Kyrie Eleison
#1
Kyrie Eleison - ...In the Arms of Decadence (2007)

[Obrazek: 167589.jpeg?1949]

tracklista:
1.Dei Donum 02:38
2.Facing the Rage 04:51
3.Children of Pain 07:12
4.Stillness 00:43
5.River of Tears 05:07
6.Inner 05:24
7.A Searcher's Symphony 07:12
8.Darkness & Light - Vivace 01:43
9.Since You Are Not Here 06:32
10.Liars 07:09
11.Inspiration 1756 02:02
12.The Show Must Go On (Queen cover) (bonus) 03:56

rok wydania: 2007
gatunek: progressive symphonic neoclassical  power metal
kraj: Argentyna

skład zespołu:
Alejandro Fernandez - śpiew
Diego Ribeiro Couto - gitara, instrumenty klawiszowe, symfonizacje
Horacio Carrizo - gitara basowa
Sergio Alberto Vázquez - perkusja

KYRIE ELEISON jest duchowym dzieckiem multiinstrumentalisty Diego Ribeiro Couto, który stworzył ten zespół w roku 1998 w Buenos Aires. Przez lata przygotowywany był materiał na pierwszy album, brakowało jednak wokalisty, który podołałby dosyć karkołomnemu połączeniu neoklasyki, progresji i symfoniki, jakie stworzył lider. Ostatecznie frontmanem został Alejandro Fernandez w roku 2003, do tej pory nieznany, ale o sporych walorach głosowych, także w wyższych rejestrach i z umiejętnością aktorskiego, dramatycznego śpiewu. W roku 2007 nieduża argentyńska wytwórnia Black Medusa Records wydała debiut tego zespołu, przy czym jeszcze w tym samym roku album pojawił się także w Japonii nakładem Stay Gold.

Album został zrealizowany w całości w Argentynie, ze sporym przepychem, bo zaproszono do chóru kilkanaście osób w składzie mieszanym, a także wysokiej klasy artystów grających na instrumentach smyczkowych. Przepych, bogactwo aranżacji, rozmach symfoniczny - to cechy tej płyty, dosyć miejscami nie przewidywalnej, gdzie neoklasyka nagle ustępuje stylowi melodic power, by za chwilę stać się majestatycznie i pompatycznie symfoniczna, czasem niemal w heroicznym "cinema stylu". Dynamicznie, bombastycznie i dumnie się to rozpoczyna dosyć szybkim i krótszym od innych Facing the Rage, gdzie dzieje się bardzo dużo i zwiastuje to, że dalej działo się będzie jeszcze więcej. Tak też jest , bo gdy grupa rozciąga swoje utwory do progresywnych długości, rozwija skrzydła w pełni i mamy barokowe nie tylko wstawki neoklasyczne, ale i barokowy, nieokiełznany przepych w monumentalnych, klimatycznych kompozycjach Children of Pain i Inner o wysmakowanych liniach melodycznych, z powracającymi tematami głównymi, pełnych dumnego, podniosłego klimatu, ale i dosyć szybkich, bardzo ciepłych melodyjnych fragmentów. Wszechobecne chóry i chórki, narracje, świetne neoklasyczne inkrustacje wprost ze świata muzyki klasycznej największych mistrzów. Cały album sprawia wrażenie zwartego konceptu, muzyczne interludia i miniatury od Dei Donum do  Inspiration 1756 potęgują to wrażenie. Diego Ribeiro gra kapitalnie na gitarze do własnych planów klawiszowych i te symfonizacje wybornie współgrają z solami w manierze neoklasycznego shredu. Potrafi zbudować łagodny, elegijny klimat w River of Tears kierując się od symfoniki ku delikatnej romantycznej melodii i pięknie zbudowanemu fragmentowi instrumentalnemu w stylu ARTENSION.
Fanfarowo, podniośle i progresywnie zarazem brzmi A Searcher's Symphony i pewnie znowu w tych spokojnych motywach i dostojnych nieco chłodnych melodiach można się dosłuchać epickich momentów twórczości ARTENSION. I więcej  pastelowej refleksji w urzekającym planami dalszymi łagodnym songu Since You Are Not Here, gdzie też ujawnia się talent do śpiewania takich rzeczy przez ogólnie tu dosyć dramatycznie rozkrzyczanego Alejandro Fernandeza. Jakie solo tu zagrał przecudne Diego Ribeiro! Liars jest utworem spinającym wielobarwną stylistyczną klamrą początek płyty i jest realny finał. Bogactwo aranżacyjne, dumne galopady power metalowe, grzmiąca perkusja, dyskretnie naznaczony akcent heroiczny wśród symfoniki i neoklasyki.
Taka muzyka musi mieć stosowną oprawę i produkcję i to zapewnił w swoim znanym, nie tylko w Argentynie, studio świetny inżynier dźwięku Martín Toledo. Jest to jedna z najlepiej zrealizowanych płyt z melodyjnym metalem w historii sceny argentyńskiej. Absolutna doskonałość soundu pod każdym względem.

Jest to album bardzo wysokich lotów artystycznych, godzący różne gusta metalowe fanów czegoś więcej niż trzech akordów, ale jednak nieco hermetyczny. Początkującego słuchacza takiego grania może nieco oszołomić i onieśmielić swoim rozmachem. W sumie zresztą Diego Ribeiro Couto pozostał w znacznej mierze artystą zapoznanym. Płyta cieszyła się zainteresowaniem umiarkowanym i jednak większym w Japonii niż w rodzinnej Argentynie. Zespół nigdy więcej niczego już nie nagrał, a lider pozostał w artystycznym letargu do roku 2016, gdy oficjalnie ogłosił bezterminowe zawieszenie działalności KYRIE ELEISON. Dostrzeżony został natomiast Alejandro Fernandez, który od 2012 występował do 2018 w znanym heavy metalowym ARPEGHY, oraz w kilku innych ekipach z Buenos Aires.


ocena: 8,8/10

new 14.11.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości