Winterstorm
#1
Winterstorm - A Coming Storm (2010)

[Obrazek: 280223.jpg]

tracklista:
1.A Coming Storm (Intro) 03:16
2.The Final Rise 04:30
3.A Wizard's War 05:40
4.March on the Peaks 00:40
5.Winterheart 04:40
6.Fortune's Blood 03:54
7.Climb the Highest Mountains 05:02
8.Battlecry 06:21
9.Winterhumppa 03:41
10.Thirst of Revenge 06:20

rok wydania: 2010
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Alexander Schirmer - śpiew
Armin Haas - gitara, orkiestracje
Michael Liewald - gitara
Peter Cerveny - gitara basowa
Sebastian Albrecht - perkusja


WINTERSTORM pochodzi z bawarskiego miasta Bayreuth i zadebiutował w kwietniu 2010 roku albumem "A Coming Storm", wydanym nakładem własnym.

Zaliczany bywa często do nurtu folk/power, choć w przypadku tej płyty to określenie na wyrost. Niemetalowych instrumentów nie ma, jest co najwyżej nieco zamkowego, rycerskiego folka rycerskiego i wyważona ilość stylizacji na opowieści bardów i minstrelów w niektórych kompozycjach. Jest niestety także Winterhumppa i te hołubce zimowe na śniegu są w kategorii folk zupełnie nieudane. Wstęp  w postaci A Coming Storm jest mało wyrazisty i nieco przydługi, potem jednak rozkręcają się w melodic power metalowym The Final Rise, by nieźle opowiedzieć taką łagodniejszą i zagraną w średnich tempach, romantyczną w partiach z pianinem historię w A Wizard's War. Alexander Schirmer jest wokalistą średniej klasy i lepiej mu wychodzi, gdy śpiewa nieco ostrzej (jak w Fortune's Blood), bo do tych najdelikatniejszych momentów to brakuje mu jednak talentu i wyszkolenia. March on the Peaks to ładny, dostojny wstęp symfoniczny do Winterheart i tu jest bard w takiej nieco mocniejsze oprawie gitarowej plus gang chórki Winterheart i takiego zbliżonego do prawdziwego power/folk grania to można posłuchać. Zresztą, podobnie jak pełnego elegancji Fortune's Blood ze znakomitym duetem gitarowym w części instrumentalnej. Trochę nudą wieje na początku Climb the Highest Mountains i tu bard jest zbyt pastelowy, potem jednak narasta i dramatyzm i metalowe akcenty zaczynają zdecydowanie przeważać. Tyle, że jednak trochę za późno.
Znakomicie się zaś prezentuje rytmiczny i odważnie zagrany w średnim tempie power metalowy Battlecry i tu akcenty rycerskiego folka zostały świetnie rozłożone. Kolejne udane solo gitarowe i pewne poprowadzenie wszystkiego głosem przez frontmana. Ogólnie końcówka bardzo udana, bo także Thirst of Revenge ma i zapadająca w pamięć melodię i heroicznie to jest nad wyraz zgrabnie pomyślane, a przecież tak łagodne i delikatne jest to jednocześnie. Może tylko wokalnie wyszło nieco płasko i dodatkowe głosy niewiele tu pomagają.

Zrealizowany bez udziału słynnego studio album ma bardzo dobre, specyficzne i swoiste brzmienie gitar i charakteryzuje się czytelnością planów i selektywnością.
Taki baśniowy melodic power, bardzo niemiecki i bez wpływów włoskich. Album został dosyć ciepło przyjęty, co spowodowało, że grupa wzięła się niebawem do pracy nad kolejną płytą.


ocena: 7,5/10

new 29.06.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Winterstorm - Kings Will Fall (2012)

[Obrazek: 347916.jpg?5956]

tracklista:
1.The Legend Reborn (Intro) 02:05
2.Return to Glory 04:40
3.The Stormsons 04:24
4.Sail the Unknown Seas 06:15
5.In Time We Trust 01:23
6.Kings Will Fall 04:05
7.Into the Light 06:02
8.Stronger 04:52
9.Fire of Dreams 05:35
10.Break the Ice 04:46
11.Dragonriders 05:17

rok wydania: 2012
gatunek: melodic power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Alexander Schirmer - śpiew
Armin Haas - gitara, orkiestracje
Michael Liewald - gitara
Peter Cerveny - gitara basowa
Sebastian Albrecht - perkusja


WINTERSRORM zakończył prace nad nagrywaniem drugiej płyty w grudniu 2011 roku i płyta została wydana ponownie nakładem własnym w końcu sierpnia 2012.

Alexander Schirmer śpiewa pewniej, tego zamkowego rycerskiego folka jest zdecydowanie mniej i tak sobie sprawnie grają w melodyjnych, średnio szybkich i średnio bojowych heroicznie Return to Glory, czy też Kings Will Fall z wyborną, niby nieskomplikowaną, ale jakże świetnie skonstruowaną częścią instrumentalną. Nieco ciężej i mroczniej w gitarach jest w The Stormsons, jest tu jednak i ten element rycerskiego folka, jako jeden z istotniejszych, ale nie przewodnich motywów, poza refrenem. Romantycznie, ale power metalowo z folk przytupem rozgrywają rozbudowany morski Sail the Unknown Seas z rewelacyjnymi partiami chórków, przy czym nie jest to żadna tam tawernowa pieśń i część instrumentalna ma nad wyraz bogaty i nieoczekiwany zestaw aranżacyjny, gdzie zgrabne solo wcale nie jest tu najlepsze...
Odróżnia się od pozostałych rockowy rozmarzony Into the Light, w bardziej typowym dla melodic metalu stylu i akurat ten refren, choć nieoryginalny w melodii, tu bardzo dobrze pasuje. Ładna, odmienna kompozycja. Jeśli szukać innego rozpoznawalnego refrenu, ale już zdecydowanie pozbawionego konkretnych zewnętrznych inspiracji, to mamy ten z Stronger. Świetny jest i szkoda tylko, że pozostałą część tej kompozycji jakaś taka mało wyrazista, nawet gatunkowo. Bardzo szybko grają power metal w Fire of Dreams i jest to przykład jak prostymi środkami budować łagodny metalowy heroizm z naciskiem na przebojowy, wsparty chórkiem refren. Nieco sentymentalnie, nieco romantycznie, ale bez popadania w manierę włoską w tym zakresie. Break the Ice to wbrew pozorom bardzo wysmakowana semi balladowa kompozycja. Warto uważnie posłuchać i wtedy się okaże, dlaczego tak jest. Na zakończenie mocny akcent w postaci Dragonriders. Ekspresyjny heroiczny power metal z wiarą i energią zaśpiewany przez frontmana zdecydowanie popartego wokalnie przez resztę zespołu i przy tym takie to zwiewne!

Płyta została nagrana i zmiksowana siłami zespołu, a mastering wykonał nieco już dziś zapomniany zdolny inżynier dźwięku średniego pokolenia Ulrich Friedel. W stosunku do debiutu nieco dodał ciężaru gitarom i wyostrzył sekcję rytmiczną, co w sumie dało dobry efekt.
W rezultacie otrzymaliśmy bardzo dobry niemiecki melodic power z elementami rycerskiego folka średniowiecznego. Odkrywczy nie bardzo. Za to bez teutońskiej toporności i to wielka zaleta.


cena: 8,5/10

new 29.06.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#3
Winterstorm - Cathyron (2014)

[Obrazek: 396887.jpg?5020]

tracklista:
1.A Hero Rises 01:56
2.Cathyron 05:35
3.Far Away 04:20
4.Burning Gates 05:06
5.Windkeepers 05:16
6.Down in the Seas 06:11
7.The Maze 04:55
8.Elders of Wisdom 06:31
9.Metalavial 05:04
10.The Evocation 01:32
11.Call of Darkness 06:42
12.The Elements' Strife 02:59

rok wydania: 2014
gatunek: melodic power/folk metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Alexander Schirmer - śpiew
Armin Haas - gitara, orkiestracje
Michael Liewald - gitara
Peter Cerveny - gitara basowa
Sebastian Albrecht - perkusja


Udany poprzedni album w końcu zwrócił uwagę na zespół poważnej wytwórni i trzeci LP został wydany w lutym 2014 przez austriacką NoiseArt Records z Salzburga.

Ten sam skład, te same muzyczne tory i obszary co poprzednio. Intro symfoniczne zwraca uwagę swoim majestatem, lecz rozpoczynający album Cathyron, to szybki rytmiczny i zdecydowanie idący do przodu power metal ze świetnym, lekko folkowym motywem przewijającym się tu prawie przez cały czas za wyjątkiem wolniejszej, epickiej partii środkowej. Zdecydowanie bardzo dobry start. A po nim dumnie galopujący w mrocznym stylu Far Away, choć ogólnie ta kompozycja ma pozytywny heroiczny wydźwięk, szczególnie w potoczystym refrenie. Wyborne chóry rycerskie się tu w pewnym momencie pojawiają! W Burning Gates i The Maze ogólnie łagodnieją w tym średnio, tu szybkim power metalu i jest to utwór słabszy niż poprzednie i brzmiący dosyć powszednio. W Windkeepers zaskakują znakomitymi oryginalnymi riffami na wstępie, a całość zbliża się do bojowej opowieści barda. Niestety, naiwny refren w stylu FREEDOM CALL dyskwalifikuje ten numer jako bardzo dobry. Także skoczna ogniskowo-tawernowa część końcowa z brzękiem butelek w finale to jednak bardziej do ekip pokroju ALESTORM pasuje. Podobnie jak Down in the Seas, nieco przyciężki morski, piracki i szantowy kawałek. Druga część ma tworzyć filmowy klimat i nie brak tu różnych chwytów, w tym mocna partia speed power metalowa w pewnym momencie, ale ostatecznie szanty tu wychodzą na czoło i do końca jest nieco nudnawo. Killersko kroczy do przodu Elders of Wisdom w pierwszej fazie, potem nabiera cech epickiego klasycznego heavy w mocnych wokalach, chórach i jest z sekundy na sekundę coraz bardziej monumentalnie i uroczyście. Może tylko trochę ta partia instrumentalna burzy nastrój zamiast go rozbudowywać... Przy kielichu wina się rozwija zdecydowanie power folkowy Metalavial i rozwija się fajnie do pojawienia się refrenu, który jest co najmniej o kasę gorszy od tego co tu grają w zwrotkach. Chóralny The Evocation to gustowny wstęp do Call of Darkness, który jest opowieścią zrobioną z symfonicznym rozmachem, o refleksyjnym i posępnym klimacie i ta kompozycja się tu bardzo wyróżnia na plus i inteligentnie się łączy z instrumentalnym outro The Elements' Strife.

Jest album o wyjątkowo starannie dopracowanym brzmieniu, co nie dziwi, bo mix i mastering wykonał Thomas Geiger, który uczestniczył także w produkcji albumów takich grup jak AXEL RUDI PELL, BLIND GUARDIAN czy HELLOWEEN. Zgrana ekipa WINTERSTORM, mimo kliku potknięć, w ostatecznym rozrachunku nagrała album bardzo dobry, potwierdzający klasę, jaką zaprezentowali dwa lata wcześniej.


ocena: 8/10

new 4.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#4
Winterstorm - Cube of Infinity (2016)

[Obrazek: 588839.jpg?5917]

tracklista:
1.Infectious 01:45
2.Pacts of Blood and Might 06:38
3.In Clarity 04:30
4.Secrets and Lies 04:02
5.Effects of Being 05:27
6.Through the Storm 04:22
7.Cube of Infinity 05:07
8.Frozen Awakening 06:33
9.Timeshift 04:38
10.Hymn of Solitude 04:11

rok wydania: 2016
gatunek: melodic power/folk metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Alexander Schirmer - śpiew
Tobi Lodes - gitara
Michael Liewald - gitara
Peter Cerveny - gitara basowa
Jonas Hack - perkusja


W roku 2015 Tobi Lodes zastąpił Armina Haasa na stanowisku gitarzysty, a Jonas Hack został nowym perkusistą. W nowym składzie grupa nagrała album "Cube of Infinity" wydany w sierpniu 2016 roku, jak poprzednio przez wytwórnię NoiseArt Records z Austrii.

Brak Haasa nie jest specjalnie słyszalny, choć fakt tego symfonicznego gustownego planu jaki tworzył on na poprzednich płytach, tu nie ma. Chóry skromniejsze, bardziej rockowe niż symfoniczne i to słychać już w niezłym, ale po prostu poprawnym melodic power z lekko heroicznym zacięciem Pacts of Blood and Might. Element folkowy skromny. Ogólnie, jest on mniej uwypuklony niż dawniej, a w In Clarity skłaniają się ku bardziej typowemu dla Niemiec lekko siłowemu power metalowi i dobrze, że część instrumentalna jest brawurowa w power/folk w wykonaniu obu gitarzystów Ogólnie Lodes wnosi tu większy ciężar niż Haas i w Secrets and Lies nawet z pewnymi pierwiastkami groove, tyle że rozwija się to dosyć blado w melodii nie tylko refrenu. Po prostu niemiecki power metal i te najmocniejsze partie gitarowe pozostają tu najciekawsze. Swoje z dawniejszych lat grają w utrzymanym w średnim tempie bojowym i folk rycerskim Effects of Being i ten utwór zagrany z chórami wojów i masywnymi gitarami prezentuje się znakomicie. Trochę mniej okazale wypadł także naznaczony power/folkiem Through the Storm z udanym bez wątpienia chóralnym refrenem. Zaskakująco przeciętny, jako po prostu niemiecki melodyjny power, jest tytułowy Cube of Infinity i to jest duże rozczarowanie, a najdłuższy Frozen Awakening ma nieciekawą melodię, bardzo ograną i tak do końca nie wiadomo, czy miała to być pieśń barda w mocnej oprawie, czy song epicki. Wolna część nie wzbudza emocji... Za to przyjemnie tym razem rozbrzmiewa taki łagodniejszy i skoczny w linii drugiej gitary Timeshift. Najlepsze zostawili na koniec i Hymn of Solitude to taki WINTERSTORM w starym dobrym stylu, nie za szybki, z ładnie wtórującymi frontmanowi gitarami i bojowymi chórami. Mocny, wyrazisty power folk.

Soczyste brzmienie gitar, syczące blachy to spore atuty. Mix i mastering wykonał tym razem Olaf Reitmeier, który pracował wcześniej w ekipach realizujących albumy takich zespołów jak KAMELOT, EPICA, AVANTASIA, EDGUY, RHAPSODY OF FIRE i wielu innych. Tak. Mocniejszy, bardziej power metalowy WINTERSTORM. Tym razem grupa spróbowała połączyć to, co grała wcześniej z melodyjnym power metalem głównego nurtu. Wyszło to raz lepiej raz gorzej, a to co jest power folkiem zdradza oznaki braku świeżych pomysłów. Z drugiej strony, bardzo dobrze w nieco bardziej drapieżnej manierze śpiewa Alexander Schirmer, a Tobi Lodes wykazuje się dużym talentem jako gitarzysta. Warto także wyrazić uznanie Hackowi jako perkusiście, jednak lepszemu od swojego poprzednika.
W roku 2016 Lodes dołączył do symphonic metalowego BEYOND THE BLACK Jennifer Haben i ostatecznie pożegnał się z WINTERSTORM w 2021. Zastąpił go Jochen Windisch, ale do roku 2023 zespół nic nowego nie nagrał.


ocena: 7,8/10

new 4.07.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#5
Winterstorm - Everfrost (2023)

[Obrazek: 1114327.jpg?3647]

tracklista:
1.Origin 02:25
2.To the End of All Known 05:25
3.The Phoenix Died (Remember) 05:47
4.SCircle of Greed 05:17
5.Future Times 05:04
6.Everfrost 05:45
7.Final Journey 04:55
8.Fate of the Atlanteans 03:39
9.Crusade 04:51
10.Overcome the Fear 03:04
11.Silence 04:34

rok wydania: 2023
gatunek: melodic power/ progressive power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Alexander Schirmer - śpiew
Jochen Windisch - gitara
Michael Liewald - gitara
Peter Cerveny - gitara basowa
Jonas Hack - perkusja


14 lipca nakładem wytwórni AFM Records ukaże się kolejny, po dłuższej przerwie, album WINTERSTORM.

Zasadniczo zespół pozostaje wierny swoim wcześniejszym muzycznym fascynacjom i płyta zawiera mieszankę klasycznego, melodyjnego power metalu w niemieckim stylu, elementów epic fantasy w symfonicznej oprawie i rycerskiego folka, w bardzo ograniczonej ilości. Może nie jest to tak do końca kopiowanie stylu z 2016 roku, jednak tego mocniejszego power metalu jest tu sporo, a wokal zwłaszcza w zwrotkach równie twardy. Dosyć ciekawe są ogólne aranżacje, w tym nowocześniej niż poprzednio zbudowanym planem symfonicznym, jednak melodie czy to To the End of All Known, czy też Everfrost niespecjalnie porywają. Podobnie z trochę mocniej zaznaczonym elementem rycerskiego folka Final Journey oraz w Crusade.
Circle of Greed ma w sobie pewien pierwiastek melodyjnego progressive, bez folka i to jest udane odejście od głównej stylistyki, jaką do tej pory zespół prezentował. Sporo cięższych riffów przypominających groove/thrashowe to coś nowego w WINTERSTORM, bardzo dobra jest także partia instrumentalna. Z nowoczesnym refrenem i ogólnie tak modern metalowo opowiadają historię w Fate of the Atlanteans i jest to pewne zaskoczenie, nawet pozytywne, bo i refren jest tu chwytliwy i nośny. Najsłabszy jest Overcome the Fear, stylistycznie bardzo eklektyczny, kierujący się w stronę progressive/power, ale bez powodzenia. Silence na koniec także generalnie jest z obszaru progressive melodic power w takiej nieco delikatniejszej, bardziej melancholijnej, ale przepełnionej światłem konwencji, jest to niezłe. Do łagodnej i melodyjnej heroiczności dodają przebojowości z list radiowych oraz głos żeński w The Phoenix Died (Remember) i to wyszło tak sobie. Takiej muzyki się ostatnio pojawia jako zachęta dla szerszego niż metalowe grona słuchaczy i są to numery bardziej chwytliwe. Grają także po prostu dosyć nowoczesny melodic power głównego nurtu w Future Times i to jest raczej powszednie granie, choć biegłości w wykonaniu odmówić nie można.

Doświadczony zespół nagrał album bardzo sprawny warsztatowo, brzmiący ponownie solidnie dzięki Olafowi Reitmeierowi, ale w mieszance konwencji, z których żadna nie jest bardzo dobra oddzielnie i jako suma.


ocena: 7.1/10

new 5.07.2023

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości Agencji PR All Noir
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości