Korzenie Zła - wrażenia i opinie
Korzenie skończone poraz drugi OK
Podobnie jak w poprzednich częściach, za drugim razem grało mi się dużo lepiej. Głównie to dzięki temu, że pamiętałem mniej więcej gdzie i czego szukać oraz w jakim momencie wykonywać dane zadania. 

Korzenie Zła są chyba najbardziej tajemniczą i zagadkową częścią ze wszystkich. Z każdym kolejnym zadaniem zdawałem sobie coraz więcej pytań i dostawałem coraz mniej odpowiedzi. W ogóle wydaje mi się, że fabuła i zadania były trochę "luźniejsze" w stosunku Epilogu, gdzie cały czas walczyliśmy z Mrocznymi, czy w obleganej przez 
orków i zombi Górniczej Dolinie z Przebudzenia.

Korzenie skupiały się bardziej na losach zwykłych ludzi - praktycznie całe wątki Obozu Przybyszów, dziewczyn z "Albatrosa", farmy Artura i Ariel to nie epickie bitwy ze smokami i armiami zła, a chęć pomocy zwykłym nowoprzybyłym osadnikom, którzy próbują zacząć jakoś nowe życie. Oczywiście nie znaczy to, że były nudniejsze, po prostu poruszały inną problematykę.

Niestety nie udało mi się striggerować zakończenia z wieżami, może przez to, że za bardzo spieszyłem się żeby zacząć   Imperium Popiołów gdzieś po prostu przeoczyłem opcję, która je odpala. No cóż, trzeba będzie zrobić w przyszłości trzecie podejście  Lol

W kwestiach balansowych to na początku gry miałem dość duże problemy, zapewne to dlatego, że Dolina Przodków jest bardzo niebezpiecznym miejscem. Sama droga z Wieży Starca do Obozu myśliwych jest najeżona cieniostworami, zębaczami, czy innymi wargami. Niemniej jednak, kiedy udało się zdobyć teleporty do wszystkich lokacji mogłem skupić się na questach, które nie wymagają walki z sinymi potworkami, aby zdobyć poziom i lepszy ekwipunek. Zauważyłem też, że handlarze oferują bardzo mało mikstur leczniczych co zmusza gracza do jak najszybszej nauki alchemii i produkowaniem ich na własną rękę.

Jedyne co mnie denerwowało to lagi... Dolina Przodków o ile jest bardzo rozbudowanym i różnorodnym zenem, tak na moim laptopie strasznie się zacina. Czyszczenie wież mgieł bardziej przypominało jakiś pokaz slajdów, niż eksploatację. Zdaję siebie jednak sprawę, że to nie wina twórców, a mojego słabego sprzętu i zapewne samej gry. Nie ma jednak co narzekać bo fabuła i pięknie napisane dialogi, świetnie wynagradzają trudy grania na widoczności 80%  OK

No nic... Czas na Imperium!
Hail the apocalypse...
Odpowiedz
Co tu dużo mówić, Korzenie Zła skończyłem i ja. 

Zrobiłem sobie długą przerwę, ponieważ poprzysiągłem sobie, że nie będzie wpisu na forum, dopóki zagadka Horenona nie zostanie rozwiązana. Ma być przy pierwszym podejściu zrobiona, koniec i basta.

Dla formalności moja postać:
[Obrazek: tu4cNaZ.png]

A jak wrażenia i sama rozrywka? Otóż dobrze, choć w pewnych kwestiach ambiwalentnie. Ale po kolei.

Po ciężkiej przeprawie z Przebudzeniem (w sensie sypiących się u mnie pod koniec skryptów), Korzenie Zła pokazały klasę od początku do końca trzymając formę. Nie wystąpił u mnie żaden bug, błąd, czy jakakolwiek niedoróbka. Nie było żadnego problemu z inicjacją jakiegokolwiek dialogu. Słowem wszystko grało i huczało.

Jeśli chodzi o kwestie fabuły i gameplayu. Gra przysporzyła mi bardzo dużo radości. Przez większy okres czasu mój dziennik to był swoisty miszmasz i ciężko mi było uwierzyć w to, że się odgruzuje. Jednak powoli, małymi kroczkami, jedno zadanie pchało kolejne, a tamto jeszcze dwa inne. Nie powiem, powolne przekopywanie się przez tą piramidę skryptów daje dziką satysfakcję. Najcieplej chyba wspominam obóz przybyszów, raz, że tam to widać chyba najbardziej, dwa, że to świetna lokacja, z dynamicznym i wymagającym pogłówkowania wątkiem. Miło było zobaczyć też znów Ariel i Artura, tym razem na swojej wymarzonej farmie. Z Przebudzenia dobrze zapadł w pamięci Zakon Ocalenia, więc i ich przywitałem z otwartymi ramionami. Bardzo dużo oczekiwałem od wątku królewskich leśniczych. O ile wszystko zostały dobrze napisane i poprowadzone, czułem duży niedosyt, tak jakby wszystko poszło zbyt szybko biorąc pod uwagę skalę kabały w jaką się wpakowaliśmy. Nie można też zapomnieć o Dziewczynach z Albatrosa, zadanie z pozoru błahe i banalne, jednak jest jednym z najmocniej osadzonych w całej grze. Tytułowe dziewczyny rozpierzchły się po całej Dolinie Przodków, a my mamy je odnaleźć. Każda z nich jest inna, każda czegoś innego oczekuje i co innego może nam dać. Ich wpływ na fabułę jest znaczący, ponieważ pośrednio lub bezpośrednio pojawiają się w każdym większym wątku. Ogólnie przez jakieś 95% trwania rozgrywki, mój umysł byl w pełni zaspokojony i jak gąbka chłonął modyfikację. Lekkie zrażenie przyszło pod sam koniec. Miałem wrażenie, że odgrzewany jest wątek Walkira z Przeznaczenia, Nie dosłownie, bo antagonista był kimś innym, ale jednak podobieństwo w motywie jest zauważalne. Druga rzecz, która mnie uderzyła, to to, że drugą odsłonę serii z rzędu, nasz bohater jest po prostu ściągany siłą z statku i wrzucany w wir wydarzeń. Pod tym względem najcieplej wspominam Epilog, gdzie sam background pod rozpoczęcie rozgrywki wydaje się najbardziej naturalny. Oczywiście nie bez kozery był tam fakt, że Przeznaczenie zakończyło się bardzo emocjonalnie i w formie otwartego rozdziału, podczas gdy każda kolejna część wydaje się domykać opowiadaną historię.

Co do budowy postaci, postawiłem na sprawdzony do tej pory build pod zręczność i łuki. Największy problem jaki może nas spotkać, to gdzie wskoczyć, żeby szyć w wroga strzałami bez ograniczeń. Serio, ciężko o łatwiejszą grę. Dodatkowo w grze jest mnóstwo bonusów do wszystkich statystyk, nawet nie planując bardzo rozważnie gry, nie powinniśmy mieć problemu z jej przejściem. W system magii wciągnąłem się dokładniej dopiero pod koniec, ale duża liczba bonusów do many sprawia, że magia stanowi ciekawe urozmaicenie oraz ułatwienie rozgrywki, szczególnie jeśli chodzi o zaklęcie Beliara.

Jeśli chodzi o zawartość do eksploracji. Udało mi się odnaleźć wszystkie portrety, zdobyć pierścień równowagi, wykonać zagadki Michała i Horenona oraz chyba wszystkie dobre uczynki. Polecam wziąć się za poszukiwania, satysfakcja gwarantowana.

[Obrazek: o8YIP2O.png][Obrazek: iooh0vl.png]

No co mogę powiedzieć? Przede mną imperium popiołów, mam nadzieję, że tym razem naszego bohatera ze statku nie wypędzi starożytna moc...
Ładne słowa nie wystarczą, aby zmienić świat.Lelouch Lamperouge
Odpowiedz
Gratulacje ! Finał Sagi coraz bliżej....

Cytat:Bardzo dużo oczekiwałem od wątku królewskich leśniczych. O ile wszystko zostały dobrze napisane i poprowadzone, czułem duży niedosyt, tak jakby wszystko poszło zbyt szybko biorąc pod uwagę skalę kabały w jaką się wpakowaliśmy.

Powiem tak. Nie traktowaliśmy tego przy pisaniu scenariusza podobnie jak np wątek Zwiadowców. Raczej miało to być po prostu pewnego rodzaju rozbudowane zadanie, pomysł na które przyszedł gdy znaleźliśmy te pancerze, które postanowiliśmy jakoś wykorzystać.

Tym razem bylo trochę więcej szukania i zagadek, które nie wszystkim się udało w grze rozwiązać. Tym bardziej szacun, że zrobiłeś wszystko. OK
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
(12.01.2022, 18:45:56)Memorius napisał(a): Gratulacje ! Finał Sagi coraz bliżej....

Cytat:Bardzo dużo oczekiwałem od wątku królewskich leśniczych. O ile wszystko zostały dobrze napisane i poprowadzone, czułem duży niedosyt, tak jakby wszystko poszło zbyt szybko biorąc pod uwagę skalę kabały w jaką się wpakowaliśmy.

Powiem tak. Nie traktowaliśmy tego przy pisaniu scenariusza podobnie jak np wątek Zwiadowców. Raczej miało to być po prostu pewnego rodzaju rozbudowane zadanie, pomysł na które przyszedł gdy znaleźliśmy te pancerze, które postanowiliśmy jakoś wykorzystać.

Tym razem bylo trochę więcej szukania i zagadek, które nie wszystkim się udało w grze rozwiązać. Tym bardziej szacun, że zrobiłeś wszystko. OK

W sumie mam podejrzenie od czego zależy zakończenie i ciekawi mnie za co dostałem pierścień równowagi, bo z tego co widziałem nie każdy dostał.
Ładne słowa nie wystarczą, aby zmienić świat.Lelouch Lamperouge
Odpowiedz
Trzecie podejście skończone.

[Obrazek: kOvFHlX.jpg]
Odpowiedz
I oto nadszedł i mój czas bo bardzo długiej przerwie i ja ukończyłem   Korzenie Zła . Grało mi się bardzo przyjemnie, najbardziej podobał mi się wątek dotyczący Ariel i Artura oraz wszelakiej pomocy na farmie. Duży plus też za zadanie z Serpentesem w roli głównej, gdzie to jednak zauważyliśmy, że wielki mag ognia Innosa, nie zawsze jest odzwierciedleniem dobra i cnót. Dolina przodków była lokacja za którą najmniej przepadałem grając w   Przeznaczenie , jednakże nie doświadczyłem osobiście żadnych błędów i wraz z dwoma pytaniami na forum udało mi się bez problemów ukończyć modyfikację, bardzo pomocna właśnie była znajomość Przeznaczenia. Pomimo osób, które krytykują tego moda jako jeden z tych najsłabszych mi osobiście przypadł do gustu. Oczywiście trzeba po prostu rozumieć co się czyta w dialogach i nie jest to takie trudne ogarnąć o co chodzi. Bardzo pomocne były teleporty i chwała za to, gdyż bardzo pomocne były w podróżowaniu dolinie. Pragnę pochwalić i podziękować za stworzenie tej modyfikacji, bardzo miło spędziłem czas przy niej i z wielką radością mogę już przystąpić do rozpoczęcia przygody w   Imperium Popiołów .
Mój czas gry to 38h poniżej również moje statystyki 
[Obrazek: 47d2becdee92.png]
Odpowiedz
Odpaliłem zaraz po Przebudzeniu Korzenie Zła i nabiłem już 4 godziny. Tak mi się dobrze gra, że aż mam ochotę opisać początek swojej przygody. ^^
Jak w Epilogu na starcie byliśmy zasypani miliardem dialogów w mieście, zanim zaczęły się jakieś konkretne misje (mi to osobiście nie przeszkadzało, ale widziałem opinię, że miliard dialogów jest do przebrnięcia zanim zacznie się właściwa rozgrywka), w Przebudzeniu znowu trzeba było się przedzierać przez chaszcze potworów i nie za bardzo było jak cokolwiek ugryźć z początku, to w Korzeniach Zła jakoś tak samo wszystko się posuwa do przodu. Będą spoilery od razu mówię, więc WARNING dla tych co jeszcze nie grali, niech skończą czytać w tym miejscu. xd

Po naciśnięciu przycisku Nowa Gra, odwiedzeniu wieży starca i przegadaniu wstępnych dialogów od razu mi się jakoś fabuła spodobała. Ciekawy motyw z tymi wszechświatami, zajechało mi jakąś fizyką kwantową. xD Oczywiście Serpentes zdążył mnie wkurwić jak zwykle tymi swoimi gadkami zanim się gra jeszcze dobrze zaczęła. Dobrze to zostało napisane.

Po wyjściu z wieży ruszyłem do obozu myśliwych tą ścieżką gdzie w Przeznaczeniu się idzie z Hubertem i jak zobaczyłem te hordy potworów po drodze to mi się zrobiło słabo, ale zorientowałem się, że zwędziłem z wieży przemianę w wilczura i wykorzystanie tego zwoju okazało się strzałem w dziesiątkę, bo bez problemu sobie przemknąłem do Obozu Myśliwych. Na wstępie przy bramie coś mi chyba umknęło, bo nie zakumałem komu oni tym razem tą halabardę schowali. xd Pogadałem sobie z myśliwymi, innymi mieszkańcami i wątek zdrady wśród myśliwych i tego co Midlas powiedział, że nie można nikomu ufać, mnie mocno zaciekawił. Chwilę później znalazłem tajemnicze pudełeczko na strychu no i jakże by inaczej można było zrobić jak nie spróbować go otworzyć. Po wczytaniu gry bardzo rozbawił mnie dialog z Midlasem, który powiedział, że całe szczęście, że tego nie otworzyłem, bo pół obozu wyleciało by w powietrze. XDDD Idąc dalej wątek Królewskich Leśników też zapowiada się jako jedna z ciekawszych misji. Generalnie dużo bardziej lubię historie związane z jakimiś interesami, polityką, takie przyziemne sprawy, niż jakieś magiczne ceregiele. xd Przez kompletny przypadek udało mi się już znaleźć obozik królewskich pod siedzibą myśliwych i szybkim blefikiem kupiłem trochę więcej czasu na rozwiązanie sprawy. Kolejna misja, która mnie już na samym początku nieźle rozbawiła to pojedynek kulinarny Hwora ze Snafem. Czuję, że będą dobre jaja w tym queście. xD

Idąc dalej w obozie dobiłem pierwszy level, punkty nauki przeznaczyłem na nauki podstawowych trofeów, bo nigdzie nie widziałem na horyzoncie możliwości nauki otwierania zamków. Potem trochę poexpiłem na polnych bestiach, wilkach i krwiopijcach 'laską', bo nie miałem nic lepszego XD, odwiedziłem latarnię, obóz Robin Hooda, dobiłem drugi level, jednoręczną broń wbiłem na wojownika i nie wiedząc jak ugryźć coś dalej, zacząłem się cofać z powrotem do wieży Starca. Po drodze zahaczyłem o drwali, odbiłem trochę na północ, znalazłem obóz "wcale nie bandytów", po czym wróciłem na szlak i natrafiłem fartownie na zwój przyzwania golema, który postanowiłem wykorzystać nieco później. Po powrocie do wieży Starca dowiedziałem się gdzie się "zapodziała" runa teleportacyjna i kto takich sztuczek ze znikającymi przedmiotami może mnie nauczyć. xd Wróciłem do obozu myśliwych, dobijając 3 poziom, nauczyłem się za 5 punktów pozyskiwania rogu cieniostwora i za pomocą wcześniej znalezionego zwoju zacząłem czyścić trasę między wejściem do doliny przodków, a obozem myśliwch. Chyba z 1.5 k expa mi ten golem wbił, ale niestety się skończył jego termin ważności i się chłop rozsypał w proch. 4 level dobiłem jakoś ręcznie, nauczyłem się otwierania zamków, wróciłem do myśliwych i opędzlowałem wszystkie kufry w obozie. Odnalazłem dwóch jegomości, więźnia i strażnika, co pozwoliło kolejne wątki pociągnąć do przodu i skończyłem na tym na dzisiaj grę.

Nie wiem czy komuś się to będzie chciało czytać, ale nawet nie wiem kiedy mi te 4 godziny spierdoliły. Póki co Korzenie Zła mają najlepszy początek ze wszystkich produkcji od was w które grałem, bez kapy. I jak zawsze mnie irytowała ta Dolina Przodków swoim chujowym wyglądam, to nawet mi nie przeszkadza jakoś bardzo tym razem. Swoją drogą faktycznie, zauważyłem już sporo zmian w level designie. Choćby to jak bodajże Hubert opowiada jak obóz sprzedał armaty. Fajny bajer.

Swoją drogą z takich technicznych spraw, to nie wiem czy to kwestia Uniona, ale mam ustawiony zasięg widzenia na 120% i faktycznie zasięg widzenia vobów jest taki, ale model świata wyświetla mi się na jakąś kosmiczną odległość, co doprowadza do takich śmiesznych sytuacji, że jak jestem w lesie i akurat nie mam żadnych drzew przed sobą, to widzę obóz myśliwych przez te drzewa, które się nie wyświetlają. XD Generalnie stojąc tam na górze przy wejściu do doliny, widzę nawet Wieże Mgieł, ale nie klatkuje mi to rozgrywki, więc wywalone jajca. Pony

@EDIT
Dorzucam jako bonus moje notatki na telefonie. Tym razem zapisuję wszystko co wydaje mi się istotne, a nie leci do dziennika i będę to sprawdzał co jakiś czas, co tam nabazgrałem, żeby niczego nie zapomnieć. xd
Odpowiedz
Pierwszy raz korzystam z tych broni pod manę. Nie mam pojęcia skąd udało mi się uzbierać aż takie ilości tych eliksirów pełnia many, ale pokupywałem tego trochę łącznie z winami, kupiłem ze 2 miksturki takie normalne co zwiększają na stałe mane i nagle mi się jej uzbierało 75 i mogę latać z tym mieczem co leje 100 obrażeń. Mam nadzieję, że mi się nic nie zbugowało, bo strasznie dużo miałem tych pełni many, niespecjalnie wiem skąd.
Odpowiedz
Cytat:strasznie dużo miałem tych pełni many, niespecjalnie wiem skąd.


jest w dużo w grze, celowo tak zrobiłem, jednak tu nie ma uzupełnienia rozdziałowego, więc jednak trzeba trochę to oszczędzać
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
(25.06.2023, 21:31:31)Dota napisał(a): Pierwszy raz korzystam z tych broni pod manę. Nie mam pojęcia skąd udało mi się uzbierać aż takie ilości tych eliksirów pełnia many, ale pokupywałem tego trochę łącznie z winami, kupiłem ze 2 miksturki takie normalne co zwiększają na stałe mane i nagle mi się jej uzbierało 75 i mogę latać z tym mieczem co leje 100 obrażeń. Mam nadzieję, że mi się nic nie zbugowało, bo strasznie dużo miałem tych pełni many, niespecjalnie wiem skąd.

Gdzie znalazłeś te bronie pod manę?

Wstępnie jeżeli chodzi o poziom trudności: Wbrew obiegowej opinii nie jest jakoś ciężko, najpierw szybkie dobicie poziomu w celu zbierania bazowych trofeów i 25 siły i 25 zręczności pozwoliło założyć szpadę i szatę magistra co rozruszało rozgrywkę. Późniejsze dojście na 4/5 poziomie do obozu osadników umożliwiło zdobycie "za darmo" ponda 10,000 sz na przekuwaniu ostrz i zimnej stali co pozwoliło na kupno statystyk, amuletu +20 do każdej obrony, pasa +10 do ochrony fizycznej oraz rapieru. Od tego momentu zaczęło być łatwo. Po prostu nie rozumiem płaczu o zawyżony poziom trudności przy tak prostych do wykrycia możliwościach pchnięcia postaci do przodu niewymagających absolutnie żadnych umiejętności w rozgrywce.

A na 50 siły czeka kolejny lepszy pancerz w skrzyni u osadników.
Odpowiedz
(01.08.2023, 21:26:22)Urudin napisał(a): Gdzie znalazłeś te bronie pod manę?


Tam w tym obozie gdzie w Przeznaczeniu byli bandyci, zapomniałem jak to się nazywa w Korzeniach Zła, jest jakiś koleś, który sprzedaje te bronie.
Odpowiedz
Cytat:Tam w tym obozie gdzie w Przeznaczeniu byli bandyci, zapomniałem jak to się nazywa w Korzeniach Zła, jest jakiś koleś, który sprzedaje te bronie.

Chodzi o ten obóz osadników nad wieżami? Jedyny handlarz u którego mam tam broń to Aguire i nie widzę u niego niczego na manę.

Jeszcze jedno pytanie, czy ukradnięcie Laski Hipolita powoduje jakieś problemy w grze? Myślałem że będę mógł ją sprzedać jako broń unikalną.
Odpowiedz
Chyba chodzi o kowala w tym obozie. Nie jestem pewny, czy handluje on od początku, czy trzeba jakiś quest najpierw zaliczyć.
Laskę Hipolita można ukraść i do niczego więcej już nie posłuży.
Odpowiedz
Udało mi się skończyć Korzenie zła 25.08.2023, ale trochę zwlekałem z postem podsumowującym i zanim się obejrzałem skończyłem tez Imperium Popiołów. Jako że moje podsumowania wpadły już w pewien wzór poza postami w trakcie rozgrywki pozwolę sobie kontynuować według niego.

Ogolnie z tego co pamietam gralo sie fajnie, dla mnie bylo latwo po ustawieniu odpowiedniego algorytmu rozgrywki, im dalej w Sage Destiny tym bardziej nie rozumiem placzu o trudnosc rozgrywki - wedlug mnie te mody rozpieszczaja gracza pod wzgledem bonusow, zawsze jest jakis zapas na to zeby rozwinac wiecej niz jedna sciezke, nawet grajac hybryda bez specjalizacji i tak wszystko sie przechodzi. Pamietam ze uzywajac czarow (zwlaszcza tego początkowego od Beliara) wszystkie ciezkie momenty byly znacznie ulatwione.

Nawet dziewczyna stwierdzila ze Korzenie byly bardzo latwe i przyjemne na start.

Poza przemyśleniami w poprzednich postach garść rzeczy która zapadła w pamięć/spodobała się w trakcie toku rozgrywki:

Asortyment Miriam/"Pokaz mi te swoje 'znaleziska'" :D
Muzyka piratow w obozie osadnikow
Gestath - emerytura :D
Reakcje na pancerz
Wujek Sam - strach przed szczurem :D
Towary Araxos u Gaspara
Aguire - handel po skumaniu się z Clyde
Menhard - rozgladanie się po wystraszeniu go trollem
Przemiana Artura - Wow
Alfieri - "Krew Najlatwiej wymienia się na zloto"
PRZYZWANY SLONECZNY ALOES KONSOLA - DIALOG
Dialog do Alexa po przeczytaniu Czasoprzestrzeni
Pierścień Maga Zbrojnego - Przedmiot bez sensu, nie rozumiem kto wpadł na ten pomysl i dlaczego, było zostawic sile trolla
Rozmowy z Far-Bukiem przy oddawaniu przedmiotow
Plan obozu sporządzany przez Rene :D
Przemiana Bohatera i jego zmeczenie np. rozmowie z Alfierim - Oby dopadla Cie zemsta, oby nie


Statystyki końcowe z zalozonym ekwipunkiem:

Amulet Czarnej tarczy +20 obrony
Tytan +10% 1H
Pierscien Umiejetnosci 4 sily 4 zrecznosci
Pierscien 15% 1h 2h
Pas Mocy 10 Sily


[Obrazek: tpfPlVt]

W grze było do zdobycia 227 PN, z zastrzeżeniem że mi się raz zbugowała jedna księga wiedzy podczas czytania więc miałem 230PN na rozgrywkę - uznaję takie bugi za część czaru Gothica i nie wczytuję rozgrywki. Zrekompensowało to też w pewnym sensie na zmarnowane 5PN na rogi cieniostwora które okazały się bezużyteczne w rozgrywce. PN zostały wydane w poniższy sposób:

[Obrazek: fCsd9Wj]

Bonusy jakie udało mi sie zdobyc w trakcie rozgrywki:

[Obrazek: 0k5HuFW]

Z modlitwy udalo sie wbic:


HP 27
Mana 20
Sila 10
Zrecznosc 10

Co prawda na koniec rozgrywki zostalo mi sie tylko 2500SZ, ale nie sprzedawalem zadnego zlomu po drodze. Estymujac mysle ze byloby tego z 50k, co daloby mi z 333HP wiecej po przeliczniku 300SZ = 2HP

Z pomocą innych członków społeczności udało się nam też znaleźć wszystkie plakaty:

[Obrazek: Bszo0Ph]
Odpowiedz
Udało mi się ukończyć moda kolejny raz.

Statystyki z ekwipunkiem
[Obrazek: N0w6Rb5.jpg]

i bez
[Obrazek: 6kZKdCl.jpg]

Grało mi się jak zwykle bardzo dobrze.
Gdzieś wątek główny trochę się gubi w gąszczu questów i nie czuć takiego zagrożenia jak w Przebudzeniu, ale modyfikacja nadrabia sporą ilością zadań dotyczących egzystencji i problemów zwykłych ludzi, często znajdujących się na tzw. życiowym rozdrożu. Przyjemnie rozwiązywało się te kłopoty i patrzyło, jak wszystko wraca na dobre tory.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości