Night Legion
#1
Night Legion - Night Legion (2017)

[Obrazek: R-11116167-1510147420-8699.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Into the Light 03:42
2.Night Legion 02:53
3.Enter the Storm 03:59
4.The Warrior 04:10
5.This Time 04:23
6.Hell Below 04:46
7.The Eye of Hydra 04:19
8.As Flames Scorch the Ground 03:29
9.Titan 06:20

rok wydania: 2017
gatunek: power metal
kraj: Australia

skład zespołu:
Steven Simpson - śpiew
Stu Marshall - gitara
Glenn Williams - gitara basowa
Clay Tchakalian - perkusja

NIGHT LEGION to jeszcze jedna grupa gdzie liderem i gitarzystą jest Stu Marshall, i jeszcze jedną, gdzie powracają echa DUNGEON i nowszych trendów, jakie Stu zaproponował  w EMPIRES OF EDEN. Debiut NIGHT LEGION wydała wytwórnia Massacre Records w październiku 2017.
W składzie zespołu znaleźli się muzycy doświadczeni, którzy wcześniej współpracowali z Marshallem w innych grupach -Steven Simpson w EMPIRES OF EDEN, Glenn Williams w DUNGEON, a Clay Tchakalian w BLASTED TO STATIC.

Sam Marshall nie wychylił się tu poza typowy power metal o wskazanych wyżej korzeniach i jest to zestaw kompozycji dobrych, ale jednak nieekscytujących. Grupa proponuje mix power metalu europejskiego i amerykańskiego, bazującego na riffach i aranżacjach, jakie już wcześniej można było usłyszeć na płytach z udziałem Marshalla. Kompozycyjnie i pod  względem atrakcyjności melodii wyróżnia się heroiczny Into the Light z mocnym gitarowym natarciem, ale już Enter the Storm to bardzo typowy standardowy power metal z klasycznym europejskim rozległym refrenem. Hell Below w tej kategorii to także numer typowy i co najwyżej pewien dramatyzm i dynamiczna gra Marshalla jest tu bardziej godna podkreślenia. Solidne, nieco bardziej klasycznie heavy metalowe numery jak Night Legion, The Warrior i This Time cierpią trochę z powodu raczej średnio atrakcyjnych refrenów, często nieco zbył miękkich i wygładzonych w stosunku do bojowego, rycerskiego charakteru muzyki zwrotek.
Do najsłabszych numerów należy pozbawiony wyrazu power epic metal w The Eye of Hydra, wyrażający takie samo niezdecydowanie stylistyczne jak kompozycje innej australijskiej  formacji ILIUM. Natomiast następujący po nim As Flames Scorch the Ground to czołówka płyty, pełen mocy i pędu speed power z fenomenalnymi atakami gitarowymi Stu. Jest także wyrazista melodia heroiczna i to kawałek wysokiej klasy. Dosyć słabo ten LP kończy się niestety bezbarwnym heavy metalowym Titan i nie ratuje tego szybsza część druga, gdzie cały ciężar przejmuje na siebie gitarzysta.

Trzeba przyznać, że Stu gra na tym albumie bardzo dobre sola i ogólnie wykonanie jest na wysokim poziomie. Perkusja jest żywa i aktywna, a  basowe szarże Glenna Williamsa doprawdy najwyższych lotów. No i Steven Simpson. On tu śpiewa wybornie, potrafi wiele, co słychać już w jego popisach w Into the Light. Bardzo ubarwia te kompozycje pełnym ekspresji wykonaniem, wydobywając głosem więcej niż wynika z ogólnej koncepcji poszczególnych utworów. Naprawdę godny szacunku występ frontmana.
Klasyczna klarowna australijska produkcja bez epatowania nadmiernym ciężarem, typowa dla Marshalla.
W sumie ten zespół rewolucji na scenie klasycznego metalu w Australii nie czyni. Solidne granie doświadczonych muzyków, ale bez powiewu świeżości i jednak mało oryginalne.


ocena: 7/10

new 11.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Night Legion - Fight or Fall  (2023)

[Obrazek: 1131123.jpg?1032]

tracklista:
1.The Hounds of Baskerville 05:27
2.Babylon Burns 04:11
3.Soaring into the Black 03:56
4.Fight or Fall 04:13
5.At World's End 04:28
6.Beyond the Crimson Dawn 03:22
7.Harvest of Sin 04:31
8.The Enemy 03:56
9.The Hand of Death 05:38

rok wydania: 2023
gatunek: heavy metal/power metal
kraj: Australia

skład zespołu:
Louie Gorgievski - śpiew
Stu Marshall - gitara
Col Higginson - gitara
Glenn Williams - gitara basowa
Dominic Simpson - perkusja


