21.10.2019, 20:04:44
Crypt Sermon – Out of the Garden (2015)
Tracklista:
1. Temple Doors 06:47
2. Heavy Riders 05:58
3. Byzantium 04:56
4. The Will of the Ancient Call 05:21
5. Into the Holy of Holies 07:57
6. The Master's Bouquet 04:46
7. Out of the Garden 06:57
Rok: 2015
Gatunek: Doom Metal
Kraj: USA
Skład:
Brooks Wilson - śpiew
James Lipczynski - gitara
Steve Jansson - gitara
Will Mellor - bas
Enrique ‘ESS’ Sagarnaga – perkusja
Ocena: 7/10
SteelHammer
Tracklista:
1. Temple Doors 06:47
2. Heavy Riders 05:58
3. Byzantium 04:56
4. The Will of the Ancient Call 05:21
5. Into the Holy of Holies 07:57
6. The Master's Bouquet 04:46
7. Out of the Garden 06:57
Rok: 2015
Gatunek: Doom Metal
Kraj: USA
Skład:
Brooks Wilson - śpiew
James Lipczynski - gitara
Steve Jansson - gitara
Will Mellor - bas
Enrique ‘ESS’ Sagarnaga – perkusja
Ile razy można słuchać wariacji na temat debiutu czy kontynuacji grania Trylogii CANDLEMASS z Marcolinem?
Jak widać tyle, ile jest zespołów ciągle chętnych próbować i kolejnym jest założony w 2013 roku CRYPT SERMON.
Trudno zliczyć, ile już razy słyszało się takie otwieracze jak Temple Doors, może to jest dobrze zagrane, ale zlewa się w morzu innych zespołów, nawet debiutów z 2015 roku jak SORCERER. Coś z BLACK SABBATH jest w Heavy Riders, ale takich skojarzeń po prostu nie da się uniknąć przy takich płytach. Ciekawa, gęsta perkusja, ale takie rzeczy grane już były lepiej gdzie indziej.
Byzantium również klasyczne i podręcznikowe, z płaczącą gitarą, która ma swoją opowieść. Świetne sola i udane, heavy metalowe rozwinięcie w części drugiej. Znacznie ciekawiej jest, kiedy próbują grać trochę posępniej i dynamiczniej w stylu SOLITUDE AETURNUS, jak w The Will of the Ancient Call, ale momentami można odnieść wrażenie, że wykonanie nieco ich przerosło i w refrenach jest kompletna bezsilność i hałas, przez który biedny Wilson nie jest w stanie się przebić.
Kiedy próbują zrzucić kajdany doom, a zarzucają epicki heavy metal, to nabierają nagle trochę własnej tożsamości i słucha się tego z zainteresowaniem, jak w Into the Holy of Holies, mimo wkradającego się chaosu pod koniec. Nieważne, że MARTIRIA, ATLANTEAN KODEX, WARLORD, ARGUS, SPIRITUS MORTIS czy masa innych zespołów zagrała to lepiej, ale przynajmniej coś się dzieje.
Tego nie można powiedzieć o The Master’s Bouquet. Od początku nie było wątpliwości, że o ile gitarzyści są dobrzy, tak Wilson niestety nie jest Marcolinem i ta kompozycja tylko to uwydatnia. Ograne do bólu, dobrze znana przestrzeń, ale wokalista już nie jest tak porywający. Lepiej, kiedy gitary maskują jego niedoskonałości, jak w Out of the Garden, w którym może trudno mówić o jakimkolwiek powiewie świeżości, ale tak jak wcześniejsze wolniejsze kompozycje, jest to zagrane na solidnym poziomie, gdzie kłania się SOLITUDE AETURNUS i BLACK SABBATH
Brzmienie to sprawa kontrowersyjna, o ile gitary brzmią dobrze, tak perkusja jest niepotrzebnie brudna i za bardzo wysunięta jakby rodem z ATALNTEAN KODEX z 2019 roku, przez co Wilson przy mocniejszych momentach jest kompletnie zagłuszany. Gitarowo przyjemna płyta, chociaż daleko to piania z zachwytu. Wokalnie też mogło być lepiej i choć daleko mi do twierdzenia, że Wilson to kiepski wokalista, to niestety dobrym też nie jest i obraca się raczej w rejonach przeciętności z drobnymi przebłyskami.
Chyba sam zespół doszedł do wniosku, że nie ma co próbować grać doom metalowo, bo to wyeksploatowane pole, w którym za dużo do powiedzenia nie mają, dlatego na płycie kolejnej zaserwowali epicki heavy metal z jakąś tam drobną zalewą grania wolniejszego.
Dobre granie, ale już lepiej chyba posłuchać Argus czy Spiritus Mortis albo wrócić do CANDLEMASS, DOOMRAISER i DOOMSHINE.
Ocena: 7/10
SteelHammer