28.06.2018, 16:36:52
Wotan - Carmina Barbarica (2004)
Tracklista:
1. Lord of the Wind 03:35
2. Under the Sign of Odin's Raven 05:00
3. Hussard de la Mort 03:09
4. Ride of Templars 05:22
5. Innoxia (Vercingetorix) 05:11
6. Wrath of North 03:42
7. King of Crows (The Dream of Ronabwy) 04:07
8. Stone Giants 04:36
9. Black Conqueror 03:36
10. The Cave 05:05
11. Thermopiles 06:40
12. Iron Shadows 04:08
Rok wydania: 2004
Gatunek: epic heavy metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Vanni Ceni - śpiew
Mario DeGiovanni - gitara
Salvatore Oliveri - bas
Lorenzo Giudici - perkusja
Ocena: 9.5/10
19.02.2008
Tracklista:
1. Lord of the Wind 03:35
2. Under the Sign of Odin's Raven 05:00
3. Hussard de la Mort 03:09
4. Ride of Templars 05:22
5. Innoxia (Vercingetorix) 05:11
6. Wrath of North 03:42
7. King of Crows (The Dream of Ronabwy) 04:07
8. Stone Giants 04:36
9. Black Conqueror 03:36
10. The Cave 05:05
11. Thermopiles 06:40
12. Iron Shadows 04:08
Rok wydania: 2004
Gatunek: epic heavy metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Vanni Ceni - śpiew
Mario DeGiovanni - gitara
Salvatore Oliveri - bas
Lorenzo Giudici - perkusja
Po raz pierwszy WOTAN objawił się w Mediolanie w roku 1988, ale to nie był jeszcze jego czas. Odrodził się w 1998, ale demo "Under The Sign Of Odin's Crown" z roku 2000 nie wzbudziło zainteresowania żadnej wytwórni. Pierwszy album rodził się w bólach, myślę jednak, że warto było postawić na swoim i nie poddawać się, jak na Wojowników Odyna przystało.
Grecka, ateńska wytwórnia Eat Metal Records przedstawiła go w końcu światu w czerwcu roku 2004.
Rozpoczęcie jest bardzo dobre, szybkim true metalowym "Lord of the Wind", przy czym ten utwór równie dobrze można odnieść do grania zespołów pokroju WIZARD, bo niemiecka stylistyka tu jest wyraźnie słyszalna. Gdyby cały album był taki, zaliczylibyśmy kolejny udany klasyczny heavy, jakiego można posłuchać od czasu do czasu, gdy najdzie ochota na miecze i topory w tradycyjnej formie. Jednak już "Under the Sign of Odin's Raven" wskazuje, że zespół podąża jedynie słuszną ścieżką Piewców Stali, czyli MANOWAR i to w tej pierwotnej formie z pierwszych płyt Amerykanów. Utwór ten to pieśń godna Odyna, pełna epickiej surowości i podniosłości oraz ciarowych barbarzyńskich wokali Vanni Ceni. "Hussard de la Mort" to obłędny taniec wojowników o nerwowym pulsującym rytmie i wspaniałym refrenie, ozdobionym udziałem Deathmastera. "Ride of Templars" z kolei to galopujący manowarowy killer, z częścią druga pełna patosu i ostrych ciętych riffów. "Innoxia (Vercingetorix)" to wspaniały, pełen dumy, utrzymany w tempie średnim numer poświęcony jednemu z wodzów barbarzyńców z czasów rzymskich, a warto tu też zwrócić uwagę na fantastyczną pracę sekcji rytmicznej, szczególnie w tym momencie, gdy została ona zdecydowanie wyeksponowana. Po nim następują dwa utwory nieco szybsze, z mniejszą dawką epickiego rozmachu - "Wrath of North" oraz "King of Crows". Oba bardzo dobre, ale nie wykraczające poza ramy klasycznego heavy w klasycznym również wydaniu. Epicki duch powraca w "Stone Giants". Mamy tu kompozycję pełną stalowej mocy z agresywnym, barbarzyńskim wokalem, dynamiczną, melodyjną solówką i patetycznym finałem. "Black Conqueror" to częste zmiany tempa, przy czym największe wrażenie robi to majestatyczne, średnie. "The Cave" jest bardzo dopracowany w szczegółach i ma dużo bezpośrednich odniesień i zapożyczeń z MANOWAR. Mistrzowskie przejścia od temp średnich do bardzo szybkich to ozdoba tego utworu. Termopile sławiło wielu, jednak żaden utwór nie zapada w pamięci tak, jak opowieść o 300 Spartanach stworzona przez WOTAN. Monumentalny, czysto epicki utwór cechuje melodyjna podniosłość oraz zapadająca w pamięć melorecytacja. Słychać, że muzycy włożyli tu wszystkie siły, aby wydobyć dramatyzm wydarzenia. Przeszywające wokale, solo i bitewne zakończenie prowadzące do tragicznego finału. Szczyty epickiego grania. Album zamyka szybszy i bardziej tradycyjny true heavy "Iron Shadows", bardzo dobry, ale po "Thermopiles" wszystko wydaje się słabsze...
Album MŁOT. Niszczący, powalający, wyzwalający emocje.
Że brzmienie mogłoby byc lepsze? Że DeGiovanni to gitarzysta średniej klasy? Że coś tam jeszcze? To nieistotne. Liczy się tu co innego. Pierwotna siła barbarzyńskiego epickiego grania.
Album MŁOT. Niszczący, powalający, wyzwalający emocje.
Że brzmienie mogłoby byc lepsze? Że DeGiovanni to gitarzysta średniej klasy? Że coś tam jeszcze? To nieistotne. Liczy się tu co innego. Pierwotna siła barbarzyńskiego epickiego grania.
Ocena: 9.5/10
19.02.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"