Stu Marshall z NIGHT LEGION przypomina o sobie drugim albumem, który zostanie wydany przez Massacre Records w dniu 30 czerwca 2023.
Po sześciu latach trudno jest uniknąć zmian składu. Jest drugi gitarzysta Col Higginson, nowy perkusista Dominic Simpson, doświadczony muzyk z grupy DARKEN HALF oraz jako wokalista Louie Gorgievski. Wreszcie po tylu latach ten jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy wokalista australijski pojawia się nie jako gość, a jako główny frontman zespołu. Jest to bardzo nietypowa sytuacja, gdy taki klasowy śpiewak na pełnometrażowym albumie pojawił się  jeden raz i to w roku 2005 (album CRIMSONFIRE). Od razu trzeba powiedzieć, że godnie zastąpił wybornie spisującego się w roku 2017 Stevena Simpsona, który odszedł w 2022. Warto dodać, że on i Marshall występują też razem w heavy metalowym ARKENSTONE i może niebawem ta formacja zadebiutuje na poważnie.

Taki trochę dziwny jest ten opener "The Hounds of Baskerville". Bogactwo pomysłów w jednej kompozycji, czy po prostu australijski metalowy synkretyzm? Szybki power metal na początku, powolny kroczący doom na końcu i epicki metal w części zasadniczej i na okrasę solo basowe samego Mike"a LePonda. NIGHT LEGION gra tym razem bardziej nieszablonowo niż na debiucie, nie odchodzi jednak od ram heavy i power. To dobrze, bo zapewne w końcu można by tu było usłyszeć forlany kompozycyjny bałagan. Więcej USA niż Europy, twarda rytmiczna, posępna gitarowa gra i epicki klimat w Babylon Burns, ale z kolei w Soaring into the Black obie szkoły kontynentalne są zrównoważone, tyle że ta melodia refrenu nie jest szczególnie udana i brzmi przeciętnie, mimo wysiłków Gorgievskiego.
Tytułowy Fight or Fall rozpoczyna się łagodnie, poetycko i tu słychać jakim wspaniałym głosem operuje Gorgievski, potem jest już mocniej, ale mrocznie i melodyjnie, i co ciekawe tu słychać mocne odniesienia do takich granych raczej wolno klimatycznych songów PRIMAL FEAR i jest to utwór znakomity, a może raczej byłby, bo wytraca nieco swą magię w drugiej połowie i oczekuje się tu innego sola, choć ogólnie Marshall gra przepięknie, jak to Stu Marshall... Zacięty riffowo, ale sentymentalny w ogólnym wyrazie power metal mamy w At World's End, a w udanym heroicznym Beyond the Crimson Dawn jeden raz zbliżają się do stylistyki wypracowanej w power manierze przez BLACK MAJESTY. W Harvest of Sin jest początkowo ponuro jak na "Dehumanizer" lecz ostatecznie nie idą tą drogą i znowu mamy owszem mroczny, ale jednak rycerski heavy/power z umiarkowanie interesującym głównym tematem muzycznym, zresztą podobnie jak w przypadku miarowo zagranego The Enemy. Ogólnie, to ta ostatnia część albumu epatuje mrokiem epickiego heavy, co słychać także w The Hand of Death z najlepszym ze wszystkich refrenem i to jest numer potężny, formatu światowego. Dostojeństwo, majestat, monumentalizm!

Wszystko zostało zagrane znakomicie, zachwyca dynamiczna gra Doma Simpsona, który tu miejscami wykonuje karkołomne ataki, jakich w DARKER HALF nie robił. A sound robił Mistrz Chris Themelco i jest to sound mocny, czytelny, z przewagą gitar i taki bardziej amerykański i to ogólne brzmienie całości jest satysfakcjonujące.
Mniej satysfakcjonujący jest zestaw samych melodii. Takich zdecydowanych killerów tu nie ma, a przecież Stu potrafi tworzyć zapadające w pamięć refreny, co udowodnił na płytach EMPIRES OF EDEN. Szkoda, że ten projekt został bezterminowo zawieszony w roku 2015. W sumie płyta zyskuje dzięki pięknemu występowi Louie, ale nie osiąga mimo tego poziomu więcej niż bardzo dobrego.


ocena: 8/10

new 12.06.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Massacre Records.
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości