIKA powraca po dwóch latach, ale już w zreformowanym składzie z nową sekcją rytmiczną i gitarzystą oraz nowym kontraktem, tym razem z niemieckim, wtedy jeszcze początkującym, Metalville, które wydało album 19 marca 2010 roku.

Nowa sekcja rytmiczna sprawdza się bardzo dobrze i w niczym nie ustępuje swoim poprzednikom, chociaż trudno tutaj mówić o natchnieniu czy wyrafinowaniu. Kolowitz ma długą historię, sięgającą lat 80. ubiegłego wieku, ale poza demami niewiele z tego wyszło, tutaj prezentuje się jako gitarzysta dobry, bez wątpienia dobrze wpisujący się w stylistykę IMAGIKA i dobrze się rozumie z Rice'em.
Od strony technicznej album jest zagrany na przyzwoitym poziomie, ale można odnieść wrażenie, że prędkość i brutalność próbuje przykryć brak pomysłów na konkretne melodie, które są bardzo przeciętne i powszednie, co po poprzednich albumach jest sporym rozczarowaniem.
Scared to Death jest poprawne i jeszcze w granicach tego, co można uznać za akceptowalne, chociaż już słychać pewne zmęczenie materiału. The Hit to już odgrzewanie kotletów i mniej atrakcyjnych kompozycji lat 2006-2008 i tylko Keep the Wolves at Bay, GHB prezentują sobą jakiś poziom. Najlepsze jednak są bez wątpienia Halo of Flies i Shadow of the Cross, inspirowane bardziej 2008 rokiem, z dobrze nakreśloną melodią. Przyjemnie rozbujane, bardzo płynne, Halo of Flies świetnie rozpędzony i to jest ten jeden raz, kiedy nie przesadzają z brutalnością i pokazują, że da się zrobić kompozycję ostrą i nośną. To są jedyne dwa utwory, do których warto wracać, w których grają z dawną pasją i Skinner kompletnie demoluje.
Pozostałe utwory to już niestety dowód pogłębiającego się kryzysu sceny USPM. Portrait to toporny heavy power ostatnich lat JAG PANZER, bezsensownie rozkrzyczanemu Simple Servant zabrakło ciekawego refrenu i jakiegoś konkretniejszego motywu przewodniego. Leci to bez treści, jak wiele innych zespołów amerykańskich i niewiele z tego wynika. To samo można powiedzieć o niewiele wnoszącym One Word i instrumentalnym A God No More, w którym jedyną ciekawą rzeczą jest solo akustyczne. Ogólnie nudne to i przypominające bardziej nudziarstwo DARK EMPIRE z 2008 roku. No i jest jeszcze zagrany zupełnie bez polotu My Final Hour, w którym pokazują gitarowy przerost formy nad treścią. A treści nie ma tu żadnej.

Sound autorstwa Andy LaRocque. Tym razem zrobił to sam i jest to powrót do 2006 roku z głośniejszymi gitarami. Niepotrzebnie i to tylko potęguje wrażenie zmęczenia Skinnera.
Skinner to utalentowany wokalista, ale na tym albumie kompletnie zmarnowany i można odnieść wrażenie bardzo zmęczony tym, co tutaj śpiewa. Tylko w kilku kompozycjach śpiewa tak, jak należało od niego tego oczekiwać, ale mówiąc szczerze, to niewiele miał tutaj materiału, do którego warto było zaśpiewać.
W wyniku frustracji i problemów wewnątrz zespołu, IMAGIKA zakończyła działalność jeszcze w tym samym roku i muzycy podzielili się na różne grupy, które prezentowały się jakościowo różnie.
Ten album jest pomnikiem i nagrobkiem USPM i przedstawia wszystko, co poszło nie tak z tym gatunkiem od tego roku i dalej. Zbędna brutalizacja, która niewiele wnosi, a ma przykryć brak melodii. Muzyka głośna, ale bez większej wartości. Rozczarowanie, bo ten zespół stać na więcej.
Przynajmniej tak się mogło wydawać, bo w 2019 nagrali album co najwyżej poprawny. Czy powróci jeszcze natchniona IMAGIKA? Czas pokaże... Na ten moment to niestety tylko kolejny zespół US Power, w którym są utalentowani ludzie, a brakuje kompozycji.


Ocena: 6.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości