Opinie i wrażenia z rozgrywki
No ale właśnie te pierwsze godziny w Przeznaczeniu są najpiękniejsze. Te mozolne podpakowywanie postaci, te ponowne wczuwanie się w nowe tajemnice... pierwszy rozdział a zwłaszcza przed dołączeniem do gildii jest najbardziej magiczny. :>
Odpowiedz
Dokładnie, te pierwsze godziny to jest mistrzostwo, w ogóle nie zdawałem sobie sprawy że laska pielgrzyma jest taka OP. Zawsze byłem zwolennikiem jednoręcznych, ale trzymanie na dystans bandziorów z lagą czy jakichś istot to taka łatwizna, że aż przyjemność.

Nie wiem czy tak wypada mi pisać wypowiedź pod swoim postem. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę, regulamin w sumie nie zabrania  Hmm
Zacząłem drugie podejście do gry, przystępując do Mrocznego Zakonu. Muszę przyznać, że o ile gra Myśliwym była dla mnie zajebista, tak Mrocznym jest to zdecydowanie poziom wyżej. Zachłysnąłem się bardzo, aż za bardzo, gdyż wydałem za dużo punktów nauki na czary, które zdecydowanie mi się nie przydają np. (korzeń, czy rój nieszczęsny). Zrobiłem to, ponieważ klimat i otoczka jaka panuje w zakonie jest po prostu dla mnie mistrzowska ::)
Świetne misje, które uchylają rąbka tajemnicy odnośnie całej otoczki gry (wątek Kruka, czy Smoczej Zguby chociażby), sprawiają, że chce się więcej. Wykonuje wszystkie zadania zlecone przez Baronów czy Imperanona priorytetowo, bo po prostu chłonę całkowicie całą otoczkę z nimi związaną. Wciąga strasznie gra po stronie Zakonu. Myśliwy mnie pochłonął, więc naprawdę nie wiem jak opisać grę Mrocznym. 
Mam bardzo ważne szkolenie 19 września do którego powinienem się przygotowywać, a spędzam czas na rozgrywce. To powinno tłumaczyć, jak bardzo się zachłysnąłem grą magiem. Teraz muszę się ogarnąć i czas przejścia gry ku mojemu ubolewaniu znacznie się wydłuży. No, ale trudno przynajmniej będę czerpał większą przyjemność z gry jeżeli rozłożę ją w przestrzeni.  Faja
Co do samej gry. Tak jak wspominałem, za bardzo ruszyłem w magię, wczułem się w postać mistrz wiedzy tajemnej, zaciekawiony czarami wydałem niepotrzebnie punkty nauki na niektóre zaklęcia. Wyznaję zasadę, że jak już się czegoś nauczę to nie ma odwrotu, chyba że napatoczy się bug na mojej drodze. Teraz mam lekkie problemy ze zręcznością, co najgorsze nie mam wyuczonego czytania tabliczek. Tzn. mam na pierwszym poziomie. Jednakże jestem w Jarkendarze, właśnie dobijam do bandytów, a muszę zrobić jeszcze 4 poziomy, aby nauczyć się czytania III poziomu :/ . Będę musiał kombinować i udać się do opuszczonej kopalni i porobić trochę zadań w GD, aby jakoś nadgonić moje braki, zanim Myxir mi spierdzieli do Vatrasa. 
Zwoje jakie ma w swoim repertuarze Imperanon są cudowne. Śmiertelna Fala sprawiła, że olewam Grom, Deszcz Ognia czy Ulewę. Robię to nie tylko ze względu na kapitalny efekt wizualny. Gram Mrocznym Magiem (na początku swojej ścieżki) i będę korzystał tylko z czarów mrocznej magii. Sprawia mi to wielką przyjemność, gdy na miksturze szybkości ściągam stada wargów, rzucam falę i podziwiam efekt. Coś pięknego, potem pozostaje tylko zebrać trofea i mięcho  grill 
Niezastąpiony w poprzedniej rozgrywce zwój bryły lodu, zamieniłem na runę starzenia. Ciężko powiedzieć, czy jest trudniej. Na pewno inaczej. Ważne, że klimat gry Mrocznym zachowany :) Na plecach nie mam broni dystansowej. Tylko dwuręczniak, co z szatą od Waltera prezentuje się bardzo zacnie. Nie mogę się doczekać, aż wpadnę do Netbeka po miecz Przeora. 
Rozgrywka jest po prostu zajebista i zdecydowanie lepsza niż myśliwym. Monotonne strzelanie z kuszy i dobijanie wszystkiego Młodszym Bratem było przyjemne, aczkolwiek w późniejszym etapie za łatwe, zbyt nużące. Wtedy grało się już tylko dla zadań. Zabijanie bandytów, zwierzyny, orków sprawia mi teraz zdecydowanie większą przyjemność. Zadania Myśliwych były świetne, ale póki co te od Mrocznych bardziej łechtają moją ciekawość. Gdy ukończę grę to napiszę recenzję i zabiorę się za Epilog :)

PS. Mam pytanko. Nie wiem jak to możliwe, zniknął mi rolnik co robił z Ursulą, niedaleko Sentenzy. Ten od polnych bestii. Jestem gdzieś w połowie drugiego rozdziału. Przed zabiciem Kruka i odwiedzinami w Górniczej Dolinie. Czy to normalne i czy on będzie mi jeszcze do czegoś potrzebny? 
Wątpię, że to ma znaczenie, ale na początku gry (nie chcąc przechodzić wątku z Cantharem i Sarą), podbiłem do kupca w stroju farmera, żeby się nie przypierdzielił z glejtem. Czy to mogło spowodować zmiany w grze?
Marvin nie używany.

scalone/Tituf
Odpowiedz
Ten rolnik to chyba Radowit, ale nie jestem pewny.
W każdym razie mi też wyparował przy drugiej rozgrywce.
Jemu można zameldować wybicie polnych bestii i chyba jest potrzebny jak jesteś w Czarnych Jastrzębiach.
Jak się mylę to niech ktoś mnie poprawi.
Jak coś to kod się na niego znajdzie :)

Z Cantharem do końca nie wiem, ale powinien zaczepić Cię w mieście tak jakbyś odrzucił jego ofertę.

ps
Bardzo obszerny opis +PR :)
Odpowiedz
Hej Erwin, dzięki za info :) Jestem w Gildii Złodziei kolejny raz. Za bardzo mi się spodobała, no i jest kanonicznie do Epilogu. Czyli Radowit niepotrzebny. Ciekawy jestem, czemu on wyparował.
Z Cantharem jest tak, że jeżeli pierwszy raz zagadasz do niego w stroju rolnika i wybierzesz właściwą opcję dialogową (podajesz się za pracownika Lobarta), to wątek z Sarą jest pomijany, nie ma zaczepki w Khorinis. Było tak już w Nocy Kruka.
Odpowiedz
Póki jeszcze jest garstka osób, którą można pogadać to powiedzcie, co sądzicie o mojej postaci?
Postanowiłem stworzyć taką właśnie hybrydę, czyli maga zbrojnego, który z pojedynczymi lub słabymi przeciwnikami świetnie sobie radzi przy pomocy miecza a duże grupy nawet najsilniejszych oponentów eksterminuje za pomocą magii. Pozwala to na spore oszczędności many, która jest droga w odnawianiu a leczenie po bliskich starciach wykonuję bardzo ekonomiczną runą średniego leczenia, która niemal całkowicie wyparła u mnie mikstury leczenia. Najczęściej zaś używanym zaklęciem jest Zemsta Beliara, która radzi sobie niemal ze wszystkim. Wyjątkiem są tutaj wojownicy cienia, na które jako jedyne nieumarłe istoty używam zwojów zniszczenia ożywieńca. A tak to nic już nie stoi mi na przeszkodzie: elitarni orkowie, jaszczuroczłeki, smocze zębacze, ogniste jaszczury - Zemsta Beliara nie ma dla nich litości i to nieważne w jak dużej grupie do mnie podchodzą, bo obrażenia zadawane są obszarowo, coś jakby granatem.
Niestety jako Mag Ognia jestem rozczarowany typową magią ognia. Te zaklęcia przydają się głównie do usuwania lodowych golemów i lodowych wilków. W reszcie przypadków lepiej spisuje się mroczna magia w postaci znanej już Zemsty. Nawet Duża Burza Ognista nie jest zbyt efektywna. Z tej magii jedynie Ognista Fala i Deszcz Ognia robią bardzo dobrą robotę ale jako, że mam IV rozdział to są dostępne tylko ze zwojów. Zresztą jak już będę miał dostęp do run to aż się boję ile one będą zużywać many i wówczas z tego powodu mogą nie być zbyt skuteczne.
Miecz jakiego używam, to wykonany przez Harada Szept. Dźwigam go dzięki setowi Wojownika wraz z pasem mocy. Dodaje on 15% do walki 2h, ale myśle teraz o tym aby zainwestować punkty nauki w walkę dwuręczną bronią, dobić do tych 60% bazowych i używać Dwuręcznego Miecza Przeora, który dodaje też trochę tych cennych punktów many.
Gra przebiega nad wyraz przyjemnie, troszeczkę trudniej niż typowym łucznikiem, ale gameplay jest dość zróżnicowany: tu użyć Zemsty, tu Ulewy, tu Zniszczenia Ożywieńca, tu przyzwać golema, tu zaciukać kogoś standardowo mieczem, podratować się Ognistą Burzą, ostudzić czyjś temperament Bryłą Lodu a na smoki i wyjątkowo silne magiczne poczwary jak Pożeracz Dusz to niestety nie działa nic tak skutecznie jak Zmniejszenie Potwora.

Jest to typowy opis postaci a nie odczuć z rozgrywki fabularnej i zastanawiałem się, w którym temacie go zamieścić jednak postanowiłem wybrać ten.
Jak podoba wam się moja postać? Możliwe, że niektórym się nie spodoba bo może być "mało klimatyczna" ze względu na to, że jako Mag Ognia nie noszę szaty tylko zbroję z rudy a zamast kostura miecz. Jednak dlaczego by nie poeksperymentować i nie stworzyć właśnie takiej wybuchowej mieszanki? W taką postać również można się bardzo mocno wczuć.

Punkty nauki wydawałem tylko na punkty magii, miecze dwuręczne, naukę kręgów, niektórych zaklęć, nauczyłem się zbierania wszystkich trofeów zwierzęcych i oczywiście umiejętności złodziejskich. Atrybuty takie jak siła, zręczność i PŻ pochodzą tylko od zjadanych/wypijanych/czytanych bonusów. :>

[Obrazek: xP9iHyt.jpg]
Odpowiedz
Mi bardzo podoba się rozwój Twojej postaci. Zapewne też dlatego, że ja swoją rozwijam praktycznie tak samo  Piwko
Tak samo gram, dwuręczniak i czary. W moim przypadku jest to głównie zajebiste starzenie plus wir (jestem w drugim rozdziale), które sprawiają, że żadne chmary wrogów są niestraszne czarnemu magowi a'la Conan. Jestem ciekawy jak sprawują się bronie dwuręczne Harada. Szept to jest najlepsza z możliwych do wykucia? Mógłbyś napisać jakie zadaje obrażenia i jaki ma zasięg? Ja dla większego "klimatu magicznego" wybrałem Constantino, ale długo zastanawiałem się pomiędzy nim, a Haradem. 

Co do klimatu właśnie. Mi się bardzo podoba taki pomysł na grę i sprawia mi o wiele większą przyjemność niż granie łucznikiem. No i z tego co pamiętam to w G2NK Magowie Ognia mieli najciekawsze zadania fabularne, a podejrzewam, że członkowie DS jeszcze bardziej to podrasowali i nowe misje są super wciągające.
Czemu Mag miałby nie latać w zbroi skoro może ją założyć? Tym bardziej, że ta konkretna zbroja jest przypisana dla Bezimiennego. Mag, który korzysta z potężnej magii, a do tego jest zaznajomiony z używaniem broni białej zawsze wydawał mi się ciekawą postacią do ogrania. Tacy magowie też istnieli w świecie Przeznaczenia. Lord Raudor, czy chociażby mega silny pradawny wojownik Mrocznego Zakonu, który dzierżył Demoniczne Ostrze Chaosu, władając do tego potężną magią. Bezimienny jako wybraniec Innosa, też ma łatwiej od zwykłego śmiertelnika posiąść podobną moc. Także mi to w niczym nie przeszkadza, a wręcz pasuje (Mag z dwuręcznym mieczem i zbroją z rudy). Swoją drogą, zbroję z magicznej rudy nosił kiedyś generał, który był również uznanym magiem, chociaż mogę się mylić. No i zresztą jak grałeś magiem ognia w G1 to tak czy inaczej, ścieżka magii prowadziła przez ścieżkę broni, z którymi Bezimienny radził sobie wyśmienicie ::) No więc, czemu i w Khorinis ma nie być mistrzem miecza i sztuki tajemnej jednocześnie?

W każdym razie jakoby tego nie tłumaczyć, to i tak Przeznaczenie jest stworzone w ten sposób, aby umożliwić grę postacią jaką tylko zapragniesz. Więc kwestia klimatu to tylko i wyłącznie subiektywna opinia. Gothic jest Twój, a to Twój Bezimienny. Ważne żebyś go pokierował tak, jak sobie zapragniesz :) 

Dodam tylko że szaty maga ognia są tak kozackie, że raczej bym osobiście ich nie zdejmował. No, ale to kwestia gustu ::) Sam biegam ze Szponem Beliara i szatą mrocznego adepta, mając w ekwipunku lepszą z płytek pełzacza. 
Także wyrazy uznania Klimek dla Twojej postaci, która tak jak wspomniałem, jest bliźniaczo podobna do mojej.

PS.
Cytat:mocno się zastanawiam, czy drastycznie nie zwiększyć wymagań, kosztu w rudzie i momentu zdobycia tego pancerza

Jestem za tym, aby te wymagania zwiększyć. Wystarczyłoby w zasadzie zwiększyć ilość rudy wymaganej do zrobienia tego pancerza. Przy okazji można by zmniejszyć wymagania i statystyki pancerza straży świątynnej. Pamiętam, że rzucało się w oczy to, jak duża siła potrzebna było do jego założenia no i te statystyki, lepsze od pancerza z rudy. Trochę za mocne jak dla mnie. Pozdrawiam

W mojej wypowiedzi nie skupiłem się na czymś gruntownym co sprawia, że Przeznaczenie jest taką perełką i idealnie wkomponowało się w świat Gothic. Są to nie tylko dialogi/zadania, ale też logiczne umiejscowienie, przedstawienie przedmiotów występujących w grze. Za bardzo skupiłem się na tym co ja najbardziej lubię, a tym co sprawia że tak dobrze mi się porusza i gra w świecie Przeznaczenia. Więc rozumiem teraz ideę zostawienia tych pancerzy i skupieniu się na odpowiednim ich wkomponowaniu w grę. 
Skoro Uriziel jest słabszym mieczem niż w G1 i gracze bez problemu to zrozumieli, to myśl osłabienia pancerza z rudy, tak aby skupić się na gildyjnych jest prostym i dobrym pomysłem. Jeżeli powinniśmy biegać w odzieniu organizacji, do której należymy to nic poza osłabieniem tych statystyk mi na myśl nie przychodzi. Jeżeli chcemy, aby pancerz z rudy wciąż był mocny, to można zawsze zrobić u Stone'a jego słabszą wersję, a potem w końcowym etapie gry ją ulepszyć jakimś pomysłem Bennetta chociażby. Tylko, że takie rozwiązanie koliduje z ideą korzystania z pancerzy gildyjnych. 

PS. Smocza fiolka to chyba jeszcze w G2NK była w Jarkendarze, też zawsze się zastanawiałem po co? Chwała za to, że usunęliście Krwawy Kielich z DP, to tragiczne posunięcie Magic Teamu  blee

PS2. Jedynym przedmiotem unlore jest dla mnie szata Magotha, ale sens jej istnienia wyjaśniliście już na forum. No i  sarkastyczny komentarz Gora dotyczący jej właśnie, w zupełności mi wystarcza, aby zaakceptować ten pancerz w świecie Gothica.

PS3. Dzięki Erwin za objaśnienie. Czyli topór Bennetta wypada identycznie w porównaniu, do miecza Harada. Tego chciałem się właśnie dowiedzieć. No chyba, że miecz ma większy zasięg.
Odpowiedz
Hej wszystkim ukończyłam modyfikację przeznaczenie i moja opinia na temat tego jest taka że jest bardzo rozbudowana fabuła (mroczny zakon, nie wiem jak u innych) jednakże bardzo dużo bezsensownego biegania. Gra na pewno warta zagrania jeśli ktoś jest fanem serii gothic. :) Gra jest bardzo długa, więc nie ma co się martwić że zaraz koniec gry. ;) Dolina przodków jest bardzo fajną lokalizacją, lecz szkoda że nie ma tam teleportów takich w których można się teleportować w każdej chwili w daną lokalizację, bardzo ułatwiłoby to rozgrywkę i oszczędziłoby znudzenia. Ogólnie bardzo polecam tę modyfikację i jestem z niej zadowolona. :)
Odpowiedz
Eee tam....dużo biegania to jest w Podróżniku, którego teraz tłukę :) 
Dzięki za opinię. PR ode mnie za ukończenie Przeznaczenie
Odpowiedz
(02.10.2018, 12:26:50)nalcix napisał(a): lecz szkoda że nie ma tam teleportów takich w których można się teleportować w każdej chwili w daną lokalizację
przecież są Relaks
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
(02.10.2018, 12:42:05)Memorius napisał(a):
(02.10.2018, 12:26:50)nalcix napisał(a): lecz szkoda że nie ma tam teleportów takich w których można się teleportować w każdej chwili w daną lokalizację
przecież są Relaks

Tak, ale z tego co pamiętam to tylko był do miasta, reszta była taka do której musiałeś latać  i teleportowała Cię w różne miejsca. Najgorzej było z powrotem do Khorinis, za nic trafić nie umiałam.  :D
Odpowiedz
(02.10.2018, 12:17:26)nalcix napisał(a): jednakże bardzo dużo bezsensownego biegania.
Bezsensownego na pewno nie - przecież zaliczasz zadania. zieew
(02.10.2018, 12:17:26)nalcix napisał(a): Dolina przodków jest bardzo fajną lokalizacją
W takim razie czekam na opinię z Korzeni Zła. nght
„Primus in orbe deos fecit timor..."

                                                                                  
                                 
Odpowiedz
Na pewno zagram... jak odpocznę.. :D
Odpowiedz
Zastanawia ukończenie gildią Mroczny Zakon. Bez obecności na forum i tym samym bez pytań: "gdzie znajdę...", bez płaczu, że ktoś zniknął...
To chyba niemożliwe jest. ;(
„Primus in orbe deos fecit timor..."

                                                                                  
                                 
Odpowiedz
Czasami miałam rozterki kto gdzie jest, szukałam wtedy u youtuberów. xD Ale nikt nie zniknął, ogólnie przeznaczenie oszczędziło mnie w błędach i większych problemach. Język
Odpowiedz
Trochę samozaparcia, przeglądania gameplay'ów, opcji "szukaj' na forach i da radę przejść.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 101 gości