Alias
#1
Alias - Metal to Infinity (1989)

[Obrazek: R-4284602-1361740771-6354.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Ultraviolence 04:38
2. Stormy Eyes 05:02
3. Dreamer 07:14
4. Alpha-Omega 04:43
5. Metal to Infinity 04:14
6. First Born 03:34
7. You're on my Mind 03:27
8. Fantasy 05:44
9. The Mirror 04:32
10. Prisoner of Dreams (live) 04:00
11. Emerald Eyes (live) 03:22

Rok wydania: 1989
Gatunek: Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Carl Hayden - śpiew
Mark Severns - gitara
Dirk Van Tilborg - bas
Phil Arnt - perkusja

Jest to drugi album power metalowej grupy z Florydy założonej początkowo pod nazwą BLITZ i debiutującej LP "Alias" w 1987.

"Metal to Infinity" zawiera zestaw 11 kompozycji w tym dwie w wersjach live stanowiące pewnego rodzaju bonus w stosunku do wydania kasetowego w innej szacie graficznej.
ALIAS jest typowym przykładem power metalowej grupy amerykańskiej z dynamiczną sekcją rytmiczną, ostrą gitarą i wokalistą niebojącym się wysokiego śpiewu na granicy krzyku. Kompozycje także są dosyć typowe, zazwyczaj szybkie, ale ze sporą ilością wolniejszych łagodniejszych partii ("The Mirror") oraz wysokiej klasy grą shredera Marka Severnsa. Jest on najmocniejszym punktem tej ekipy, wprowadza w kompozycjach sporo interesujących motywów i wirtuozerskich solówek i wyraźnie sam prowadzi całość. Jego gitara pulsuje w tle, pełno jest ciętych power i thrashowych riffów i muzycznie ogólnie jest to skrzyżowanie metalu AGENT STEEL, NASTY SAVAGE ("Ultraviolence") i rycerskich grup amerykańskich z odrobiną IRON MAIDEN. Utwory są dosyć wewnętrznie zróżnicowane, bogate, niekiedy jednak ta myśl przewodnia się nieco gubi jak w zamyśle epickim zapewne "Stormy Eyes".
Nie stronią od bardziej fantasy grania w heavy/power balladowej konwencji w długim "Dreamer" oraz prostych typowych galopujących power metalowych numerów ("Alpha-Omega") brak w nich jednak dostatecznej siły rycerskiej mimo starannego przygotowania melodii z określoną dawką dramatyzmu w refrenach, może poza dumnym i wolniej zagranym "First Born".
Raczej niepotrzebnie włączają w to wszystko melodic heavy metal bezbarwnym i tuzinkowym "You're on my Mind" także balladowy song z gitarą akustyczną "Fantasy" z pewnymi zapożyczeniami z rocka brytyjskiego lat 70tych wypadł zamiast nastrojowo to anemicznie.
Zespół specjalnie niczym się nie wyróżnia poza doprawdy interesującą grą gitarzysty. Solidny podręcznikowy w takim graniu wokalista Carl Hayden, kompetentna sekcja rytmiczna dosyć głośna, ale nie nachalna w tym co robi i dobre brzmienie, selektywne i chłodne wypracowane przez czuwającego nad produkcją basistę Van Tilborga.

Dobra płyta z dobrą muzyką w swoim gatunku i tylko. To że album jest tylko dobry przełożyło się i na poziom zainteresowania zespołem, który nie zdołał nigdy zdobyć większej popularności i został po nagraniu tego LP oficjalnie rozwiązany po kilku latach, przy czym ta druga i zarazem ich ostatnia płyta doczekała się jeszcze wydania CD w roku 1994.


Ocena 7,1/10

3.05.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości