Angel Witch
#1
Angel Witch - As Above, So Below (2012)

[Obrazek: R-3517705-1545150949-3710.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Dead Sea Scrolls 05:59
2. Into the Dark 05:11
3. Gebura 05:24
4. The Horla 07:29
5. Witching Hour 05:49
6. Upon This Cord 06:33
7. Guillotine 06:53
8. Brainwashed 07:10

Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Kevin Heybourne - śpiew, gitara
Will Palmer - bas
Andy Prestridge - perkusja

"Frontal Assault" wydany został w roku 1986. Nietrudno więc policzyć, że od pojawienia się ostatniej płyty ANGEL WITCH minęło 26 lat. Przez te wszystkie lata zespół istniał nadal, a raczej Heayborne firmował go przy udziale najróżniejszych muzyków i co jakiś czas pojawiały się to płyty koncertowe, to składanki, to znów skromne demo.
Tu Heybourne zagrał w składzie, który ustalił się w roku 2009 z mało znanym basista Palmerem oraz perkusistą Andym Prestridge, występującym również w sludge/doom metalowym WINTERS. Gościnnie pojawił się klawiszowiec Munch, współpracujący wcześniej z CATHEDRAL Dorriana. Dorrian jako właściciel wytwórni Rise Above jest także wydawcą tego albumu, zaprezentowanego w marcu.

Ta płyta tak do końca także "nowa" nie jest. Cztery kompozycje pochodzą jeszcze z lat 80 tych, przy czym “Guillotine” miał być początkowo umieszczony na pierwszym albumie zespołu w roku 1980 a “Into the Dark” także z tego okresu prezentowany był tylko wersji live na płycie kompilacyjnej "Sinister History" z roku 1999.
“Guillotine” to w stylu charakterystyczne granie dla wczesnego ANGEL WITCH z rozpoznawalna rytmiką i typową dawką mroku jaki można było znaleźć na debiucie grupy. "Into the Dark" to zaś nieco ociężała heavy metalowa kompozycja z nie najlepszą melodią i z wybuchowym niezbyt dopasowanym solem. “Dead Sea Scrolls” i "Witching Hour" pochodzą z lat 1983-1984 i zapewne ze względu na to, że nie bardzo pasowały do stylu następnych płyt ANGEL WITCH się na nich nie znalazły. “Dead Sea Scrolls” to melodyjny dumnie galopujący heavy/power metal ze śladami metalu neoklasycznego, z bardzo dobrą nieco romantyczną melodią. Nieco surowszy, ale także z nutką epickości jest "Witching Hour", który bardziej można odnieść do kształtującej się w tamtym czasie amerykańskiej stylistyki power metalu.
Do tego cztery premierowe kompozycje. "Gebura" jest surowy i chłodno-beznamietny, klimatyczny i stylizowany na kompozycje z debiutu w tempie i stylu riffowania, "The Horla" natomiast to przykład songu heavy metalowego w balladowym melancholijnym stylu, z gitarą akustyczną, w umiarkowanym tempie i mocniejszymi gitarowymi fragmentami. Długi utwór i nawet nieco za długi w stosunku do tego co tu Heybourne ma do zaoferowania, choć agresywniejsza dramatyczna gitarowo końcówka pozostawia bardzo dobre wrażenie.
Kompozycje zamieszczone na tym LP są dosyć długie i takie są wszystkie nowe, również "Upon This Cord", posępny heavy/power metal, rozpoznawalny w zagrywkach jako dzieło ANGEL WITCH, tyle, że brak tu jakiegoś konkretniejszego punktu zaczepienia i to po prostu dobry, ale mało rozpoznawalny numer w ramach mocniej zagranego "starego" ANGEL WITCH. "Brainwashed" mocny i ponury sprawia tu z nowości najlepsze wrażenie w części początkowej, potem jednak rozmywa się w graniu mało atrakcyjnym poza jednym występujacym już na wstępie motywem i apokaliptycznym fragmentem z solem.
Heybourne śpiewa bardzo przeciętnie i to, co uchodziło w roku 1980 w 2012 już niespecjalnie. Gitarowa robota lidera taka sobie, znając jego możliwości, mógł zaprezentować więcej swojej pirotechniki, zagrał jednak dosyć zachowawczo poza kilkoma zdecydowanie udanymi solami. Bardzo dobry występ perkusisty, zresztą brzmienie tego instrumentu potężne w bębnach i blachach i wyjątkowo wyeksponowane. Brzmienie w żadnym wypadku za retro sound NWOBHM uznać nie można, to rycząca z lekka przybrudzona gitara o momentami dewastującej ostrości i jest to zrobione zdecydowanie w manierze heavy/power.

W sumie coś starego, coś nowego, ale nic ekscytującego na miarę killerów z debiutu. Na tle różnych propozycji z muzyką heavy/power z ostatniego okresu to wszystko niczym się nie wyróżnia, czuć zresztą pewną niemoc i brak ekspresji w tym wszystkim. Sztywne.
Tak chyba na siłę ta płyta posklejana z kawałków historii powstała....


Ocena: 6,9/10


13.03.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Angel Witch - przez Memorius - 16.06.2018, 13:01:33
RE: Angel Witch - przez Memorius - 18.07.2018, 21:49:00
RE: Angel Witch - przez Memorius - 02.11.2019, 10:19:04
RE: Angel Witch - przez Memorius - 19.11.2022, 12:09:04
RE: Angel Witch - przez Memorius - 05.02.2023, 18:52:44

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości