Traumer
#1
Traumer - History (2018)

[Obrazek: R-14701016-1579921736-9916.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Prelude to Infinity 02:02
2.History 05:13
3.Lullaby04:22
4.Guardians of Time 05:18
5.The Land of Rising Sun 06:18
6.Innocence 06:15
7.Lonely Rain 05:56
8.Revolution Has Begun 04:15
9.Seize the Day 03:25 
10.Turn Back the Night 06:17
11.Thousand Tears 05:36
12.Burning Rainbow Road 05:56

Rok wydania: 2018
Gatunek: Power Metal
Kraj: Brazylia

Skład zespołu:
Guilherme Hirose - śpiew
Fábio Polato - gitara
Regis Lima - bas
Filipe Santos - perkusja
Nelson Fumiyuki Hamada Filho - instrumenty klawiszowe


Trzeci album TRAUMER. Brazylijczycy z Sao Paulo mixują swój materiał w Finlandii i wydaje to w maju 2018 oczywiście Victor w Japonii, bo w Japonii uwielbiają TRAUMER.

TRAUMER nie zawodzi. Nie ma tu progresywnego grania i szukania nowych ścieżek. Jest po prostu klasyczny łagodny happy power metal z wysoko, bezbłędne śpiewającym Hirose, z wysokimi partiami a la Kiske, galopadami a la Finnvox Studio Bands oraz klimatem pozytywnego grania jaki osiągnął szwedzki INSANIA na albumie "Sunrise in Riverland".
Włoskie flower power patenty, klawisze Filho jak zwykle lekko cofnięte. Energiczna sekcja rytmiczna niemal jak w DRAGONFORCE i to słychać w rewelacyjnym Revolution Has Begun. Album bardzo wyrównany, choć tym razem zdecydowanych killerów trudno się doszukać. Na pewno do najlepszych należą History i Innocence. Polato godny wyróżnienia za gitarę i znakomite sola. Określenie sprawny melodic speed power jest dla tego zespołu krzywdzące. Robią coś więcej, robią to z niebywałą pasją i zresztą można zauważyć jak mocno wydorośleli od czasu debiutu "The Great Metal Storm" w kwestii zgrania, a przecież minęły dopiero cztery lata. Jeśli na siłę się do czegoś doczepić to może co najwyżej do The Land of Rising Sun, ale z kolei jak elegancko poprowadzili wszystkie motywy w wolniejszym Turn Back the Night, gdzie nawet można się doszukać elementów neoklasycznych, zwłaszcza na drugim planie. Właśnie w tym kawałku Hirose pokazał, czym się różni od kiskepodobnych piszczków.Romantycznie tym razem w Thousand Tears i doprawdy nie jest źle, aczkolwiek oczekiwałem nieco mniej cukru, a więcej wzruszeń.
Burning Rainbow Road to niszczący bonus do japońskiego wydania i pokazuje w jaki sposób TRAUMER od niechcenia niby rozgrywa dynamiczne euro melodic power na najwyższym poziomie. Wolniejsza część i solo wyborne po prostu!

Czyli po raz kolejny TRAUMER nie zawodzi.
Jedyna moja uwaga - jednak głębszy bardziej soczysty mix by się tu przydał,  a tak to mamy owszem fińskie brzmienie, ale takie sprzed 15 lat, z lekka stłumione i spłaszczone.
Bardzo dobry TRAUMER daje swoim fanom bardzo dobry album.


Ocena: 8,1/10


new 4.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Traumer - Avalon (2016)

[Obrazek: R-10987243-1507727004-2474.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Tempus Est 02:19
2.Avalon 04:29
3.Forever Starts Tomorrow 05:14
4.TraumeR 04:40
5.Changes 06:25
6.Let You Go 04:50
7.Angel of the Night 06:36
8.The Song of Broken Hearts 06:39
9.Don't Believe Their Lies 05:42
10.Symphony 03:30
11.Our Spirit Never Dies 07:16

Rok wydania: 2016
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Brazylia

Skład zespołu:
Guilherme Hirose - śpiew
Fábio Polato - gitara
Regis Lima - bas
Filipe Santos - perkusja
Nelson Fumiyuki Hamada Filho - instrumenty klawiszowe


Początki TRAUMER, podobnie jak wielu innych brazylijskich zespołów, były bardzo trudne. Grupa powstała  w roku 2009 ale dopiero w roku 2014 udało sie mu wydać swój pierwszy album "The Great Metal Storm" zaprezentowany przez malutką  peruwiańską wytwórnię Total Steel Records w skromnym nakładzie 1000 egzemplarzy. Produkcja była marna a kompozycje z pogranicza melodic power i lekko za granego heavy metalu przeciętne i niepewnie wykonane.
Ktoś jednak musiał zauważyć jakiś drzemiący w tej ekipie potencjał. Już dwa lata później TRAUMER prezentuje swój drugi LP po podpisaniu kontraktu płytowego ze znaną wytwórnią japońską Victor i płyta "Avalon" przedstawiona zostaje we wrześniu 2016. Miesiąc później jest premiera w Europie, gdzie Brazylijczycy uzyskali drugi kontrakt z renomowaną Fastball Music. Tak, ktoś musiał dostrzec ich potencjał, bo album, nagrany w Sao Paulo masteringowi w Finnvox Studios  w Helsinkach poddawał sam Mistrz Mika Jussila.

TRAUMER wyszedł naprzeciw oczekiwaniom fanom prostego, melodyjnego power metalu w pełnej pozytywnej energii odmianie, takiej jaką prezentuje chociazby SONATA ARCTICA, a w Japonii grupy JRock/power metalowe i właśnie w Japonii TRAUMER zyskał tym albumem duża rzeszę fanów. Guilherme Hirose śpiewa głosem wysokim,w manierze Kiske i wcale nie jest od niego w większości kompozycji gorszy, Fábio Polato to bardzo dobry gitarzysta, a klawisze Filho, choć niezbyt skomplikowane często w udany sposób ubarwiają te kompozycje. TRAUMER nastawia się na wpadające w ucho melodie i chwytliwe refreny, w zasadzie w typowo europejskim stylu i zbliżone do stylistyki grup z kręgu SONATA ARCTICA, a czasem do niemieckiego power metalu hansenowskiego, choć jest to podane z latynoskim wdziękiem. Jednocześnie TRAUMER nie stosuje żadnych progresywnych ornamentacji, nie próbuje być drugim ANGRA i jest to po prostu nieskomplikowane i bez zadęcia granie melodic power.
Album jest długi, zawiera utwory trochę lepsze i trochę gorsze jeśli chodzi o melodie, bo samo wykonanie jest bardzo staranne i słychać, że Brazylijczycy nie odpuszczają pod tym względem ani na moment. Taka pozytywna energia bije z Avalon i  Symphony (jeden z najlepszych refrenów na tej płycie) w stylistyce niemieckiej i tu szczególnie udany jest TraumeR stanowiący trochę skręt w kierunku EDGUY. Ciekawsze są jednak te utwory w stylu fińskim, ugrzecznione, z graniem w tym klasycznym tempie umiarkowanie szybkim, ale sprawiającym wrażenie pędu (Forever Starts Tomorrow, Angel of the Night, Don't Believe Their Lies).
Trochę nie bardzo wyszedł łagodny song Changes i to takie bardzo ugrzecznione granie radiowe. Taki sobie jest także naiwny melodic power metalowy Let You Go. Za to zrobiony nieco masywniej The Song of Broken Hearts jest bardzo dobry w spokojnym prowadzeniu całości, gitarowych ornamentacjach i delikatnych klawiszach w tle.
To, co najlepsze, zostawili na koniec i Our Spirit Never Dies to znakomity pokaz tego jak Brazylijczycy mogą zagrać melodic power metal w stylu starego SONATA ARCTICA. Bardzo ładnie to wyszło i z takim spokojem to zagrali. Sympatyczna melodia, wyważony poziom ekspresji, taki fiński właśnie.

Album ma dobre brzmienie, typowo fińskie, ale jednak tym razem nie jest to największe dzieło Mika w opcji masteringu.
Może po prostu nie  dało się tego zrobić inaczej, może chciano zachować pewną odrębność soundu, ale jednak coś tu nie do końca wszystko wyszło idealnie.
Z pewnością fani amerykańskiego power/thrashu nic tu dla siebie nie znajdą, ale miłośnicy sonato-podobnego grania na pewno. Album bardzo podobał się w Japonii, w Europie może mniej, ale TRAUMER stał się znany i rozpoznawalny, co otworzyło mu drogę do dalszej udanej kariery muzycznej.


ocena: 8/10

new 5.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości