17.05.2018, 23:16:55
I za mną również pierwsza godzina gry. Pozwiedzałem sobie klasztor, porozmawiałem z akolitami i pątnikami. Klimat stężał, gdy dowiedziałem się o tym, że już nie spotkam tego, do kogo tu przybyłem. Od razu pomyślałem, że dzieje się tu coś bardzo złego. A gdy wróciłem do punktu wyjścia po swoje rzeczy i zobaczyłem... ciarki mnie przeszły. Akurat wybiła w grze godzina 18:30 i ta genialna muzyka zaczęła grać w takim momencie. Od teraz chodzę i rozmawiam z kolejnymi ludźmi z duszą na ramieniu i zastanawiam się, czy naprawdę chcę spędzić noc pod gołym niebem i czy na pewno potrzebuję tego noclegu...