Wonderland
#1
Wonderland - Follow Me (2004)

[Obrazek: R-2299702-1275333257.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Last Time My Memory 06:21
2. The Call of the Dawn 04:36
3. Call My Name 03:39
4. Eternally 03:47
5. Raise Your Wings 05:24
6. Winter Silence 07:45
7. No Resurrection 06:32
8. Follow Me 07:19
9. The Promise 06:19
10. Hell and Heaven 04:32
11. Children of Heaven (Sword cover) 02:47
12. Follow the End (Bonus Track) 04:16

Rok wydania: 2004
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Alexx Hall - śpiew
Vic Mazzoni - gitara
Andrea Torricini - bas
Frank Andiver (Franco Rubulotta) - perkusja, instrumenty klawiszowe

Grupa ta powstała z inicjatywy znanego perkusisty Franka Andivera wkrótce po opuszczeni przez niego LABYRINTH. Wpadł on na pomysł stworzenia muzyki łączącej elementy melodic heavy metalu i muzyki pop i do współpracy zaprosił wokalistę Halla, który do tej pory wykonywał utwory z obszaru muzyki pop i radiowego rocka. W zespole znaleźli się również Torricini z VISION DIVINE i Mazzoli z PROJECTO. "Follow Me" to drugi album tego zespołu, stanowiący kontynuację pomysłów z debiutu wydanego dwa lata wcześniej. Album został wydany w listopadzie 2004 w Japonii nakładem Nexus.

Przede wszystkim zwraca tu uwagę śpiew Halla, którego głos jest po prostu krystaliczny zwłaszcza w wyższych partiach, przy czym śpiewa absolutnie bez żadnego wysiłku i jest to głos doskonale dostosowany do muzyki, jaką ten zespół prezentuje. Płyta jest dosyć urozmaicona i zawiera zarówno melodyjne spokojne, ale energicznie zagrane kompozycje melodic power metalowe w rodzaju "Last Time My Memory", jak i zupełnie inne w stylu utwory. Wszędzie jednak wykorzystane zostały w znacznym zakresie instrumenty klawiszowe o brzmieniu stosowanym raczej w muzyce pop oraz pianino. Niekiedy tworzy to bardzo ciekawe uzupełnienie do ciepłej głębokiej gitary jak w eleganckim songu "Follow Me", w którym słychać znaczne odniesienia do podobnych łagodnych i poruszających utworów LABYRINTH i VISION DIVINE. Na pewno pierwiastki muzyki pop w przebojowości w ciepłym stylu słychać tu cały czas, ale w otoczeniu metalowych riffów we włoskim stylu brzmi to nawet bardzo atrakcyjnie jak w chwytliwym "Raise Your Wings". Kompozycje są zadbane pod względem ubarwień pochodami basowymi, dobrymi solami gitarowymi i napędzane gdy trzeba bardzo energiczną grą Andiviera. Fakt, plastikowe dyskotekowe klawisze czasem budzą pewną irytację i lekki niesmak. Te klawisze czasem prowadzą nawet całość jak w melodic metalowym "Eternally" lub tworzą atmosferę jak w lekko progresywnym rozmarzonym i refleksyjnym "Winter Silence". Czasem grają bardzo lekko i pastelowo, jak w melodic power metalowym "No Resurrection" z kapitalnym refrenem, albo wyjątkowo szybko chwilami w "The Promise". Pozametalowe formy muzyczne dominują natomiast w eterycznym i lekko elektronicznym "Hell And Heaven".

Jest to album na pewno nieprzeznaczony dla fanów true heavy metalowej surowizny. To miękkie gładkie granie, wypieszczone i wypolerowane nastawione na łatwy i przyjemny odbiór, ale z drugiej strony zrobiony ze smakiem przez doświadczonych muzyków, którzy się do tego bardzo przyłożyli.
Brzmienie tego albumu jest rewelacyjnie dobre, zresztą z lekka wzorowane na wycyzelowanych w najdrobniejszych szczegółach produkcjach muzyki pop i rocka wysokiej klasy. Słyszalność poszczególnych instrumentów jest idealna i można sobie nieraz posłuchać, jakie interesujące rzeczy wygrywają muzycy w tych kompozycjach. Wbrew pozorom nie jest to granie radiowe czy przeznaczone do samochodu. To melodic power metal łagodny, przystępny i pozytywny w przesłaniu, a równocześnie niebędący częścią happy flower power kohorty włoskiej.
Na tej płycie grupie WONDERLAND udało się to czego nie zdołały osiągnąć inne grupy z gatunku melodic power - nagrać łatwo przyswajany, a przy tym elegancko opakowany zestaw kompozycji z kilkoma niezwykle zapadającymi w pamięć fragmentami i utworami. Łagodna i nienachalna przebojowość.
Płyta w roku następnym ukazała się w formie podwójnego CD z dodatkowymi utworami, jednak od tego czasu zespół już żadnej aktywności nagraniowej nie przejawia, a muzycy, którzy go tworzyli zajęci są w innych metalowych projektach.


Ocena: 8,3/10

24.10.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości