Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Dreamland - Future's Calling (2005)
Tracklista:
1. The Chance 01:04
2. Hearts Like Lions 04:51
3. A New Way 04:25
4. Breaking The Chains 05:02
5. Destiny 04:40
6. Die Slowly 04:35
7. Fade Away 05:03
8. All For One 04:18
9. Dreamland 04:39
10. Future's Calling 04:12
11. Blank Mind 01:18 [v
12. A New Dimension 04:25
13. Repeating Supremacy (outro) 00:59
Rok wydania: 2005
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Jake E (Lundberg)- śpiew
Johan Eriksson - gitara
Eric Rauti - gitara
Mats Rendlert - bas
Marcus Sköld - perkusja
Ten szwedzki zespół powermetalowy został wylansowany przez Cansa z HAMMERFALL i często uważany jest za ich klon. Cans współpracował także przy przygotowaniu materiału na ten album i zaśpiewał wraz Lundbergiem w kilku kompozycjach. Grupa powstała w roku 2003 w metalowej Twierdzy Gothenburg i zadebiutowała w barwach Dockyard 1 Records w listopadzie 2005 roku.
W sumie trudno zdefiniować to granie - dosyć zimne, dosyć wyrachowane i w zasadzie pozbawione jasno wyrażonych pretensji do chwytliwości. Cans nieco pomaga wokalnie, ale na pewno do rycerskości epickości przekazu tu nie nawiązuje. Sporo w tej muzyce jakiegoś niepokoju, celowego potęgowania niepewności - płyta chwilami dołuje, a zaznaczona jednocześnie oszczędność wykonawcza to wrażenie potęguje.
Album nie wszedł mi za pierwszym razem tak do końca. Potrzeba było czasu i odpowiedniego nastawienia, aby docenić go w pełni. No, może niezupełnie w pełni, bo "Fade Away" z duetem wokalnym damsko-męskim i elementami symfonicznymi jednak nie do końca. Najlepsze numery to "Hearts Like Lions", "All For One", "Dreamland", "A New Dimension" no i supermajstersztyk w postaci "Die Slowly". Album w tej części, która nie ma wpływów Cansa, to granie swoiste i oryginalne. Mało jest zespołów, które tak potrafią wypunktować słuchacza, grając w średnim tempie. Gdy grają lekko, rycersko, też potrafią zaskoczyć znakomitą melodią, jak w "Hearts Like Lions", a gdy Lundberg wkłada więcej emocji, to mamy killera w postaci przejmującego "Die Slowly". Na tym LP uwidacznia się mocarna sekcja rytmiczna, co najlepiej słychać w "Destiny" - dudniący bas, głośna perkusja. Atutem zespołu są też heavy metalowe chórki w refrenach.
Ogólnie produkcja znakomita, co jest zasługą pana Andy'ego LaRocque. Dobra perkusja Skjolda, który jednak zagrał tu po raz pierwszy i ostatni. Praca gitarzystów opiera się na zasadzie równowagi i ta zasada obowiązuje tu przez cały czas. Wokalnie Lundberg wykonał to, co należy ze starannością, choć bez maestrii - ale może ta chłodna płyta straciłaby na zbyt emocjonalnych wokalach.
Album nietypowy, z powermetalem niecodziennym, jaki może nie każdemu pasować.
Ocena: 8.5/10
2.03.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Dreamland - Eye For An Eye (2007)
Tracklista:
1. Eye For An Eye 03:16
2. Carousel Of Pain 03:33
3. Reverse Deny 03:47
4. Secret Signs 04:16
5. Chosen Ones 04:09
6. Spread Your Wings 03:40
7. Shadows Of The Night 03:59
8. Heavenly Designed 03:15
9. Children Of Tomorrow 04:02
10. Forever And Ever 03:53
11. Revolution In Paradise 05:28
Rok wydania: 2007
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Jake E (Lundberg) - śpiew
Johan Eriksson - gitara
Eric Rauti - gitara
Mats Rendlert - bas
Jesse Lindskog - perkusja
DREAMLAND przedstawił drugi swój album nakładem Dockyard 1 Records w styczniu 2007 roku.
Ta płyta zespołu wylansowanego poniekąd przez Cansa z HAMMERFALL jest nieco odmienny od poprzednika, lżejszy, łatwiejszy w odbiorze i bardziej przebojowy. Na pewno "Eye for an Eye" nie jest albumem cukierkowym ani przesłodzonym. Jest melodyjny i chwytliwy, ale nie ma nic wspólnego z cukrem fińskich strato. Przede wszystkim brzmienie jest potężne. Jest, bo mamy dwie gitary w nieustannym natarciu, mocne, głębokie, soczyste, a jednocześnie miękkie i tworzące razem zagęszczoną fakturę. Do tego warkoczący bas i dobra perkusja też ustawiona tak, aby nie sprawiała tylko wrażenia pukaniny w tle. Jest to także sound nowoczesny dla power metalu, choć znany może tylko trochę w "brudniejszej" wersji z albumów thrashowych czy MDM ze Skandynawii.
Wokal Lundberga może się podobać lub nie. Jest i wysoki w wielu miejscach, czasem chłopięcy, czasem lekko infantylny, a najczęściej, zwłaszcza w kompozycjach wolniejszych, wzorcowy dla gatunku. Odpadają przy okazji tego albumu jakieś porównania z HAMMERFALL. Tak HAMMERFALL nigdy nie grał, bo nigdy nie grał europower metalu opartego o klasyczne wzory hard rocka i melodic metalu szwedzkiego lat 80tych. DREAMLAND sprytnie, ale nie nachalnie takie wzorce i zapożyczenia stosuje. Z korzyścią dla swojej muzyki, która stanowi połączenie autentycznej mocy i chwytliwości. Zespół pokazuje, że nie trzeba grać szybko, aby stworzyć wrażenie pędu i energii kompozycji. Szwedzi tu demolują raczej w średnich tempach i rytmicznymi zagraniami w zwrotkach oraz bardzo melodyjnymi refrenami, niekiedy z klasycznym "ooooo" lub zaskakującym zwolnieniem czy zmianą nastroju. Ciężko jest tu wskazać utwory najlepsze, bo poziom jest bardzo wyrównany i wysoki, a różnorodność pomysłów znaczna w obrębie przyjętej konwencji. Ciekawe, że czasem te melodie w zwrotkach nawet bardziej mi się podobają niż refreny. Jak w "Secret Signs". Podoba mi się pompatyczność, ale i luzacka "Children Of Tomorrow" i "Forever And Ever" oraz powerowy pęd w "Carousel Of Pain". Jeśli coś na minus, to zbędne brutalizacje wokalne w "Revolution In Paradise" i lekko rozmemłany "Spread Your Wings".
Bardzo solidny album z muzyką chwytliwą, zakorzenioną w rockowej tradycji i zagraną pewnie i stanowczo, a przy tym na luzie.
Ocena: 8.5/10
2.03.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
Dołączył: 04.02.2016
Liczba postów:11.250
Dreamland - Exit 49 (2009)
Tracklista:
1. A Touch of Evil 04:14
2. Set the Heavens on Fire 03:35
3. The Warning 03:03
4. So Weak so Feeble 04:35
5. The Curse 03:40
6. Worlds Apart 03:24
7. My Sweet Revenge 03:08
8. Exit 49 04:09
9. Nordic Rage 04:14
10. Song for You 04:21
11. Shortest Straw 03:48
12. Time to Exhale 01:42
Rok wydania: 2009
Gatunek: Melodic heavy metal/power metal
Kraj: Szwecja
skład zespołu:
Jake E (Joacim Lundberg) - śpiew
Eric Rauti - gitara
Johan Eriksson - gitara
Mats Rendlert - bas
Alexx - perkusja
Trzecia płyta popularnego power metalowego DREAMLAND, trochę smutnego i chłodnego, potem bardziej przebojowego, tym razem z nowym perkusistą Alexxem. Dockyard 2 zaprezentowała ją w końcu września 2009 roku.
Jest inaczej.Zespół nadal obraca się w kręgu melodyjnego power metalu w europejskiej tradycji, ale jest jakoś inaczej. Fajne obiecujące jest to rozpoczęcie w postaci "A Touch of Evil" w umiarkowanym tempie z nutką łagodnej melancholii i świetnym nośnym, choć delikatnie zaśpiewanym refrenem. Taki rozpoznawalny refren dla tego zespołu i ta melodia zgodna z oczekiwaniami fanów wcześniejszych płyt. Cieszy ucho znakomite brzmienie, soczyste, głębokie i można by rzec - nowoczesne."Set the Heavens on Fire" to bardzo dobra, ugładzona kompozycja łącząca power metalowe ataki z melodic metalową linią główną. Do tego dosyć długie solo gitarowe i specyficzny dla DREAMLAND spokojny rozważny sposób rozgrywania tego wszystkiego."The Warning" to zgrabny melodic heavy metal z takim refrenem, jaki zazwyczaj można usłyszeć na udanych szwedzkich płytach hard rockowych i AOR, tu jednak gitary mają większy ciężar. Chórki wyjątkowo wdzięczne a słychać, że i Jake E słychać jest w wybornej formie wokalnej. Zresztą na całej płycie śpiewa bardzo dobrze, można nawet powiedzieć, że swój warsztat wzbogacił od czasu nagrania poprzedniego albumu. "So Weak So Feeble" jednak wydaje się już nieco miałkim melodic metalem ze skocznym refrenem i dobrze, że "The Curse"obudowany jest nowoczesnymi riffem głównym, bo bez niego byłaby to kolejna lekka i łagodna melodic metalowa piosenka. Zwraca tym razem również uwagę część instrumentalna z solówkami obu gitarzystów, całkowicie w swojej formie i muzycznej treści nieoczekiwana. Miękka rozmarzona ballada "Worlds Apart" pobrzmiewa uroczystym chóralnym refrenem w niemieckim stylu z kręgu GAMMA RAY i nie jest to szczyt w tego rodzaju songach, choć odegrane to zostało sprawnie i wyczuciem konwencji.Mdła i nijaka jest akustyczna ballada "Song for You". Takiego grania zazwyczaj pełno na płytach z mało wyrazistym AOR i rock metalem amerykańskim, zresztą ta melodia nie zapada w pamięć praktycznie wcale a do tego solo gitarowe, które tu coś wyrażać mogłoby nie wyraża nic. Coś zostało po prostu odegrane w środku numeru i tyle. Za to "My Sweet Revenge" nawiązuje do nieco chłodnego stylu z debiutu w połączeniu z kolejnym lekkim przebojowym refrenem, który dobrze sprawdza się w radiowych audycjach. Trochę mało power metalu czy odrobinę mocniejszego heavy na tym LP, ale numer tytułowy te oczekiwania spełnia i to wyjatkowo solidny kawał autentycznie szwedzko brzmiącego power metalu, dynamicznego, gitarowo wzmocnionego z dobrze dobranymi growlami, dodatkowymi głosami i coś tu z BLOODBOUND i TAD MOROSE pobrzmiewa a i sam Lundberg tym razem nie słodzi. Mimo wszystko jako wizytówka albumu ta kompozycja jako ostrzejsza jest jednak dosyć myląca bowiem choć w "Nordic Rage" także jest nieco ciężej i tych różnorodnych wspomagających wokali również nie brakuje, ale ostatecznie wychodzi z tego HAMMERFALL ze średniego okresu z większą dawką prostej przebojowości. "Shortest Straw" brzmi bardzo nowocześnie jako modern melodic metal ze screamo i rytmiką w obszarach BULLET FOR MY VALENTINE i jeśli się takie granie lubi to ten numer bardzo zdecydowanie zagrany może się podobać i tylko to "oooo ooooo ooo" stanowi tu pewien zgrzyt.
Na koniec instrumentalny "Time to Exhale" traktuje bardziej o niczym i podsumowując całość wrażenia z tej płyty są różne.
Mniej power grania niż poprzednio, nacisk położony na uproszczony melodic heavy w nowocześniejszej oprawie i do tego dla urozmaicenia kilka przyznać należy udanych eksperymentów i mieszanek, aby nie było zbyt słodko i łagodnie cały czas. Słabsze punkty to ballady i delikatniejsze songi, na plus ciekawe soczyste i masywne brzmienie, które dodaje uroku tym w większości typowym i ogranym melodiom. Trochę więcej w indywidualnych popisach mogli wnieść gitarzyści, a nowy perkusista po prostu odegrał swoje na taki sobie poziomie.
DREAMLAND tak czy inaczej potwierdza że jest zespołem bardzo kompetentnym w tym co robi a także konsekwentnie dążącym do powiększenia grona swoich słuchaczy o fanów power rocka i lżejszych melodyjnych obszarów rockowych. Energia jest nadal, Jake E panuje głosem nad sytuacją i a "Shortest Straw" czy "Exit 49" pokazują, że zespół może jeszcze zaskoczyć i w takich stylach metalu. Oby w jak najbliższej przyszłości.
Ocena: 7,7/10
25.09.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
|