Kaktus Project
#1
Kaktus Project - Superstition (2011)

[Obrazek: R-8197452-1456954190-1918.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Farewell 04:55
2. Superstition 03:38
3. Above the Flame 04:00
4. Tonight 05:17
5. Possession 03:19
6. The Sadness 04:08
7. Dark Room 04:48
8. Alone in the Dark 03:45
9. Cold in the Night 03:25
10. I'm Living in my Death 04:28
11. My Tears 03:52
12. Resurrection 04:03
13. Bohemian Rhapsody (Bonus track) (Queen cover) 05:45

Rok wydania: 2011
Gatunek: Melodic Heavy Metal
Kraj: Francja/Projekt Międzynarodowy

Skład zespołu:
śpiew:
Mats Leven
Amanda Somerville
Mike Dimeo
Sylvain Rouviere
Henning Basse
Oliver Hartmann
Célia Duval

gitara:
Sylvain Rouviere
Manu Livertout
Axel Bonneau
Alesk
Vincent Morla
Charley Corbiaux
Didier Chesneau
Andy Haller

bas:
Christophe Babin
Matthieu G. Plana
Jean-François Leda
Igor Lallai

skrzypce:
Cécilia Rollin

perkusja:
David Rousseau
Benoit Vedrenne

instrumenty klawiszowe:
Manu Martin
Oliver Palotai

Przez lata wybitny francuski gitarzysta Sylvain Rouviere pracował nad tym albumem. Przez lata zapraszał kolejnych muzyków na specjalne sesje i wybornych wokalistów ze światowej czołówki heavy i power metalu. Przez te lata powstały zebrane na płycie kompozycje i w końcu praca dobiegła końca. Płyta ostatecznie ukazała się z pewnym opóźnieniem, przede wszystkim z przyczyn technicznych i organizacyjnych, ale efekt współpracy Rouviere'a z towarzyszącą mu armią można wreszcie poznać w pełnej krasie. Album został zaprezentowany przez kanadyjską Metalodic Records 1 czerwca 2011.


Dla takich power metalowych numerów osadzonych w brytyjskiej najlepszej tradycji heavy rockowego grania jak otwierający ten LP "Farewell" warto. KAKTUS PROJECT to jednak nie tylko power metal i jak przystało na takie błyszczące gwiazdami projekty międzynarodowe, nie brak tu utworów z pogranicza hard rocka i melodic metalu jak "Superstition" czy bogato ozdobionych gitarowo numerów ocierających się o hard'n'heavy ("Above The Flame" i "Resurrection') Jest także miejsce na delikatny rockowy "Tonight" z żeńskim głosem Célii Duval w roli głównej i pastelową aranżacją gitary akustycznej. Pan Silvain gra wspaniale i niczego nie ujmując wszystkim, którzy tu wystąpili, czasem można odnieść wrażenie, że te kompozycje są pretekstem do przedstawienia jego kunsztu. Pozostali gitarzyści, którzy tu dzielnie mu sekundują, głównie sekundują, niemniej słychać wyraźnie, jaki potencjał tkwi we francuskiej szkole gitarowej. A nie wszystkie z tych nazwisk są przecież szerzej znane. Wokalnie goście spisali się na medal i to wszyscy. Choć, jak wiadomo, większość z nich miała mało czasu na nagrania na ten LP i nanoszenie jakichś poprawek, ale to zaangażowani w muzykę metalową profesjonaliści. Może najsłabiej wypadli w "Possession", ale za ten metaliczny bas w nietypowej kombinacji z klawiszami bardzo ciekawy. Trudno nie polubić takich kawałków jak "The Sadness" w tradycyjnej heavy metalowej konwencji, z nieubłaganym dążeniem do rewelacyjnego super nośnego refrenu, zupełnie niefrancuskiego... Kapitalnie to zostało wyprowadzone. Plus te solóweczki. Warto posłuchać jak sobie tu rozmawiają gitary. W klawiszowej robocie słychać Olivera Palotai. Słychać, że ten instrument też jest ważny i nawet w intrygującym wokalnie i zbudowanym z co najmniej trzech metalowych stylów "Dark Room" mają swoje dopasowane miejsce.
"Alone in the Dark" to nowoczesne podejście do stylistyki DEEP PURPLE z lat 70tych i tego, co potem z takiej muzyki wynikło dla metalu w następnej dekadzie. Ciepłe rockowe rozległe wokale i te elektryzujące klawisze po raz kolejny. Piękne. Trochę słabszy na tym tle jest melodic heavy metalowy "Cold in the Night" zbudowany na anglosaskich fundamentach tu jednak średni refren w dużym stopniu równoważą solowe zagrywki gitarowe. Jest nawet miejsce na rzadko spotykane solo basu. Tego specjalnego ubarwienia zabrakło niestety w podobnym stylowo "I'm Living in my Death". W "My Tears" chwila na kobiecy smutek i łzy Amandy Somerville przy pianinie i smyczkach, a "Bohemian Rhapsody" to czas wspomnień tego co już przeminęło w muzyce, ale o czym się nigdy nie zapomina.
Oczywiście nic nie zastąpi oryginału...

Może pod względem kompozycyjnym są na tym LP słabsze momenty, nawet na pewno są. Jest to jednak szlachetny stop francuskiego stylu wykonania instrumentalnego, niemiecko-skandynawsko-amerykańskiej potęgi wokali i dominującej brytyjskiej filozofii melodii. Jeśli określenie "euro metal" coś znaczy, to jest wysokiej klasy melodic eurometal właśnie.
Sylvain Rouviere i jego zacni goście nie poświęcili swego czasu na darmo.


Ocena: 8,4/10

1.06.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości